Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Spisak pojedzie na trzecie swoje igrzyska

Wojciech Kukliński [email protected]
Od 2006 roku Paweł Spisak jest najwyżej sklasyfikowanym polskim zawodnikiem w rankingu FEI. Obecnie razem z żoną prowadzi własny ośrodek jeździecki.
Od 2006 roku Paweł Spisak jest najwyżej sklasyfikowanym polskim zawodnikiem w rankingu FEI. Obecnie razem z żoną prowadzi własny ośrodek jeździecki. Archiwum
Spisak zajął pierwsze miejsce Międzynarodowych Zawodach we Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego w Sopocie i dzięki zdobytym punktom rankingowym zapewnił sobie olimpijską kwalifikację.

Spisak 30-letni jeździec JKS Dako-Galant Skibno już dwukrotnie występował na igrzyskach olimpijskich. Reprezentował nasz kraj podczas igrzysk w Atenach i w Pekinie. Teraz zapewnił sobie prawo startu w przyszłorocznej imprezie, która odbędzie się w Londynie. - Przed tymi zawodami w międzynarodowym rankingu FEI zajmowałem wysoką szóstą pozycje. Dzięki zwycięstwu w Sopocie z pewnością przesunąłem się w nim jeszcze o jedno, może nawet dwa miejsca. W igrzyskach prawo startu ma dwudziestu pięciu najlepszych jeźdźców tej klasyfikacji i nie ma już żadnej, nawet teoretycznej możliwości, abym wypadł z tego grona - mówi Paweł Spisak. - Oficjalnie lista olimpijczyków zostanie opublikowana po zamknięciu klasyfikacji, czyli dopiero w marcu przyszłego roku - dodaje.

Spisak w Sopocie triumfował na Barycie. Wyprzedził Niemca Elmara Lescha na Lanzelocie oraz Pawła Warszawskiego na Hatterii. Spisak w Sopocie startował także na swoim drugim koniu, Wagu. Startując na nim uplasował się na czwartej pozycji. Za zwycięstwo otrzymał nagrodę w wysokości 300, a za zajęcie czwartego miejsca 150 euro.

- Nie są to zbyt imponujące kwoty. Wystarczyły na opłacenie wpisowego i kosztów podróży, ale co ważne już są. W naszym kraju nagrody dla jeźdźców WKKW są póki co minimalne. Wyjątkiem były zawody w Strzegomiu. Organizacja zawodów WKKW jest bowiem bardzo kosztowna. Nie dość, ze trzeba zorganizować aż trzy konkursy, to na dodatek na każdej przeszkodzie crossu musi znajdować się arbiter międzynarodowy. W skokach te koszta są znacznie mniejsze i dlatego nagrody za zwycięstwa wyższe. Za to na Zachodzie triumfatorzy imprez WKKW mogą liczyć na znacznie wyższe apanaże - wyjaśnia nasz jeździec ze Skibna. Dzięki tym nagrodom poszerza się także grono uprawiających te dyscyplinę. W tegorocznych zawodach na sopockim hipodromie na starcie pojawiło się niemal dwieście koni. Podczas tej imprezy odbyły się równocześnie Mistrzostwa Polski Juniorów WKKW. Zawody te były także kwalifikacją do igrzysk w Londynie. Dlatego do trzydniowych zmagań zgłosiło się blisko 150 zawodników z kraju i zagranicy na 200 koniach. W tym gronie znaleźli się jeźdźcy z Danii, Estonii, Finlandii, Holandii, Litwy, Norwegii, Rosji, Rumunii, Słowacji, Szwecji, Białorusi, Czech oraz Wielkiej Brytanii.

Zawody rozgrywane były przez trzy dni. Pierwszego dnia odbyła się się próba ujeżdżenia - elegancja, precyzja oraz nienaganny wygląd konia i jeźdźca decydowały o wynikach w tej konkurencji. W sobotę podziwiano niezwykle widowiskową próbę terenową, tzw. cross, podczas którego konie szarżowały przez piękny teren Hipodromu pokonując niezwykle trudne przeszkody stałe: głębokie rowy, hyrdy, zwalone drzewa, rozległą wodę. Trzeci dzień poświęcony był skokom przez przeszkody, których wysokość sięgała nawet 1,3 m.

Dla Spisaka start w Sopocie był poważnym przetarciem przed czekającym go najważniejszym w tym roku występem - mistrzostwami Europy. Odbędą się one za trzy tygodnie w niemieckiej miejscowości Luhmühlen. - W mistrzostwach wystartuję na Wagu. To dla tego konia będzie pierwszy start w tak poważnej imprezie międzynarodowej. Dlatego za bardzo nie wiem, czego tak naprawdę mam oczekiwać po tych mistrzostwach - mówi Spisak. - Dla Waga najtrudniejszą konkurencją jest czworobok. Tu traci, dostaje największą liczbe punktów ujemnych. Jeżeli nie przekroczymy granicy pięćdziesięciu punktów powinno być dobrze, a może nawet i bardzo dobrze. Muszą próbować tego konia, bo zamierzam na nim właśnie wystartować w igrzyskach - dodaje.

Następnie Spisak zamierza wystartować jeszcze dwóch, może trzech zawodach, ale na Barycie. - Zdecydowaliśmy, ze Wag specjalnie w tym roku szybciej zakończy sezon, tak by mógł on wziąć udział w większej liczbie zawodów na początku przyszłego roku. Do igrzysk zamierzam przygotowywać się w Niemczech i współpracować ze świetnym trenerem oraz jednym z najlepszych jeźdźców na świecie, mistrzem olimpijskim w drużynie z Pekinu, Niemcem Andreasem Dibowskim - twierdzi nasz olimpijczyk. Spisak po cichu liczy także na to, że uda mu się zakwalifikować na igrzyska także i drugiego konia. - Wówczas wystartuję na tym, który będzie w danym momencie w lepszej formie - mówi Paweł Spisak.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!