O tej sprawie pisaliśmy pierwsi. Znany nie tylko wśród krajowych prestidigatorów Krzysztof Markiewicz, będzie udowadniał składowi orzekającemu, że 40 – letni Andrzej L., mieszkaniec Śląska, prowadząc w kwietniu i maju w Kołobrzegu grę w "trzy kubki", nie prowadził gry hazardowej (co zwykle karane jest tylko grzywną), a zwyczajnie dokonał oszustwa, za które grozi więzienia.
W kwietniu ubiegłego roku, kuracjuszka z Rzeszowa zaalarmowała kołobrzeską policję, że na grze w trzy kubki straciła trzy tysiące złotych. 21 maja, kurujący się w Kołobrzegu obywatel Niemiec, Erich N. zgłosił jeszcze większą stratę – 4,2 tys. zł.
Policja ustaliła, że osobą, która operowała wtedy trzema pudełkami i chowana pod nimi kulką, był mieszkający chwilowo w Kołobrzegu, a pochodząc ze Śląska, 40 – letni Andrzej L. Nieco wcześniej, kołobrzeska prokuratura oskarżyła go o kradzież. W październiku 2014 r. zgłosił ją emeryt z Nowego targu. „Trzy kubki” pozbawiły go … 10 tys. złotych. Inny starszy mężczyzna, tym razem mieszkaniec okolic Jasła, uwierzywszy w swój szczęśliwy dzień stracił 6,8 tys. zł.
Sprawa toczy się jeszcze przed kołobrzeskim sądem. Jest skomplikowana, bo dotąd „trzy kubki” traktowane były przez organy ścigania jako wykroczenie – organizację nielegalnej gry hazardowej.
Obaj emeryci mieli się skarżyć, że pieniądze dosłownie wyrwano im z dłoni.
Jednak w przypadku dwóch wspomnianych wyżej, polsko – niemieckich przypadków, sprawy przybrały dość zaskakujący obrót. Kołobrzescy prokuratorzy wpadli na pomysł, jak przekonać sąd, że „trzy kubki” to nie hazard, a oszustwo karane więzieniem, za które tym razem Andrzejowi L., zważywszy na to, że miał działać w recydywie, może grozić nawet do 12 lat. – Hazard musi dawać szansę na wygraną – mówił nam prokurator rejonowy w Kołobrzegu Ziemowit Książek. Zdaniem prokuratury tego, najważniejszego warunku brak.
Z pomocą przyszedł jej sam podejrzany. Przedstawił śledczym jako dowód swojej niewinności: filmik, który miała rzekomo nakręcić przypadkowa osoba. Widać na nim jak oskarżająca Andrzeja L. kobieta, dobrowolnie przekazuje pieniądze. Co ważne, film zarejestrował także ruchy dłoni mieszającego pudełkami mężczyzny. I to właśnie tu prokuratura odkryła pole do popisu dla biegłego w dziedzinie sztuk iluzjonistycznych. Prokuratorzy znaleźli go na południu Polski.
Ekspert otrzymał filmik i prześledził ruchy dłoni Andrzeja L. Jego opinia potwierdza, że nie mamy tu do czynienia jedynie ze zręcznymi dłońmi prowadzącego grę i mało uważnym graczem, który sam jest sobie winien. Iluzjonista orzekł, że gracz nie miał najmniejszej szansy na wygraną, bo gdy jego zadaniem było wskazanie , pod którym z trzech pudełek znajduje się kulka, ta była w dłoni Andrzeja L.
Krzysztof Markiewicz odtworzył ruchy dłoni oskarżonego mężczyzny i pokazał, na własnym przykładzie, z przygotowanymi przez siebie rekwizytami – trzema pudełkami i kulką – jak przy pomocy palców serdecznego i małego, bohater filmiku wyłuskiwał kulkę spod jednego pudełka, żeby w odpowiednim czasie wsunąć ją pod drugie, oczywiście to, pod którym gracz kulki nie wskazał.
Gdy zapytaliśmy Krzysztofa Markiewicza o opinię na temat zdolności Andrzeja L., iluzjonista odpowiedział z przekonaniem: - Jest bardzo dobry.
Relacja z procesu już wkrótce
Popularne na gk24:
- Rusza budowa drogi ekspresowej S6
- Kierowca toyoty wjechał w budynek muzeum w Koszalinie
- Bobry nad rzeką Unieść [wideo]
- Pendolino być może od maja
- Tragedia we wsi Starnin. Jeden cios. Prosto w serce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?