Pierwsza kocia kawiarnia w Koszalinie. Koci Miętka - miejsce przyjazne futrzakom [zdjęcia kotów]
Cztery łapy, długie wąsy, często psotna osobowość, tak w skrócie można przedstawić lokatorów pierwszej w Koszalinie kociej kawiarni o nazwie Koci Miętka. To miejsce nie tylko pozwala na kontakt z tymi mądrymi zwierzętami, ale przede wszystkim ma też działać na ich rzecz.
Kawiarnia, uruchomiona zaledwie 3 miesiące temu, może pochwalić się już 16 adopcjami. To właśnie dzięki niej koty znajdują rodziny, które zapewnią im ciepło i opiekę.
Zobacz także: Mikołajki w Hali Widowiskowo Sportowej
- Nie od razu było to w moich planach. Tak naprawdę ten pomysł wypłynął od Kasi z Domu Tymczasowego - Kocia Utopia. Przyznam, że od razu mi się spodobał - wyjaśnia Kamil Szewczyk, właściciel kawiarni, który do Polski wrócił po wieloletniej emigracji na Wyspach Brytyjskich. To tam po raz pierwszy spotkał się z kocimi kawiarniami. Kiedy wracał do kraju i szukał na siebie i dla siebie pomysłu, to jako pierwsze przyszło mu do głowy.
- Kociarzem też nie zawsze byłem - śmieje się. - Miłość pojawiła się wraz z pierwszym kotem w moim domu. Myślę, że to bardzo ważne w przypadku prowadzenia takiego miejsca. Koty potrzebują uwagi, ale też kogoś, kto będzie je chronił.
Unikatowe miejsce
Obecnie w kraju jest zaledwie 14 tego typu lokali. Większość z nich nie pozwala na wstęp dzieciom. - U nas maluchy mogą przychodzić, ale do 12. roku życia tylko z opiekunem. Na sali zawsze jest przynajmniej jedna osoba, która czuwa nad kotami. Trzeba pamiętać, że to ich dom i one muszą czuć się tu bezpiecznie. Naszą zasadą jest choćby to, że kiedy śpią, to ich nie budzimy - wyjaśnia pan Kamil. - Inna sprawa jest taka, że one świetnie radzą sobie same. Mają miejsca trudno dostępne, w których się chowają przed ludźmi.
Wysoko powieszone półki i drapaki to też część dekoracji kawiarni, do której rękę przyłożył koszaliński artysta Cukin. - Dałem mu wolną rękę, naprawdę jestem pod wrażeniem jego pracy - podkreśla Kamil Szewczyk.
Kawiarnia zlokalizowana w centrum miasta ma być nie tylko miejscem, w którym będzie można wypić kawę i zjeść kawałek ciasta. - Alergicy, seniorzy, osoby z zakazem trzymania zwierząt w mieszkaniach - u nas będą mogli spędzić choć chwilę z kotami. W przyszłym roku chcemy zainwestować w urządzenie do oczyszczania powietrza, tak aby szczególnie alergikom było u nas jeszcze łatwiej - podkreśla nasz rozmówca.
Obecnie Koci Miętka ma 4 stałych lokatorów. - Było pięcioro, ale Stuart, nasz kawiarniany pożeracz ciasta, musiał być zabrany przeze mnie do domu. Nie chodziło o to, że klientom przeszkadzało podjadanie przez niego ich słodkości, bardziej chodziło o jego zdrowie - informuje właściciel.
W lokalu możemy spotkać Calvina, którego wielu bierze za rasowego kota. Oprócz tego mieszka tu już na stałe Simba, jeden z maluchów przygarniętych do adopcji, który jednak skradł serce panu Kamilowi i dlatego został w ekipie. Największe zainteresowanie budzi Mustafa, jedyny kot rasowy szkocki fold. Nie mniej kochany jest Pedro. Ulubienicą tłumów jest też Fanta, kotka, która trafiła tu ze schroniska z jedną bezwładną łapką.
- Imię wybrali jej nasi klienci. To kochana, bardzo psotna kotka i powiem szczerze nie mogłem patrzeć na to, jak męczy się z tą łapką. Postanowiliśmy więc jako kawiarnia zapłacić za jej operację. Nasi goście mówili często też, żebyśmy ustawili słoik na datki, to na pewno się uda uzbierać pieniądze. A do tego wszystkiego pojawiła się pani, która Fantę postanowiła adoptować i dołożyć się do jej leczenia - mówi właściciel Koci Miętki.
Dziś kotka jest już po zabiegu i niedługo trafi do nowego domu.
Adopcje cały czas
Kawiarnia w grudniu nie planuje przerwać adopcji, nie obawia się, że kotki trafią pod choinkę jako prezenty, które za chwilę mogą się znudzić.
- Mieliśmy taki przypadek, że przyszła do nas pani, która chciała adoptować kota, bo zobaczyła go na naszym facebookowym profilu - opowiada. - To zupełnie nie tak działa. Oprócz wizyty przedadopcyjnej w domu, jest też kilka spotkań z kotem, by przekonać się, czy się z nim polubimy, czy jego temperament nam odpowiada. Chcemy w ten sposób zminimalizować ryzyko i możliwość wyboru domu, który nie będzie odpowiedni.
Więcej informacji na temat adopcji przez kawiarnię Koci Miętka można otrzymać na miejscu w lokalu lub poprzez stronę kawiarni na Facebooku.
Pomoc
Na początku grudnia odbyła się też pierwsza licytacja na rzecz zwierząt w schronisku.
- Kociaki zbierają na Futrzaki - tak nazwaliśmy wydarzenie. Trafiło do nas naprawdę dużo wartościowych voucherów i przedmiotów - informuje organizator. - Oprócz tego - z uwagi na to, że dojazd do schroniska jest utrudniony - osoby, które chcą wesprzeć zwierzęta, mogą dary przynosić do nas.
Właściciel Koci Miętki zapewnia, że to dopiero początek. - To miejsce ma być w przyszłości centrum miłośników zwierząt - dodaje jeszcze.