Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piątka dla akademików

(jak)
Michael Haynes rozegrał w Tarnowie najlepszy mecz w tym sezonie.
Michael Haynes rozegrał w Tarnowie najlepszy mecz w tym sezonie.
W bardzo dobrych nastrojach zakończyli występy w 2006 roku koszykarze AZS Koszalin. Wczoraj w Tarnowie wygrali po raz piąty z rzędu i po raz pierwszy w tym sezonie opuścili strefę spadkową tabeli ekstraklasy.

Wygrana w Tarnowie jest tym bardziej cenna, że pokonanym był dotychczasowy sąsiad w tabeli, a akademicy musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Dawida Witosa. Bardzo dobre spotkanie rozegrał jednak Michael Haynes (21 pkt, 9 zbiórek). W odpowiednich momentach mógł liczyć na wsparcie Brandona Spanna (19 pkt, 6 asyst) i Josha Gomesa (16 pkt), a w końcówce meczu świetny powrót do gry, mimo 4 fauli na koncie, zanotował Chris Hunter (15 pkt, 6 zbiórek).
Do połowy 2. kwarty w hali Jaskółka oglądano wyrównane zawody. Prezentujący lepiej poukładaną grę koszalinianie nie mogli odskoczyć na bezpieczny dystans, bo w Unii celnie z dystansu rzucał Colić. Dopiero na przełomie 2. i 3. kwarty po świetnej serii Haynesa (zdobył kolejnych 12 pkt dla AZS), który momentami ośmieszał Vucicevicia, AZS odskoczył na 49:40. W 25. min po wsadzie Haynesa i bonusowym punkcie z wolnego, przewaga koszalinian wzrosła do 11 pkt (56:45). W końcówce kwarty z dystansu trafił Gomes, a Spann popisał się dwiema akcjami 2+1 na najwyższe w meczu prowadzenie 65:50 (28.).
Akademicy w tym momencie chyba zbyt wcześnie uwierzyli, że jest po meczu. Unia wykorzystała chwilowe rozprężenie w ich szeregach. Colić i Malesević trafiali z dystansu i w 37. min na tablicy pojawił się remis 76:76. Wtedy na parkiet wrócił Hunter, na którego koncie od 21. min były 4 przewinienia. Środkowy AZS najpierw trafił trójkę, a po chwili zaliczył akcję 2+1 (82:76 w 38. min). Były to decydujące akcje meczu. W odniesieniu zwycięstwa AZS nie przeszkodził nawet 5. faul Haynesa (39.) i Huntera (40.). Zamiast nich w końcówce piłkę z tablicy zbierali niscy Gomes i Spann. Obaj też nie mylili się w osobistych, ustalając w ten sposób wynik meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!