Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy gazowiec PGNIG z LNG w drodze do Polski. Na pokładzie 70 tys. ton gazu dla Orlenu

Bogna Skarul
Bogna Skarul
Gazowiec „Lech Kaczyński” spodziewany jest w świnoujskim terminalu LNG około 10 marca
Gazowiec „Lech Kaczyński” spodziewany jest w świnoujskim terminalu LNG około 10 marca PGNIG
„Lech Kaczyński” - pierwszy z ośmiu gazowców, które będą realizować dostawy LNG dla Grupy Orlen - wyruszył z ładunkiem do Polski. Z terminalu Sabine Pass w stanie Luizjana w USA płynie do gazoportu w Świnoujściu.

Statek transportuje do Polski około 70 tysięcy ton LNG, czyli 90-95 mln m sześc. gazu ziemnego po regazyfikacji. To pierwszy komercyjny ładunek nowej jednostki, która z USA wyruszyła w minioną niedzielę. W Świnoujściu, w Terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, będzie witana prawdopodobnie 10 marca.

Jeszcze w grudniu ubiegłego roku PKN Orlen zapowiedział, że w 2023 roku będzie miał do dyspozycji dwa statki do przewozu LNG zbudowane na jego potrzeby. Ale od razu informował, że do końca 2025 r. liczba takich gazowców ma wzrosnąć do ośmiu jednostek.

Pierwsze dwa to „Lech Kaczyński” i „Grażyna Gęsicka”. „Lech Kaczyński” wszedł do służby w barwach Grupy Orlen na początku 2023 r., natomiast jednostka o imieniu „Grażyna Gęsicka” ma zacząć transportować LNG w drugiej połowie roku.

Jednostki mają prawie 300 metrów długości i 50 szerokości, ich zbiorniki mają pojemność około 174 tysięcy metrów sześciennych. Tego typu gazowce nie należą do często budowanych i wodowanych jednostek. Na świecie jest ich zaledwie kilkaset.

„Lech Kaczyński” pływa pod banderą francuską (FIS - French International Shipregister). Gazowiec czarterowany jest na dziesięć lat przez PST LNG Shipping Ltd - spółkę zależną londyńskiego oddziału PGNiG Supply & Trading z grupy PGNiG. Formalnie należy do instytucji finansującej inwestycję - Societe Anonyme de Credit a l’Industrie Francaise - CALIF SA (spółka zależna Societe Generale SA). Formalnym bezpośrednim właścicielem (zarejestrowanym armatorem) jest SNC Martin z Francji, natomiast operacyjnie statek jest własnością norweskiego armatora Knutsen OAS Shipping AS.

Gazowiec „Lech Kaczyński” opuścił koreańską stocznię Hyundai Heavy Industries w Ulsan 22 grudnia zeszłego roku, a przed opuszczeniem koreańskich wód terytorialnych pobierał jeszcze niewielką ilość LNG technologicznego - dla schłodzenia zbiorników i instalacji ładunkowej.

"Lech Kaczyński", podobnie jak bliźniaczy gazowiec "Grażyna Gęsicka" (patronka jednostki była posłem, ministrem rozwoju w dwóch rządach, zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. - przyp. red.), został zbudowany specjalnie na potrzeby PNGiG, ale spółka czarteruje go od norweskiego armatora.

Grupa Orlen korzysta z niego na podstawie długoterminowego kontraktu (podobnie ma być z sześcioma kolejnymi, które mają być gotowe do 2025 r. - dwa powinny powstać w przyszłym roku - przyp. red.). Norweski armator Knutsen OAS Shipping odpowiedzialny jest za kompletowanie załogi i techniczne utrzymanie statków, a polski gigant multienergetyczny ma pełną kontrolę handlową nad gazowcami.

Skąd ładunek dla tylu gazowców?

"Lech Kaczyński" odebrał ładunek LNG z terminalu Sabine Pass na podstawie 24-letniego kontraktu PGNiG z Cheniere Energy. Jak informuje PGNiG, na mocy umowy z 2018 r. roczna ilość LNG od amerykańskiego producenta wzrośnie od 2023 r. do 1,95 mld m sześc. po regazyfikacji (to łącznie do 2042 r. ok. 39 mld m sześc. gazu).

Z kolei pod koniec stycznia tego roku PKN Orlen i Sempra Infrastructure z USA zawarły długoterminowy kontrakt na dostawy LNG. Z powstającego terminalu LNG Port Arthur w Teksasie błękitnego paliwa do Polski ma przypływać nawet milion ton rocznie przez 20 lat od 2027 r.

- Ta umowa to istotny element bezpieczeństwa energetycznego Polski i regionu - mówił kilka tygodni temu Daniel Obajtek, szef Orlenu.

Jak podał koncern, po zawarciu umowy z Sempra Infrastructure łączny wolumen kontraktów koncernu z amerykańskimi dostawcami LNG wzrósł do blisko ośmiu milionów ton skroplonego gazu ziemnego rocznie, a zdecydowana większość surowca - 6,5 mln ton LNG - będzie kupowana na podstawie kontraktów w formule Free on Board (prawo do dostarczenia surowca w dowolne miejsce na świecie, a nie do z góry ustalonego terminalu - przyp. red.).

Do gazoportu w Świnoujściu dociera też gaz z Kataru czy Norwegii.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera