MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pies nie wącha dla idei. Najważniejszy jest opiekun. I przysmaki

Joanna Boroń
Joanna Boroń
Rozmowa z sierżantem sztabowym Dariuszem Bartoszkiem, funkcjonariuszem policji z Koszalina, opiekunem psów służbowych, Salmy i Pioruna oraz emerytowanego Kazika.

Nasze wyobrażenie o tym, co potrafią policyjne psy, kształtują filmy i seriale. Ile w tym jest wyobraźni twórców? A może psy naprawdę posiadają supermoce?

Wyobraźnia autorów filmów i seriali jest ogromna i często pokazuje rzeczy niewiarygodne, przecież takie są prawa kina czy telewizji. Ale też w przypadku naszych psów te ich wyobrażenia aż tak bardzo się z prawdą nie mijają. Dobry przykład to Salma, która jest psem patrolująco-tropiącym. Ma kilka tysięcy więcej receptorów węchu niż my i może rozróżnić ponad 600 zapachów, jeśli chodzi o ludzi, to różnie z tym bywa.

Jak wygląda parowanie opiekuna z psem? Czy to pies wybiera człowieka, człowiek psa, a może jakieś mądre głowy dokonują analizy i mówią: to jest to!

Kandydat na opiekuna psa jest kierowany do Zakładu Kynologii Policyjnej i tam otrzymuje psa i zaczyna z nim wspólną pracę. Najważniejsze jest wykreowanie więzi między psem i człowiekiem, przywiązanie psa do jego przewodnika, bo praca z psem opiera się na jego popędach. Gdy pracujemy z psem nad wyszukiwaniem zapachów lub pokonywaniem przeszkód, opieramy się na psich instynktach. Psiaki robią różne rzeczy dla nagrody - na przykład dla przysmaku, ale przede wszystkim robią to dla nas, swoich opiekunów.

Czy każdy z psów, które trafiają na szkolenie, może pełnić funkcję mu przypisaną, na przykład być tropicielem narkotyków czy psem patrolowym?

Przede wszystkim psy muszą mieć wpisane w swoje DNA zakrzewienie do aportu. Są dwie szkoły. Jedna mówi, że psa można tego nauczyć, ale oczywiście lepiej jest, jeśli pies to w sobie ma. To jest podstawą do każdego szkolenia. Potem w grę wchodzą już inne kwestie: jak pies się odnajduje w przestrzeni, jak się zachowuje. Jeśli chodzi o psy patrolowe, to ważne jest, czy dobrze gryzą, czy mają zakrzewienie do takiej zdrowej agresji w obronie swojego przewodnika. Na to gdzie pies trafi, składa się wiele czynników.

Szkolenie trwające kilka miesięcy zakończone jest egzaminem. Zdarza się, że pies takiego egzaminu nie zdaje?

Zdarza się. Zdarza się też, że pies nie dotrwa do końca szkolenia. W ciągu pierwszego miesiąca szkolenia pies może być przez hodowcę wymieniony. Psu może się przydarzyć kontuzja. Ale bywa i tak, że przewodnik i instruktorzy w trakcie szkolenia dochodzą do wniosku, że pies, choć się zakwalifikował, to jednak nie ma predyspozycji do służby.

Jak się zostaje przewodnikiem psa policyjnego? Domyślam się, że na początku musi być wielka miłość do psów.

Tak, ktoś, kto chce pracować z psami, musi kochać te zwierzęta. Musi lubić z nimi przebywać. To praca wymagająca, bo nie tylko pełnimy z tym psiakiem służbę, ale i w czasie wolnym też się nim zajmujemy - pies musi zostać nakarmiony, wyczesany, wyprowadzony na spacer. Jeśli nie ma tej miłości do psa, to taki kandydat skierowany na szkolenie specjalistyczne nie da rady, bo jak już mówiłem: najważniejsza w tej pracy jest więź między funkcjonariuszem a jego psem. A jak ktoś psów nie lubi, to z psem tej więzi nie zbuduje.

Salma od kilku miesięcy służy w Koszalinie. W paru akcja pewnie brała udział…

W naszej jednostce psy patrolowo-tropiące przede wszystkim służą do zabezpieczania imprez, więc koszalinianie mogą nas spotkać na każdym większym meczu, imprezie, przemarszu. Ale Salma to też pies tropiący, czyli bierzemy udział w poszukiwaniu osób zaginionych, sprawców włamań albo innych przestępstw.

Będzie z Salmy dobry funkcjonariusz?

Myślę, że będzie. Na razie to ciągle młody pies, wszystko jest dla niej nowe. Ale trening, oswajanie się z nowymi sytuacjami na pewno dadzą efekty.

Porozmawiajmy o życiu policyjnego psa już po egzaminie. Pan po służbie wraca do domu i może na kanapie oglądać serial lub czytać książkę. A co z psim funkcjonariuszem? Czy po godzinach zmienia się w domowego pupila?

Są różne poglądy na to, czy psa służbowego należy trzymać w domu, czy też nie…

Podejrzewam, że pan jednak trzyma w domu…

Cóż, preferuję metodę naprzemienną. Jestem przewodnikiem, który posiada dwa psiaki służbowe. Salma jest psem patrolowo-tropiącym, dopiero ukończyła szkolenie i to szkolenie będzie trwało tak naprawdę do końca naszej służby, bo ten proces się nigdy nie kończy. A drugi to owczarek belgijski, szkolony do wyszukiwania zapachów materiałów wybuchowych i często tak się zdarza, że jeżdżę na różne zabezpieczenia na terytorium całego kraju z Piorunem, bo tak się ten psiak nazywa. Z Salmą, która jest psem tropiącym, też jeżdżę, tak jak i z wcześniejszym psem, Kazikiem, który dziś jest już emerytem.

Który, o ile pamiętam, emeryturę spędza u pana.

Tak to prawda, Kazik jest u mnie. Wracając jednak do organizacji naszego życia - gdy z jednym psem jadę na akcję, drugi z przyczyn czysto logistycznych zostaje na terenie policyjnych kojców, gdzie opiekuje się nim inny przewodnik. Uważam, że gdyby psy cały czas przebywały tylko ze mną i nie kojarzyłyby, że komenda policji też jest ich domem, to mogłyby się pojawiać jakieś lęki separacyjne. To trochę tak jak z dzieckiem, jakbyśmy je cały czas mieli przy sobie i odgradzali od świata, i nagle musieli je zostawić pod opieką obcej im osoby. W praktyce oznacza to, że po godzinach psy są czasem ze mną w domu, a czasem w komendzie. U nas ten system się dobrze sprawdza, ale wiadomo: każdy pies ma inną psychikę, inny temperament, więc to przewodnik dostosowuje na podstawie swojego doświadczenia metody do potrzeb tego konkretnego psa.

Są Salma, Piorun, Kazik. Czy one nie rywalizują z panem o pańskie względy?

Bardzo rywalizują. Trzeba też podkreślić, że te psy pracujące - szczególnie Kazik - mają silną potrzebę pokazania „to ja jestem samcem alfa w tym stadzie”. Kazik uważa, że tata jest tylko jego, ale pracujemy.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gk24.pl Głos Koszaliński