Dwóch mieszkańców gminy Kołczygłowy piło alkohol na ambonie myśliwskiej. Kiedy pijani schodzili z niej, jeden z mężczyzn spadł. Nie przeżył. Pijany kompan zostawił go w lesie.
Mężczyzna, który zostawił w lesie 50-latka ma zarzut nie udzielenia pomocy. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. Z jego relacji wynika, że pierwszy schodził z ambony.
Kiedy poszedł na stronę, jego kompan spadł.
- Zeznał, że chciał pomóc, ale żyjący jeszcze kolega miał powiedzieć, żeby sobie poszedł. I tak zrobił. Podłożył mu jeszcze sweter pod głowę - relacjonuje prokurator Zborowski.
Mężczyzna przyszedł pod ambonę na drugi dzień. Jego kompan już nie żył.
- Przestraszył się i nikomu nic nie powiedział - oznajmia Zborowski. Jest już opinia biegłego. 50-latek zmarł z powodu przerwania rdzenia kręgowego. Raczej była to szybka śmierć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?