Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piekło lokatorów z kamienicy w centrum Szczecinka

Rajmund Wełnic
Interwencja strażaków w kamienicy na ulicy Emilii Plater
Interwencja strażaków w kamienicy na ulicy Emilii Plater Marcin Głowacki

W miniony weekend w kamienicy na rogu ulic Emilii Plater i Rzemieślniczej w Szczecinku po raz kolejny interweniowała policja. Tym razem na klatce schodowej pobiło się dwóch młodych mężczyzn, którzy na widok policjantów zabarykadowali się w jednym z mieszkań i grozili, że je wysadzą w powietrze. Drzwi musieli forsować strażacy, policjanci obezwładnili awanturników i zabrali ich na komendę. – Co z tego, skoro wrócili na drugi dzień rano – mówią zrozpaczeni sąsiedzi.

I opowiadają, że od lat przeżywają gehennę. Niemal codziennie w dwóch z 10 mieszkań w kamienicy odbywają się libacje alkoholowe. Pije się zresztą na klatce schodowej, przed budynkiem, na podwórku. Ryki, krzyki i wyzwiska połączone z rękoczynami są tu niemal na porządku dziennym. Policja, czy strażnicy miejscy interweniują tu często, choć zrezygnowani lokatorzy już tak przywykli do awantur, że wzywają pomoc, gdy już naprawdę jest ostro – Boimy się o swoje życie, jeden z mieszkańców pijany lub naćpany biega z siekierą i grozi, że wysadzi budynek – jeden z naszych rozmówców musi, że chłopak siekierą uderzał w butlę z gazem. Sąsiedzi mówią, że do jednego z mieszkańców schodzi się łobuzerka z całej dzielnicy, oczywiście raczej, aby nie podyskutować o filozofii, ale raczyć się alkoholem. – Dojdzie w końcu do tragedii i wtedy będzie szukanie winnych – mówią nasi rozmówcy prosząc o pomoc.

- Poproszę nasze służby o informację o ostatnim incydencie, bo przyznam, że nie docierały do mnie sygnały, że dzieje się tam coś niepokojącego, ale nie wykluczam, że tak, bo jest tam kilka mieszkań socjalnych – mówi Tomasz Wełk, prezes szczecineckiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, który zarządza feralną kamienicą.

– Staramy się interweniować w takich sytuacjach, ślemy pisma do policji, Straży Miejskiej, ale nie zawsze odnosi to skutek, a jako zarządca mamy ograniczone możliwości. Oczywiście, zdarza się że kierujemy sprawy do sądu o eksmisje w sytuacjach drastycznego zakłócania porządku i niszczenia mieszkań. Ale niezwykle trudno uzyskać wyrok eksmisyjny, bo zawsze znajdują się osoby świadczące, że wszystko jest w porządku. Sąsiedzi z kolei boją się zeznać coś innego, i trudno im się dziwić. A my musimy działać zgodnie z prawem. Inna sprawa, że nawet z wyrokiem jest problem, bo dokądś tych ludzi musimy przenieść. I liczyć się z tym, że zaczną sprawiać kłopoty w nowym miejscu. W Szczecinku nie ma „getta”, w którym mieszkaliby tylko tacy problematyczni lokatorzy, i nie chcemy go tworzyć, bo nie prowadzi to do niczego dobrego i nie chcemy ludzi dzielić na lepszych i gorszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!