Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS chce zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. Uderzy w TVN?

Leszek Rudziński
Leszek Rudziński
PiS chce zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. Uderzy w TVN?
PiS chce zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. Uderzy w TVN? fot marek szawdyn/polska press
Podczas środowego posiedzenia Sejmu grupa posłów PiS złożyła projekt ustawy dotycznej mediów. Tego samego dnia pojawił się na stronie internetowej Sejmu. "Wolą ustawodawcy jest by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" – napisano w uzasadnieniu. Przedstawicielem wnioskodawców jest poseł Marek Suski. Zdaniem części polityków i dziennikarzy ustawa ma uderzyć w grupę TVN.

Suski: Przepisy chroniące Polskę i Unię Europejską

Przedstawiciel wnioskodawców poseł Marek Suski pytany w Sejmie, czy TVN24 dostanie koncesje po przyjęciu ustawy odpowiedział, że „po przyjęciu warunków, oczywiście. - Ustawa ma długi okres vacatio legis, dłuższy niż normalnie i jest powiedziane, że przepisy wchodzą po pół roku od wejścia tej ustawy. Mamy jeszcze co najmniej miesiąc Senatu, miesiąc prezydenta, więc myślę, że około roku będą wszystkie podmioty z udziałem kapitału zagranicznego miały czas, żeby spełnić wymogi ustawy – mówił Marek Suski w Sejmie.

Suski przywałował ostatnie ataki rosyjskie hakerskie na skrzynki polskich polityków. – Jest też portal polskojęzyczny, który jest portalem zagranicznym i nie jest wykluczone, że będzie chęć na przykład kupienia albo otworzenia jakiejś stacji z kapitałem zagranicznym państwa, które nie jest nam przyjazne - stwierdził poseł.

Dodał, że ustawa to „po prostu takie przepisy chroniące Polskę i Unię Europejską, bo przecież jesteśmy w Unii”. - Gdyby taka spółka powstała, mogłaby ona również działać na rynku medialnym w całej UE, a przepisy, które są zaproponowane, są przepisami, które obowiązują w krajach członkowskich. Dokładnie takie same przepisy są np. w Austrii. W Niemczech przepisy są jeszcze bardziej restrykcyjne w stosunku do kapitału spoza UE, więc nie jest to nic nadzwyczajnego – oświadczył Suski.

W uzasadnieniu projektu wskazano, że ma on na celu, że ustawa ma na celu „doprecyzowanie regulacji umożliwiających efektywne przeciwdziałanie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji możliwości przejęcia kontroli nad nadawcami rtv przez dowolne podmioty spoza Unii Europejskiej, w tym podmioty z państw stanowiących istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”.

Zdaniem parlamentarzystów PiS brak precyzyjnych regulacji może powodować „dyskryminacyjne traktowanie polskich koncesjonariuszy, w stosunku do koncesjonariuszy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego, w zakresie nakładanych ograniczeń inwestycyjnych”.

Wskazano również, że stosowanie obecnych przepisów, uwzględniając jedynie możliwą ich wykładnię, może okazać się mało skuteczne.

Wnioskodawcy podkreślają, że z dotychczasowych przepisów nie wynika jednoznacznie, czy ograniczenia przewidziane w przepisach art. 35 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji znajdują obecnie zastosowanie wobec mającej siedzibę w Polsce spółki z udziałem osób zagranicznych, ubiegającej się o koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych lub telewizyjnych lub już będącej koncesjonariuszem, zależnej bezpośrednio od osoby zagranicznej z siedzibą lub stałym miejscem zamieszkania w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego i jednocześnie zależnej pośrednio od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

„Natomiast takie powinno być właściwe rozumienie tego przepisu, a proponowana zmiana to umożliwia” - napisano.

