Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pensjonariusze szczecińskiego DPS-u mówią, że od pół roku nie byli na świeżym powietrzu, nawet w ogrodzie przy budynku

Bogna Skarul
Bogna Skarul
Jak mówią pensjonariusze Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kruczej w Szczecinie, od pół roku nie mogą wychodzić na świeże powietrze, nawet do przylegającego do budynku ogrodu. DPS tłumaczy to względami bezpieczeństwa i remontem.

- My się tu dusimy. Od ponad pół roku nikt z nas nie był na świeżym powietrzu – mówi zdenerwowany ponad 80-letni pan K., pensjonariusz Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kruczej w Szczecinie (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Nawet nie można nam wyjść na ogródek przy budynku. A ogród mamy piękny. Sporo czasu tam wcześniej przebywaliśmy. W ogóle nie możemy się zbytnio poruszać po budynku. Możemy chodzić tylko po swoim piętrze.

- I niech nie mamią was remontem budynku, bo ten remont nie ma nic wspólnego z zakazem wychodzenia do ogrodu (który jest duży) na spacery - przestrzega od razu.

- Najbardziej nas boli ten brak świeżego powietrza – dodaje pani E., także pensjonariuszka DPS. – Nikt mi nie wytłumaczy, że przez tak długi czas nie znalazł się żaden sposób, abyśmy mogli wyjść z budynku choćby do ogródka. Nawet więźniowie mają zagwarantowany pobyt na świeżym powietrzu i mają swoje spacerniaki. Pomóżcie!

- Takie zamknięcie jest nie do pomyślenia – mówi Katarzyna Kolasińska, psycholog. – Świeże powietrze i ruch są bardzo istotne. W końcu każdy z nas wie, że „ruch to życie”. Poza tym osobom w DPS-ie zabiera się w ten sposób poczucie wolności, a to poczucie jest ważne bez względu na wiek.

ZOBACZ TEŻ:

A jak tłumaczy się DPS?

- Wszystkie decyzje odnośnie funkcjonowania DPS są podejmowane przede wszystkim z myślą o bezpieczeństwie ich mieszkańców oraz pracowników – mówi Maciej Homis, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie, któremu podlega DPS przy ul. Kruczej. - W trakcie trwającej pandemii koronawirusa konieczne było wprowadzenie szeregu ograniczeń. Wynika to z faktu, iż to właśnie seniorzy znajdują się w największej grupie ryzyka. Wszystko – w celu jak najskuteczniejszej ochrony mieszkańców DPS.

Dodaje przy tym, że "niewątpliwie jest to trudna sytuacja dla mieszkańców, dlatego pracownicy placówek dokładają wszelkich starań aby ułatwić seniorom funkcjonowanie w tych wyjątkowych okolicznościach. W tym celu powadzone są różnego rodzaju zajęcia". I powołuje się między innymi na koncert sylwestrowy, który seniorzy mogli wysłuchać ze swoich pokoi (sceny zostały rozstawione pod oknami). Oczywiście, jak przestrzegał pan K., ten brak spacerów dla pensjonariuszy po ogrodzie tłumaczy też remontem budynku.

- Od listopada 2020 r. ograniczona jest możliwość wyjść na ogród, ponieważ stał się on tymczasowo placem budowy – twierdzi Maciej Homis. - Obecnie prowadzona jest kompleksowa termomodernizacja placówki, dlatego ze względów bezpieczeństwa konieczne było ograniczenie wyjść mieszkańców od tej strony budynku.

Dodaje przy tym, że przewidywany termin zakończenia robót to przełom marca i kwietnia i zależy on od warunków pogodowych.

- Nie rozumiem jak można w ten sposób zamknąć ludzi na tak długi czas – dziwi się Katarzyna Kolasińska. – Przecież wyjście na świeże powietrze jakoś da się zorganizować, ale pod warunkiem, że ma się dobrą wolę. Można zgłosić się do sanepidu i poprosić o warunki, jakie trzeba spełnić w takiej sytuacji, oraz skorzystać z pomocy wolontariuszy. Trzeba tylko chcieć.

Bądź na bieżąco i obserwuj:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pensjonariusze szczecińskiego DPS-u mówią, że od pół roku nie byli na świeżym powietrzu, nawet w ogrodzie przy budynku - Głos Szczeciński