Parkomaty w Koszalinie

Jak to działa?

Jak to działa?

Parkometr przechodzi ze stanu uśpienia w stan aktywny po naciśnięciu dowolnego przycisku, włożeniu karty miejskiej do czytnika kart lub zbliżeniu monety do otworu wlotu monet. Na wyświetlaczu ukazują się wówczas informacje o zawartości karty lub o wielkości opłaty wniesionej monetami. Ustalenie czasu parkowania uzyskuje się poprzez kolejne przyciskanie przycisku + (w przypadku płatności kartą miejską) lub wrzucanie kolejnych monet. Jednokrotne przyciśnięcie przycisku + zwiększa czas parkowania o czas odpowiadający kwocie, która będzie zdjęta z karty, zgodnie z obowiązującą taryfą opłat. Ustalenia akceptuje się naciśnięciem przycisku AKCEPTUJ , co powoduje wydruk biletu parkingowego i w przypadku zapłaty kartą miejską zwrot karty o zawartości pomniejszonej o wysokość poniesionej opłaty.
Źródło: Komunikacja Miejska Kołobrzeg

Założenie jest takie, by inkasenci zostali zastąpieni parkomatami. Do tego miasto chce wprowadzić zmiany opłat za parkowanie. W projekcie uchwały zaproponowano, by wprowadzić stawkę za pół godziny parkowania w mieście w wysokości złotówki, a za godzinę parkowania - dwa złote (obecnie godzina kosztuje złotówkę).

Na posiedzeniu komisji budżetu pojawiła się też inna propozycja, niższych opłat. - Mianowicie, by pół godziny kosztowało 80 groszy, a godzina 1,60 złotego. - Tak, jak jest w Elblągu - mówi Tomasz Czuczak, przewodniczący Rady Miejskiej.
- Konieczna jest powtórna analiza. Nie chcemy tego robić na kolanie. Dlatego odkładamy to w czasie - mówi wiceprezydent Andrzej Jakubowski.

Jednocześnie pojawił się pomysł, by przedsięwzięciem zajęła się prywatna firma, wybrana w drodze przetargu. Wówczas miasto nie poniosłoby kosztów z racji montażu urządzeń, a także ich obsługi. Z tym, że potem zyski z parkingów byłyby do podziału z firmą. Dodajmy, że koszt zakupu 26 parkomatów jest szacowany w ratuszu na ok. milion złotych.

Dla porównania, w Kołobrzegu nadzór nad parkomatami, a także nad parkingami, od początku ma spółka miejska, a konkretnie Komunikacja Miejska. Także spółka miejska na zlecenie ratusza sfinansowała inwestycję. - Około 30 parkomatów kosztowało nas 530 tys. złotych - mówi Andrzej Olichwiruk, prezes Komunikacji Miejskiej w Kołobrzegu. - Były przygotowane specjalnie na nasze zamówienie i jesteśmy z nich zadowoleni, nie psują się. A jak zdarzają się usterki, to drobne, do opanowania w kilka minut.

W Kołobrzegu pół godziny postoju kosztuje złotówkę, a godzina - dwa złote. - Po wprowadzeniu parkomatów wpływy zdecydowanie zwiększyły się - mówi prezes z kołobrzeskiej spółki miejskiej. - Zdecydowanie lepiej to teraz funkcjonuje. Ponadto sami prowadzimy ten interes, co jest o wiele bardziej korzystne dla miasta - to, co zarobimy, zostaje w mieście, a nie trafia do jakiejś prywatnej firmy.

Usługa w Kołobrzegu jest dodatkowo urozmaicona o tzw. bilet elektroniczny, nazywany kartą miejską. - Taki bilet pozwala zapłacić za parkowanie, ale też służy do przejazdów autobusami miejskimi - mówi prezes Olichwiruk. - Można go ponadto przez 24 godziny na dobę doładować właśnie w parkomacie, wystarczy wrzucić odpowiednią ilość bilonu.
W nadmorskim Kołobrzegu nad funkcjonowaniem parkomatów czuwa kilku kontrolerów. - Jeżdżą rowerami i sprawdzają, czy kierowcy uiszczają opłaty - mówi prezes. - Gdy brakuje gdzieś biletu parkingowego, wówczas zostawiają wezwanie do zapłaty. Kara za nie zapłacenie za parkowanie, to 50 złotych.