Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany strażak wsiadł za kółko. Skończyło się kolizją

Joanna Krężelewska [email protected]
Tym razem wóz Ochotniczej Straży Pożarnej z Sikor (gm. Czaplinek) nie jechał do pożaru. Nie wiadomo, dlaczego pijany strażak-ochotnik wsiadł za kółko. Skończyło się kolizją. O sprawie poinformował nas Internauta przez platformę www.gk24.pl/alarm

2 czerwca. Sobota. Weekendowe popołudnie. Słońce wreszcie wychodzi zza chmur. To przecież nie grzech wypić piwo. A nawet kilka piw. Ale kto jak kto - strażak, który jeździ do wypadków, widzi, do czego może doprowadzić jazda na podwójnym gazie, powinien wiedzieć, że kluczyki do auta, szczególnie służbowego, trzeba oddać komuś trzeźwemu. Tym razem tak nie było.

Czytelnik zawiadomił nas, że około godz. 17 na drodze Sikory- Kuszewo (gmina Czaplinek), dokładnie na skrzyżowaniu z drogą do miejscowości Czarne Wielkie, wóz strażacki OSP Sikory nagle zahamował, cofał i uderzył w samochód osobowy. "Za kierownicą wozu strażackiego siedział mężczyzna pod wpływem alkoholu. W środku wozu kilku mężczyzn i czworo dzieci w wieku wczesnoszkolnym" - napisał nasz Internauta. Sprawdziliśmy. - Mogę potwierdzić, że do takiego zdarzenia doszło - mówi Agnieszka Waszczyk, rzeczniczka komendy powiatowej policji w Drawsku Pomorskim.

- Policjanci otrzymali zgłoszenie o kolizji wozu OSP Sikory z samochodem osobowym. Kierowca wozu strażackiego miał w wydychanym powietrzu około 1,5 promila alkoholu. Nikt podczas zdarzenia nie ucierpiał. Sprawca został ukarany mandatem, odebrano mu też prawo jazdy.

Funkcjonariusze rozpoczęli dochodzenie w sprawie strażaka-ochotnika. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości sąd może mu wymierzyć karę do dwóch lat więzienia. Policjanci nie potwierdzają jednak informacji, jakoby strażak przewoził dzieci.

- Na pewno odpowiedź na to pytanie będzie jednym z elementów prowadzonego postępowania. Jednak kiedy policjanci przyjechali na miejsce zdarzenia, żadnych dzieci w pojeździe nie było - tłumaczy rzeczniczka. Wiemy, jakie konsekwencje prawne grożą strażakowi. Co na to jego przełożeni?

- Nie będę komentował tej sprawy. O komentarz możecie mnie zapytać wtedy, gdy wszystko się już wyjaśni - kwituje Arkadiusz Wojciechowski, prezes jednostki OSP Sikory. Pytamy więc w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Drawsku Pomorskim.

- Wiemy, co się stało. Jednak Państwowa Staż Pożarna nie ma nadzoru dyscyplinarnego nad ochotnikami - mówi mł. kpt. Michał Bany, rzecznik prasowy. - Ochotnicze straże działają na zasadzie stowarzyszeń, co oznacza, że konsekwencje służbowe wobec tego mężczyzny może wyciągnąć jedynie OSP Sikory. Inaczej byłoby, gdyby strażak ten był zatrudniony przez gminę Czaplinek, na przykład na ułamek etatu jako kierowca. Tak nie jest - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!