Sporego, około 30-hekatrowego terenu po wycince nie sposób nie zauważyć z drogi łączącej Szczecinek z Barwicami. Tuż za Parsęckiem nad jeziorem Radacz, ale na terenie gminy wiejskiej Szczecinek, przeprowadzono dużą wycinkę. – Wygląda to koszmarnie, cały teren ogołocono z drzew – informuje mieszkaniec pobliskiego osiedla domków jednorodzinnych. – Istne pobojowisko, drzewa nie były wielkie, miały może nieco ponad 20 lat i miejscowi nazywali to młodnikiem R., ale teraz wygląda to strasznie.
CZYTAJ TEŻ:
Sprawą zainteresowali się także szczecineccy leśnicy. - Dotarły do nas informacje o prowadzonych pracach związanych z wycinką drzew na działce koło Parsęcka - pisze w specjalnym oświadczeniu Nadleśnictwo Szczecinek. - Działka ta nie jest w zarządzie Lasów Państwowych. Ponieważ teren ten sąsiaduje z naszymi gruntami, zaalarmowani przez zaniepokojonych mieszkańców wsi Radacz wystąpiliśmy do organów administracyjnych o wyjaśnienia w zakresie ewentualnych zobowiązań wynikających z ustawy o ochronie przyrody i komunikowania planowanych prac.
Leśnicy tłumaczą, że zgodnie z zasadami sztuki leśnej w Lasach Państwowych zręby prowadzone są na maksymalnej powierzchni 5 ha, w miejscach tych pozostawia się minimum 5 procent tzw. kępy starodrzewia. Przed przystąpieniem do prac miejsca te są weryfikowane przez pracowników służby leśnej pod kątem występowania w nich gatunków chronionych roślin i zwierząt. Powierzchnia po wycięciu drzew zostaje odnowiona. To oznacza, że najpóźniej 5 lat po wycięciu drzew sadzone są w tym miejscu nowe drzewa, aby zachować ciągłość lasu. - Grunt, o którym mówimy obejmuje wycinkę drzew na obszarze znaczenie większym niż stosowane powierzchnie zrębów w LP – dodają leśnicy, który wysłali pisma z prośbami o wyjaśnienia do wójta gminy i starosty. Sprawą zainteresowała się także Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Poprosiliśmy o ustosunkowanie się do sprawy Ryszarda Jasionasa, wójta gminy Szczecinek, który zapewnia nas, że wycinka odbyła się legalnie. – To teren prywatny, w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczony pod rolnictwo – mówi. – Właściciel postanowił przywrócić go do kultury rolnej i wycinkę w tym celu mógł przeprowadzić bez żadnych pozwoleń.
Po sprawdzeniu w urzędzie wójt powiedział nam, że pismo od właściciela o wycince wypłynęło, a gmina nie wniosła do tych planów sprzeciwu.
Ryszard Jasionas dodaje, że teraz na właścicielu spoczywa obowiązek utrzymania kultury rolnej przez przynajmniej pięć lat. – To były zadrzewienia na gruntach rolniczych – podkreśla, że nie podlegają one przepisom ustawy o ochronie przyrody.
- Wystosowaliśmy list do wójta z naszym stanowiskiem, czekamy na odpowiedź i od niej uzależniamy dalsze działania – mówi Marcin Siedlecki, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie. Dodaje, że stosowną informację przekazano także szczecineckiej policji. W obu pismach RDOŚ zwraca uwagę, że teren wycinki znajduje się na obszarze chronionego krajobrazu „Pojezierze Drawskie”, gdzie obowiązują liczne ograniczenia zakazy dotyczące ingerencji w środowisko.
Polub nas na FB
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?