Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Turów - AZS: Nerwowo w końcówce (fotogaleria)

źródło: plk.pl
fot. Grzegorz Bereziuk/Słowo Sportowe
Turów rozpoczął od mocnego uderzenia, a AZS zdołał zniwelować tylko część strat i przegrał w Zgorzelcu 76:70.

PGE Turów rozpoczął od prowadzenia 12:2, głównie za sprawą świetnie dysponowanego Davida Logana, który trafiał większość rzutów. Z kolei AZS grał bardzo chaotycznie i nie miał żadnego pomysłu na obronę rywali. Jakby tego było mało, to koszykarze z Koszalina pudłowali rzut za rzutem. Turów doskonale grając kontratakiem bez żadnych problemów powiększał przewagę. - Początek meczu, czyli dużo prostych błędów i strat oraz słaba skuteczność pod koszem, miały duży wpływ na to co działo się w dalszej części spotkania - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Dariusz Szczubiał, trener AZS Koszalin.

Pod koniec pierwszej kwarty trener Filipovski posłał na parkiet rezerwowych Roberta Skibniewskiego, Hardinga Nanę i Marko Scekica. Dwaj pierwsi, którzy znają się doskonale, bowiem w poprzednim sezonie występowali razem w Polpaku Świecie, kilka razy zaprezentowali fantastyczne akcje. Wciąż świetnie grał Logan mający po dwóch kwartach 23 punkty i tylko jeden spudłowany rzut.

Do przerwy zgorzelczanie prowadzili 42:29 i wynik, ale przede wszystkim styl gry wskazywał, że prowadzenie gospodarzy po przerwie będzie jeszcze rosło. Co prawda jeszcze w trzeciej kwarcie Turów prowadził 19 punktami, ale koszykarzom z Koszalina zaczęły wychodzić indywidualne akcje, po których zdobywali sporo punków. Na kilka minut przed końcem Turów wygrywał jeszcze różnicą 15 punktów, ale wtedy uaktywnili się rozgrywający AZS - D.J. Thompson i Dante Swanson. Amerykanie trafiali z niezwykle trudnych pozycji i na 20 sekund przed zakończeniem meczu przegrywali tylko czterema punktami, a strata mogła być jeszcze mniejsza. Jednak rzut za trzy Thompsona nie doszedł celu. - Walczyliśmy, robiliśmy co w naszej mocy i nawet udało nam się doprowadzić do jakiejś nadziei na zwycięstwo w końcówce, ale było za mało czasu, aby stało się coś wielkiego - mówił po meczu trener AZS.

Zwycięstwo rzutami wolnymi przypieczętował Andres Rodriguez i koszalinianie nie byli już w stanie wygrać tego spotkania. - Jestem usatysfakcjonowany naszą grą przez trzy kwarty, ale ostatnie pięć minut spotkania zagraliśmy bez koncentracji i nasi przeciwnicy bardzo się do nas zbliżyli. Jednak było już za mało czasu, by zmienić wynik meczu. Było widać, że moi zawodnicy byli już myślami przed meczem z Unicsem Kazań - tłumaczył na pomeczowej konferencji prasowej Saso Filipovski, szkoleniowiec PGE Turowa.

Najlepszym strzelcem gospodarzy po raz kolejny okazał się David Logan, który zdobył 34 punkty. Nie udało mu się jednak pobić własnego rekordu z tego sezonu, który wynosi 35 punktów przeciwko Asco Śląskowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!