Sytuacja jest podobna do tej w powiecie sławieńskim, jaką opisywaliśmy w "Głosie" (z 29 stycznia), gdzie skarbówka chce zwrotu około 700 tys. zł. W powiecie szczecineckim formalnie jeszcze zwrotu się nie domaga, ale stanie się to zapewne wkrótce. Wszystko po kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej "celowości i zgodności z prawem gospodarowania środkami publicznymi".
- Stwierdzone nieprawidłowości polegały na tym, że powiat szczecinecki nie wywiązał się z obowiązku sprawdzenia kompletności i poprawności danych przekazanych z baz danych oświatowych prowadzonych przez kilka placówek oświatowo-wychowawczych - informuje Bogusław Jóźwik, rzecznik UKS w Szczecinie. Chodzi o rok 2011 i 2013 - wtedy starostwo miało pobrać subwencję oświatową wyższą od należnej aż o 1,13 mln zł. Pieniądze już oczywiście dawno wydano.
O co chodzi? - Nie wnikając w szczegóły, kwestionuje prawidłowość decyzji o stopniu niepełnosprawności, głównie dzieci z ośrodka szkolno-wychowawczego w Świątkach, w tym także te dotyczące najcięższych przypadków - mówi wicestarosta Marek Kotschy. - Nie zgadzamy się z takimi wynikami kontroli, naszym zdaniem UKS nie jest organem, który powinien kwestionować takie orzeczenia, tylko kurator oświaty. A z kontrole kuratoryjne mieliśmy i nikt nie miał żadnych zastrzeżeń w tej materii.
Dodajmy, że rzeczony milion wziął się z tego, że subwencja na ucznia niepełnosprawnego wynosi około 40 tys. zł rocznie, czyli 9 razy więcej niż na dziecko zdrowe. Ma to oczywiście związek z wyższymi kosztami kształcenia. - Co miała zrobić pani dyrektor SOWS dostając orzeczenie? - dziwi się Marek Kotschy. - Przecież nie mogła go kwestionować. Zdaniem wicestarosty bezspornie można mówić o około 100 tys. zł nadpłaconej subwencji do zwrotu. Reszta dotyczy przypadków losowych, które można sensownie wyjaśnić.
Co teraz? Wyniki kontroli trafią do Ministerstwa Finansów, które je zweryfikuje i wyda decyzję. - My już swoje wyjaśnienia do MG wysłaliśmy, mam nadzieję, że zostaną uwzględnione - wicestarosta nie ukrywa jednak, że liczy się z niekorzystną decyzją. Powiat wtedy na pewno skorzysta z procedury odwoławczej, łącznie z sądem administracyjnym. - Nawet, gdyby to nie dało rezultatu, możemy wystąpić do ministra o umorzenie lub rozłożenie należności na raty - uspokaja Marek Kotschy. - W naszymi imieniu interpelację w tej sprawie złożył już także poseł Wiesław Suchowiejko.
Jednorazowy zwrot ponad miliona zł - przy napiętym budżecie - byłby bowiem kłopotliwy. Zwłaszcza, że subwencja na wszystkie placówki oświatowe (prawie 34 mln zł w roku 2015) podległe powiatowi z ledwością wystarcza na płace nauczycieli i obsługi. Co roku starostwo dopłaca więc kilka milionów do szkolnictwa i właśnie zaczęło szukać oszczędności. Z powodu malejącej liczby uczniów chce zlikwidować Zespół Szkół nr 3, czyli "budowlankę" i kształcenie w zawodach budowlanych przenieść do "mechanika".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?