Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS zawiadamia prokuraturę ws. wyjazdowego posiedzenia rządu. "To kampania na koszt podatnika"

Dariusz Grzędziński (AIP)/TVN 24/X-News
Przemierzająca Polskę Kancelaria Prezesa Rady Ministrów budzi coraz większe emocje wśród polityków PiS. Po wizytach w Katowicach, Łodzi i Wrocławiu, przyszedł czas na Kraków. Wtorkowe posiedzenie rządu w Małopolsce to już dla opozycji zbyt wiele. Szef sztabu wyborczego PiS Stanisław Karczewski złożył zawiadomienie do prokuratury.
Przemierzająca Polskę Kancelaria Prezesa Rady Ministrów budzi coraz większe emocje wśród polityków PiS. Po wizytach w Katowicach, Łodzi i Wrocławiu, przyszedł czas na Kraków. Wtorkowe posiedzenie rządu w Małopolsce to już dla opozycji zbyt wiele. Szef sztabu wyborczego PiS Stanisław Karczewski złożył zawiadomienie do prokuratury.
Przemierzająca Polskę Kancelaria Prezesa Rady Ministrów budzi coraz większe emocje wśród polityków PiS. Po wizytach w Katowicach, Łodzi i Wrocławiu, przyszedł czas na Kraków. Wtorkowe posiedzenie rządu w Małopolsce to już dla opozycji zbyt wiele. Szef sztabu wyborczego PiS Stanisław Karczewski złożył zawiadomienie do prokuratury.

- Rząd zamienił posiedzenia wyjazdowe w posiedzenia sztabu wyborczego. W naszej opinii prowadzona jest kampania PO, którą finansuje rząd - tłumaczył rzecznik sztabu Prawa i Sprawiedliwości Marcin Mastalerek. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa finansowania kampanii wyborczej PO ze środków rządowych złożył w Krakowie senator Stanisław Karczewski. - Wielokrotnie pytaliśmy Ewę Kopacz, ile kosztują takie wyjazdowe posiedzenia. Chodziło choćby o koszty przewożenia mebli z miasta do miasta. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi, wobec tego zwróciliśmy się do prokuratury o wyjaśnienie sprawy - poinformowali na specjalnie zwołanym briefingu politycy PiS.

Szef sztabu wyborczego PiS Stanisław Karczewski mówił o niedopuszczalności sytuacji, w której obywatele płacą za dwudniowe posiedzenia mające kampanijny charakter. - Dysponujemy wypowiedziami polityków PO, którzy wprost stwierdzają, że akcje "Kolej na Ewę" i "Pociąg do pracy" były realizowane w celu pozyskania wyborców, choć finansowano je z budżetu państwa - Marcin Mastalerek poinformował, że prokuratura otrzymała również takie dowody rzekomych nieprawidłowości. W Krakowie gabinet Platformy ma się zająć trzema sprawami, żadna nie jest bezpośrednio związana z regionem.
Zgodnie z dokumentem wydanym 13 sierpnia przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów będą to: zmiana ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, rządowy program współpracy z Polonią i Polakami za granicą w latach 2015-2020 oraz uchwała ws. przyjęcia "Programu Rozwoju Turystyki do 2020 roku". Porządek posiedzenia zawiera też punkt "Sprawy bieżące".

Cykl pozawarszawskich obrad gabinetu Kopacz rozpoczął się pod koniec czerwca na Górnym Śląsku. Pierwsze, historyczne posiedzenie rządu w Katowicach przyniosło Program dla Śląska 2.0, określane nowym otwarciem. Zgodnie z założeniami rządu, pod nadzorem Społecznej Rady do spraw Rozwoju Śląska, do regionu miałyby trafić inwestycje o łącznej wartości 9,5 mld zł. Duża część oparta na węglu, mającym pozostać podstawą polskiej polityki energetycznej. W odpowiedzi na deklaracje Kopacz, PiS wypuściło spot informujący o 8 latach zaniechań PO na Śląsku. Po raz pierwszy pojawiła się również kwestia kosztów dojazdu wszystkich ministrów do Katowic.

Kolejne posiedzenie to wizyta w mniej odległej od Warszawy Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Kancelaria premiera wynajęła wówczas wszystkie sale w fabryce Grohmana. Podobnie jak na Śląsku, ministrowie prawie w komplecie zameldowali się w Łodzi dzień przed przyjazdem Ewy Kopacz. Poranną kawę pił z łodzianami szef resortu sprawiedliwości Borys Budka, z kolei wicepremier Janusz Piechociński zdecydował się obejrzeć zaplecze Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. - Pani premier Kopacz powinna przyjechać do Łodzi Koleją Dużych Prędkości. W kampanii w 2011 r. obiecywano taką kolej, tyle że tydzień po wyborach minister Sławomir Nowak powiedział, że jest ona niepotrzebna - krytykował wówczas Mastalerek. Poseł wypominał również opóźnienia w oddaniu dworca Łódź Fabryczna (powinien działać od lutego 2015 r.) i ciągły brak drogi S14.

Prawdziwy skandal wybuchł dopiero przy okazji odwiedzin rządu w stolicy Dolnego Śląska. Poniedziałek 27 lipca to data, która zostanie zapamiętana jako jedna z najboleśniejszych konfrontacji rządu Platformy Obywatelskiej z wyborcami. W trakcie wizyty we Wrocławiu doszło do licznych incydentów. Protestowali m.in. Romowie sprzeciwiający się likwidacji jednego z koczowisk na terenie miasta. Liczna grupa niezadowolonych zebrała się też przed wrocławskim teatrem Capitol, gdzie Kopacz miała spotkać się z przedstawicielami miejskich instytucji. Demonstranci zmusili szefową rządu do skorzystania z bocznego wejścia do budynku. Kamery uchwyciły również rozwścieczonych ludzi, zarzucających Kopacz i jej świcie, niewywiązywanie się z wyborczych obietnic. - Widać po oczach, że pani kłamie - nerwowa wymiana zdań wrocławianina z panią premier obiegła wszystkie programy informacyjne. Oliwy do ognia dolały informacje o przywiezieniu z Warszawy zestawu mebli. Specjalnie wynajęty tir dowiózł na posiedzenie rządu wyposażenie, którego rzekomo miało brakować we Wrocławiu. Bez rezultatów próbowano wówczas ustalić W Centrum Informacyjnym Rządu koszt logistyczny całej operacji. Teraz wyjaśnieniem sprawy ma zająć się prokuratura.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!