Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Gwardii Koszalin przegrali w Olsztynie po horrorze

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
pixabay.com
W 6. kolejce rozgrywek prowadząca przez niemal całe spotkanie Gwardia ostatecznie musiała obejść się smakiem i przegrała z wyżej notowaną Warmią Energa.

Sygnał do ataku dali Gwardziści, szybko obejmując prowadzenie. Jeszcze szybciej odpowiedzieli gospodarze. Od początku spotkanie było otwarte, drużyny naprzemiennie trafiały do siatki. W 8. minucie podopieczni trenera Piotra Stasiuka prowadzili 3:2. Potem jednak trafił się przyjezdnym nieco słabszy fragment (zwłaszcza jeśli chodzi o skuteczność), co wykorzystała Warmia Energa. I w 12. minucie to oni osiągnęli przewagę. I znów - trwało to krótko. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Bardzo dobrze spisywali się bramkarze po obu stronach, którzy szybko uruchamiali swoich partnerów do kontrataków. Mecz toczył się w szybkim tempie, żadna ze stron nie dominowała w pełni, wynik cały czas był na styku. W nieco lepszych humorach do szatni schodzili koszalińscy szczypiorniści, minimalnie prowadząc. A to zwiastowało emocje po przerwie.

W tej odsłonie koszalińska ekipa od początku ruszyła do powiększania przewagi. W 36. minucie zrobiło się 16:13 dla Gwardii i ten dystans goście utrzymywali dłuższy czas. Tak jak w wyjazdowym meczu z USAR-em Kwidzyn, tak teraz koszaliński zespół był bardzo skoncentrowany. Zawodnicy starali się przytomnie, a przy tym szybko rozgrywać piłkę, albo popisywać się nieoczekiwanymi zwodami, co uczynił choćby najskuteczniejszy na parkiecie Maks Kruczkow w 47. minucie, podwyższając na 21:18. Na mądrze pilnujących wyniku Gwardzistów olsztynianie nie byli w stanie znaleźć sposobu. Co nie znaczy, że nie próbowali. Wręcz przeciwnie- nadal wierzyli w korzystny rezultat, przez co koszalinianie musieli być nieustannie czujni. W końca ta wiara przeważyła - Warmia doprowadziła do wyrównania - oraz prowadzenia niedługo później - po raz pierwszy od początkowych minut pierwszej połowy. I w końcówce zrobił się horror. Kruczkow rzucił na 25:25, zostały niecały dwie minuty. Padły kolejne bramki, już nikt nie myślał o obronie. W tej szaleńczej pogoni natchnieni gospodarze zachowali więcej zimnej krwi. I mogli wykonać taniec zwycięstwa.

Warmia Energa Olsztyn - Gwardia Koszalin 28:27 (12:13)
Warmia Energa: Kaczmarczyk, Makowski, Matusiak - Golks 4, Klapka 4, Kopyciński 4, Didyk 3, Dzido 3, Malewski 3, Zemełka 3, Konkel 1, Laskowski 1, Sikorski 1, Starzec 1.
Gwardia: Rycharski - Kruczkow 8, Maliarewicz 7, Radosz 5, Dzierżawski 3, Szcześniak 2, Derdzikowski 1, Jakutowicz 1, Skiba, Słodkowski.

Zobacz także: Koszalin: Młyny Stoisław - Ruch Chorzów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo