Oszuści byli bliscy opróżnienia jej konta. Teraz kołobrzeżanka ostrzega

To miała być zwykła sprzedaż niepotrzebnego już sprzętu medycznego, który może się bardzo przydać komuś opiekującemu się osobą obłożnie chorą. Pani Elżbieta wystawiła materac przeciwodleżynowy na platformie OLX. Natychmiastowy kontakt bardzo ją ucieszył. – Dostałam wiadomość przez WhatsApp. Przy numerze telefonu odzywającej się do mnie osoby znajdowało się zdjęcie kobiety – opowiada nam. – Zapytała czy ogłoszenie aktualne i czy stan bardzo dobry. Właśnie tak, bez nazywania przedmiotu, który chce kupić. Odpowiedziałam twierdząco. Wtedy dostałam informację, że jest zainteresowana i czy możliwa jest przesyłka przez OLX, za pośrednictwem kuriera InPost-u.

Pani Elżbieta tłumaczyła, że nigdy nie sprzedawała niczego w ten sposób, prosi o telefon w sprawie dogadania szczegółów. – Bo to duża przesyłka, firmowy karton, a ja nie chciałam brać kosztów na siebie. Ale na prośbę o rozmowę telefoniczną, znów dostałam wiadomość przez WhatsAppa, że mam pisać. Dodałam, że nie dokonuje żadnych płatności przez telefon. „To proste”, napisała mi rzekoma kobieta. „Zaraz wysyłam pieniądze”. Dostałam w wiadomości reklamę usługi, z informacją, że w ciągu 3 dni pojawi się u mnie kurier itd. Obiło mi się już o oczy, że OLX faktycznie proponuje jakieś dodatkowe ułatwienia i usługi, pomyślałam więc, że to pewnie norma. Trochę było mi głupio, że wychodzę na osobę, która się nie zna na obsłudze być może funkcji prostych i oczywistych. Potem ta osoba przesłała mi link mający przekierować mnie na stronę InPost-u, miałam go kliknąć. Ale mój telefon zaalarmował mnie, że to strona niebezpieczna. Poinformowałam o tym. „Proszę przesłać screen”, dostałam w odpowiedzi. Wysłałam. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilkakrotnie. Straciłam cierpliwość, powiedziałam, że proszę o telefon, załatwimy to inaczej. Po prostu wyślę numer konta. „Ale ja już wysłałam pieniądze na OLX” – odczytałam w kolejnej wiadomości. I dodatkowo, że nie może rozmawiać bo jest w pracy. Znowu też dostałam kolejny, wygenerowany link. Wtedy poczułam się winna, że może tej kobiecie bardzo zależy na tym materacu. W końcu to sprzęt medyczny. Gdzieś tam w tle jest zapewne choroba, cierpienie bliskiej jej osoby, zależy jej na czasie itd. No i kliknęłam w ten link i tym razem telefon mnie przepuścił dalej. Pojawiła się strona InPostu, bardzo wiarygodnie wyglądająca, z reklamami włącznie. Przekierowała mnie do mojego banku. Gdy pozostało mi wprowadzenie swojego numeru klienta i hasła, przestraszyłam się i ostatecznie wycofałam. Dotarło do mnie, że właśnie mogłam dać komuś pełen dostęp do moich pieniędzy.

Pani Elżbieta zadzwoniła pod numer prawdziwego InPostu. – Usłyszałam, że mają mnóstwo podobnych zgłoszeń. Zapytali o nazwę strony, która miała się pod nich podszywać. - Powiedziałam: inpost-pl. „No właśnie, a nasz adres to inpost.pl. Na 100 procent była pani o krok od zmanipulowania przez oszustów”.

Pani Elżbieta zadzwoniła na policję. – Uświadomiłam sobie, że tak samo przez WhatsApp byłam natarczywie atakowana gdy wcześniej wystawiłam na OLX łóżko rehabilitacyjne. Szybko sprzedałam je jednak osobie z Kołobrzegu. Policji podałam wszystkie te podejrzane numery telefonów. Powiedziałam też jak umiejętnie manipulowano moimi emocjami. Jestem świadoma zagrożeń, jak wszyscy stykam się z ostrzeżeniami o tym jak działają oszuści, a jednak byłam o włos od stania się ich ofiarą. To przebiegli złodzieje.

Kołobrzeska policja o oszustach „na OLX”, „przez WhatsApp” itd. Informowała już kilkakrotnie. Publikowała też za pośrednictwem mediów apele o czujność. Bo oszuści faktycznie uaktywnili się. A ich metody ewoluują i niestety bywają skuteczne.