Ograniczenia dla polskich spółek z kapitałem zagranicznym

Autorzy nowej ordynacji tłumaczą, że w proponowanej zmianie w art. 35 ust. 2 przede wszystkim wyrażono wprost, że wskazane w nim ograniczenia mają zastosowanie również do (polskich) spółek z pośrednim kapitałowym udziałem osób zagranicznych, czyli do (polskich) spółek, w których uczestniczy inna spółka polska mająca w charakterze swoich udziałowców lub akcjonariuszy osoby zagraniczne.

Zaznaczono, że w proponowanej zmianie w art. 35 ust. 3 usuwa się regulację przewidującą, że „spółka zależna od osoby zagranicznej mającej siedzibę lub stałe miejsce zamieszkania w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego może uzyskać koncesję bez konieczności stosowania ograniczeń z art. 35 ust. 2 ustawy”.

Koncesja tylko dla członków Europejskiego Obszaru Gospodarczego

Co więcej koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych ma być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna „nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego”.

Większa szansa dla polskich spółek?

Ponadto w nowym art. 35 ust. 4 przewidziano regulację zgodnie z którą zastosowanie przepisów art. 35 ust. 1-3 „nie może prowadzić do dyskryminacji podmiotów polskich w stosunku do osób zagranicznych”.

Wskazano, że efektem proponowanych zmian „powinno być jednoznaczne i nie budzące wątpliwości interpretacyjnych osiągnięcie celu w postaci identycznego, w świetle przepisów ustawy o radiofonii i telewizji, statusu prawnego spółek z siedzibą w Polsce i spółek z siedzibą w państwach Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

„Skoro wolą ustawodawcy jest by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, to jednoznacznym jest, że ograniczenia w tym zakresie dotyczą w równym stopniu spółek z siedzibą w Polsce jak i spółek z siedzibą w państwach Europejskiego Obszaru Gospodarczego” - napisano.

W uzasadnieniu podkreślono, że proponowane rozwiązanie ma „zapewnić potencjalnym i aktualnym koncesjonariuszom bezpieczeństwo prawne, a jednocześnie chronić interes publiczny w dziedzinie radiofonii i telewizji oraz zagwarantować równość praw i obowiązków dla spółek polskich oraz zagranicznych”.

„Mając na względzie obserwowane w ostatnim czasie zwiększenie zagrożeń dla interesów państwa wynikające z tzw. działań hybrydowych państw trzecich, proponowane zmiany należy uznać za konieczne” - zaznaczono, dodjąć, że przyjęcie projektowanych rozwiązań nie spowoduje dodatkowych wydatków budżetowych.

„W zakresie wpływu projektowanych regulacji na mikro, małych i średnich przedsiębiorców, projekt ustawy przewiduje doprecyzowanie proponowanych regulacji, umożliwiając ich jednoznaczną wykładnię. Projekt ustawy jest zgodny z prawem Unii Europejskiej, w szczególności umożliwia urzeczywistnienie równego traktowania przedsiębiorców krajowych w porównaniu do przedsiębiorców spoza UE” - dodano w uzasadnieniu.

Muller: Nie wiedziałem o projekcie PiS

Rzecznik rządu Piotr Muller przyznał, że nie wiedział o projekcie, dlatego nie ma dotąd stanowiska rządu w jego sprawie. - Natomiast to nie oznacza, że nie było ustalenia, że to jest również za zgodą rządu. Dzisiaj ten projekt widziałem dopiero na stronach sejmowych. Natomiast ta regulacja w stosunku do wielu innych krajów w Europie nie jest niczym nadzwyczajnym. Mamy możliwości wpływu z zewnątrz, w związku z tym tego typu regulacje funkcjonują w wielu krajach – oświadczył polityk w Polsat News.

Dodał, że jako poseł PiS zagłosuje za ustawą.

Pytany natomiast, czy nowelizacja pogorszy nasze stosunki z USA (TVN należy do amerykańskiej grupy Discovery) Muller oświadczył, że Polska „podejmuje decyzje samodzielnie, dodając, iż żadne z państw spoza UE nie wystosowało uwag do projektu.

O ustawę pytany był premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji w Woli Polskiej (mazowieckie).

