Nie trzeba było długo czekać na męską odpowiedz na spektakl "Klimakterium" Elżbiety Jodłowskiej, który objechał całą Polskę. Opowiedziany z humorem przez cztery świetne aktorki temat utraty młodości zwabił do teatrów tłumy. Zainspirowani sukcesem koleżanek "po fachu" za temat przemijania szybko zabrali się mężczyźni. I podobnie, jak kobiety udowodnili, że o przemijaniu można mówić zabawnie i wzruszająco.
- Kobieta w klimakterium, to osoba, której mężczyzna musi wybaczyć więcej. Andropauza, to stan, którego mężczyzna nie może wybaczyć sobie - mówią o swoim spektaklu aktorzy, których już we wtorek zobaczymy w Regionalnym Centrum Kultury.
Już sam podtytuł sztuki zapowiada niezłą zabawę. "Andropauza" opowiada historię pięciu nieznajomych panów, którzy spotykają się w sanatorium. Pięć odmiennych osobowości, pięć charakterów i pięć życiorysów. I jeden wspólny wróg - doktor ZUS.
"Andropauza - męska rzecz" przedstawia polską rzeczywistość w sanatoryjnej świetlicy i na dancingu. Atutem spektaklu jest doborowa obsada. W role kuracjuszy wcielają się (w podwójnej obsadzie): Marek Siudym, Jacek Kawalec, Maciej Damięcki, Ryszard Kotys, Dariusz Gnatowski, Andrzej Beja-Zaborski, Piotr Skarga i Michał Pietrzak. A głosu Zbigniewowi Wodeckiemu użycza Zbigniew Wodecki.
Mocną stroną widowiska są też piosenki, których melodie można rozpoznać już popierwszych taktach. A teksty, szczególnie panom, w pamięci zostaną na długo -choćby: "Andropauza - męska rzecz! Jeszcze nie skończony mecz. Jeszcze nie schodzimy z pola, jeszcze nie raz strzelisz gola!".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?