Problem dotyczy psa, który bezpańsko biega po osiedlu i sieje niepokój wśród mieszkańców - twierdzi autorka sygnału.
- A jest to pies duży, wysoki, mieszaniec. Dewastuje śmietniki, skacze na ludzi, samochody, na inne psy. To tzw. młode osiedle i bardzo dużo jest tutaj rodzin z małymi dziećmi. Nie można spokojnie wyjść na spacer, czy nawet wsiąść do auta, bo pies paraliżuje osiedle - opowiada Czytelniczka. - Ostatnio byłam świadkiem, jak zaatakował kobietę z małym dzieckiem i małym psem, który był na smyczy. Po prostu skoczył na nią - masakra. Wszelkie służby były informowane o incydencie nie raz, i policja, i straż miejska. Wszyscy odpowiadają, że znają problem i na tym się kończą ich działania - na paplaninie! Czy musi dojść do tragedii, żeby w końcu ktoś dostrzegł problem? Prosimy o pomoc, bo może poprzez nagłośnienie sprawy ktoś w końcu podejmie jakieś konkretne kroki.
O wyjaśnienie zwróciliśmy się do komendanta Straży Miejskiej Piotra Simińskiego.
- Rzeczywiście mieliśmy takie zgłoszenie, 20 października, około godz. 18 - mówi komendant. - Strażnicy pojechali na miejsce. Zawiadomiliśmy też pracowników schroniska. Niestety, psa nie udało się złapać, bo - wbrew temu, co twierdzą mieszkańcy - jest bardzo płochliwy. Akcja była jeszcze kilka razy prowadzona, przy pomocy rakarza, ale bezskutecznie. Mogę zapewnić, że będziemy tam się często pojawiać, o sprawie wie też prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Wspólnie na pewno w końcu zażegnamy ten problem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?