Zdaniem szefa rządu przepisy, o które grupa parlamentarzystów zabiega, mają „zapobiec przejmowaniu przez zewnętrzne podmioty, zwłaszcza spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a w uproszczeniu mówiąc spoza Unii Europejskiej, podmiotów w Polsce i wpływaniu na debatę medialną, wpływaniu na opinię publiczną przez podmioty zewnętrzne bez zgody polskiego regulatora”. - Myślę, że pan redaktor i wszyscy państwo zgodzicie się nami, że poważne państwo nie może być jak bezwolny listek na wietrze, gdzie skąd ktoś zawieje, tak my musimy temu podlegać. Musimy mieć instrumenty, które ostatecznie będą w stanie pomóc rozstrzygnąć czy dane przejęcie jest właściwe na polskiej ziemi, na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, czy nie – oświadczył premier.

Gowin: Projekt nie był z nami konsultowany

O planach związanych z nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji nie wiedział także koalicjant PiS – lider Porozumienia Jarosław Gowin. - Ten projekt nie był z nami konsultowany. Dowiedziałem się o jego istnieniu dziś rano, jadąc na nasze zdalne spotkanie - poinformował na antenie TOK FM.

Pytany, czy poprze ustawę, odpowiedział, że „trudno popierać rozwiązanie, które mogłoby być wykorzystane do jakiegokolwiek ograniczania pluralizmu mediów”.

Gowin zapytany o umowę koalicyjną Zjednoczonej Prawicy zakładającą , że wszystkie projekty powinny być konsultowane, stwierdził, że „w tym przypadku to nie zadziałało”. Wskazał jednak, że ustawa jest projektem jest poselskim, a nie rządowym.

Opozycja: Sztylet wbity w wolność słowa

Robert Kwiatkowski, poseł Lewicy i członek Rady Mediów Narodowych ocenił na konferencji prasowej, że „PiS chce ukraść TVN Polakom, bo taka jest istota tej operacji”. - Jak wcześniej ukradziono Polakom media publiczne, różnego rodzaju tytuły prasy regionalnej, jak stara się zawłaszczyć głos opinii publicznej w innych przypadkach, tak w tym przypadku PiS chce ten TVN naprawdę ukraść. Przypominam, że na stole od półtora roku jest koncesja o udzielenie której ubiega się TVN24, to jest oczywiście przedłużenie koncesji. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, do tej pory nie znalazła czasu, żeby tę koncesję odnowić, a inne stacje telewizyjne i mamy na to dowody, dostały odnowienie koncesji w bardzo analogicznych przypadkach właściwie z miesiąca na miesiąc – mówił polityk.

– Dzisiaj chciałbym jasno wysłać takie ostrzeżenie do wszystkich parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy. Nie ważcie się podnieść ręki w Polsce na wolne media, bo tej granicy Polacy nie pozwolą wam przekroczyć. My wam też tej granicy nie pozwolimy przekroczyć – stwierdził natomiast Cezary Tomczyk z KO na briefingu prasowym w Sejmie.

Dodał, że KO chce, aby w ciągu najbliższych dni odbyły się konsultacje pomiędzy wszystkimi klubami parlamentarnymi, podobnie jak to miało miejsce w przypadku „próby wprowadzenia tak zwanego podatku od mediów”. - Dlatego że wydaje mi się, że w tej sprawie wszyscy mówimy jednym głosem i bardzo jest to istotne, żeby cała opozycja, wszyscy obywatele w tej sprawie mówili jednym głosem – mówił poseł.

I dodał: - Te przepisy zaproponowane przez posłów PiS-u zostały zaproponowane właśnie po to, żeby zamknąć usta konkretnej stacji telewizyjnej. Dzisiaj jest to TVN, jutro to może być Polsat, później może być to TOK FM, potem może być „Gazeta Wyborcza”. Potem może być każde inne medium w Polsce, a potem może być internet.

- Ten projekt to sztylet wbity w wolność słowa, w niezależne media, w niezależność i wolność dziennikarską i w jedną z najbardziej popularnych stacji informacyjnych. To jest też sztylet wbity w każdego z nas - ocenił z kolei poseł Tomasz Zimnoch z Polski 2050. - Uniemożliwia się i odbiera nam prawo do swobody obserwacji świata. Nie pozwolimy, by ograniczano nam tę możliwość. Dlatego będziemy protestowali - mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie.

Zimoch podkreślił, że obecna władza podporządkowała sobie media publiczne, prasę regionalną i lokalną. - Teraz chce podporządkować sobie kolejne stacje, które obiektywnie patrzą na to, dzieje się na świecie – ostrzegał.

Zdaniem szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza ustawa ma odwrócić uwagę opinii publicznej od innych ważnych tematów. - Po to też to jest robione, żeby wszystkie inne tematy zeszły na plan dalszy, żeby nie było głośno o nepotyzmie, o rozpadzie w klubie PiS w Senacie, o rezygnacji z powodu tej uchwały podjętej na kongresie. To jest po to robione też. Czyli zagrożenie dla wolności mediów to jest jedno, a drugie to jest chęć przykrycia, takie działanie o charakterze politycznym – mówił lider ludowców.

Parlamentarzyści PiS tonują emocje

Poseł PiS i członek sejmowej komisji kultury i środków przekazu Jarosław Zieliński stwierdził w rozmowie z polskatimes.pl, że przede wszystkim trzeba dopuścić do głosu pomysłodawców projektu. - Dajmy im szansę przedstawienia ustawy i przekonania do jej założeń, a dopiero potem formułujmy wnioski – powiedział.

Emocje próbował tonować europoseł Joachim Brudziński, który przekonywał w TVN, że „na pewno Marek Suski nie złożyłby takiej ustawy bez konsultacji czy bez rozmów”.

Dodał jednak, że należy przyjrzeć się jak funkcjonują media w Niemczech, czy we Francji. - Pamiętam taką sytuację, kiedy jeden z brytyjskich inwestorów zakupił dziennik w Hiszpanii. Po kilku miesiącach ten dziennik został odkupiony, bo nikt nie chciał tej gazety kupować (…) Z tego co zdążyłem się zorientować, to te zapisy ustawy przewidują, że nie tylko inwestor amerykański, ale każdy, niemiecki, francuski może być udziałowcem do 49 proc., więc tutaj nikt nie zakazuje robienia interesów, również w tym obszarze rynku mediów – przekonywał polityk.

Brudziński stwierdził przy okazji, że dziennikarze TVN „często wychodzą z roli obiektywnych, niezależnych dziennikarzy, tylko stają się stroną sporu politycznego”, wspierając oponentów PiS. - Tak, jak niezbywalnym prawem pana redaktora, dziennikarzy jest patrzeć władzy na ręce i tak, jak pan zauważył, być krytycznym wobec tej władzy, to proszę też nie odbierać politykom prawa do tego czy obywatelom, może w tym wypadku bardziej niż politykom, aby krytycznie patrzeć na zaangażowanie w ramach sporu politycznego wewnątrz naszego kraju tej czy innej stacji telewizyjnej po tej czy innej stronie sporu politycznego – mówi europarlamentarzysta.

Dekoncentracja na wzór Francji i Niemiec?

Wspomniane przez Brudzińskiego Niemcy pod koniec 2018 r. zacieśniły kontrolę nad inwestycjami, które pochodzą spoza Unii Europejskiej. Przepisy zmieniono w ten sposób, że wystarczy już 10-proc. udział kapitału spoza UE w inwestycji z obszaru „infrastruktury krytycznej”, aby rząd mógł zainterweniować w daną firmę. Wcześniej próg ten wynosił 25 proc.

Jak wskazywało wówczas niemieckie Ministerstwo Gospodarki, obniżenie progu to reakcja na obawy wobec wpływu Chin na kontrolę „wrażliwego sektora”, w kład którego wchodzą m.in. przedsiębiorstwa z branży obronności, bezpieczeństwa, ale również media.

Z kolei we Francji kwestie dekoncentracji mediów reguluje ustawa z 1 sierpnia 1986 r. Przepisy zabraniają jednej osobie prawnej lub fizycznej posiadania lub wydawania, pośrednio lub bezpośrednio, codziennych publikacji drukowanych o charakterze informacyjnym (politycznym lub ogólnym), których zasięg przekracza 30 proc. nakładu ogólnokrajowego wszystkich publikacji tego typu na terenie kraju.

Ponadto, ustawa mówi, że żaden cudzoziemiec, będący osobą fizyczną lub prawną, nie może posiadać więcej niż 20 proc. kapitału spółki lub prawa głosu w spółce posiadającej licencję do nadawania naziemnego sygnału radiowego lub telewizyjnego w języku francuskim.

Prof. Wiesław Godzic, medioznawca z Uniwersytetu SWPS, podkreśla w rozmowie z polskatimes.pl, że jest przeciwnikiem tego typu porównań. - W Polsce od kilkudziesięciu lat mamy wyklarowaną sytuację. Mamy Polsat, który był jedyną ogólnopolską stacją – gdyż TVN był składany z kilku podmiotów. Mamy układ w miarę stabilny, pomijając fakt psucia rynku przez telewizję publiczną. Jeśli przyjdzie nam ochota do porównywania nas do jakiś zamorskich krajów jak. np. Bantustan, to powinniśmy wprowadzać ich przepis? - pyta ekspert.

Wskazuje, że obecny system trzeba doskonalić, ale nie obalać jego podstaw i dodaje, że proponowana ustawa dotyczy głównie TVN-u, ewentualnie niewielkiej liczby mniejszych podmiotów. - Ustawa jest jawnie antyTVN-owska. Pojawiały się już argumenty, że trzeba doprowadzić do pluralizmu, gdzie TVP przegina w jedną stronę, a TVN w drugą, ale to błędne myślenie. Nie wolno regulować pluralizmu „ręcznie”. Nie można dekretować, że jeden z podmiotów medialnych teraz będzie sprzyjał rządowi – mówi

Medioznawca wskazuje, że najlepszy model to taki, gdzie telewizja publiczna jest antyrządowa. - Chodzi o to, ze to ona powinna być najbardziej krytyczna wobec rządu, dlatego, że wyraża nasze zdanie – stwierdził prof. Godzic.

Ustawa wymierzona w TVN?

Z końcem września wygaśnie 10-letnia koncesja satelitarna dla TVN24. Grupę TVN kupił amerykański koncern Discovery.

Zgodnie z artykułem 35 ustawy o radiofonii i telewizji udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki nie może przekraczać 49 proc. Przepis ten nie dotyczy firm i osób z Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Do niego nie należą jednak Stany Zjednoczone.

Jednak TVN kontrolowany jest przez Discovery nie przez amerykańską spółkę, tylko przez zarejestrowaną w Niderlandach (wchodzących w skłąd EOG) spółkę Polish Television Holding BV.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wysłała do TVN Grupy Discovery zapytanie w związku ze strukturą właścicielską.

TVN w oświadczeniu wydanym w związku z wtorkową debatą sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu zarząd Spółki TVN S.A. stwierdziło, struktura własnościowa Spółki jest zgodna z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji. Potwierdzają to niezależne ekspertyzy opracowane przez wybitnych polskich profesorów prawa.

„Podkreślamy, że w 2015 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do naszej Spółki i do czasu ubiegania się o przedłużenie koncesji dla programu TVN24 struktura własnościowa TVN nie budziła żadnych wątpliwości. Planowana w przyszłości fuzja z Warner Media nie może stanowić pretekstu do przedłużania procesu rekoncesyjnego, gdyż jeszcze nie miała miejsca” - napisano.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PiS chce zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. Uderzy w TVN? - Portal i.pl