Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKS Szczecinek jeździ do Wiednia. Co z kierowcami na tę linię?

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Autobus wyleasingowany przez PKS Szczecinek w barwach Flixbus na linię Warszawa - Wiedeń
Autobus wyleasingowany przez PKS Szczecinek w barwach Flixbus na linię Warszawa - Wiedeń Rajmund Wełnic
Ruszyła linia autobusowa Warszawa – Wiedeń, która ma pomóc PKS Szczecinek stanąć na nogi. Nie wszyscy kierowcy nie palą się jednak, aby nią jeździć.

W piątek (21 września) pojechał pierwszy kurs autobusowy na linii Warszawa – Wiedeń obsługiwany – w barwach firmy Flixbus – przez PKS Szczecinek. Połączenie, głównie z uwagi na poślizg w uzyskaniu koncesji, miało ruszyć jeszcze przed wakacjami.

I teraz nie brak problemów. Jak nas poinformowali pracownicy przewoźnika, wielu kierowców ma opory przez jazdą w tak daleką trasę. – Najpierw musimy dojechać zakładową dacią do Warszawy, potem czeka nas 10-godzinny jazda do Wiednia, 8 godzin na odpoczynek i z powrotem do Warszawy – mówi jeden z kierowców. Codziennie są dwa kursy, każdym jedzie dwóch kierowców, aby był zmiennik. W sumie więc do obsługi linii potrzeba 8 kierowców plus czwórka na wymianę, aby zluzować kolegów.

- Kilku kierowców zatrudniono z Warszawy czy okolic, reszta ma dojeżdżać ze Szczecinka – mówią nasi rozmówcy nie ukrywając, że nie wszyscy chcą się zgodzić na takie warunki. To bowiem tygodniowa nieobecność w domu, jazda nocą, do czego część kierowców jest nieprzyzwyczajona, bo większość czasu jeździła do tej pory na liniach lokalnych. Niektórych nie jest w stanie przekonać nawet pensja – prezes PKS podniósł ją dla kierowców na tej linii z 4,3 na 5,5 tysiąca zł na rękę.

- Kierowcy są po kilku wzywani na rozmowy, prezes grozi, że jeżeli nie będą jeździć do Wiednia, to zwolni ich dyscyplinarnie – mówi jeden z kierowców.

- Nikomu nie grożę, jedynie informuję, że w razie odmowy wykonywania pracy będę musiał sięgnąć po rozwiązania przewidziane przez kodeks pracy – mówi prezes PKS Edward Szysz. – Praca kierowcy polega na tym, że jeździ, a gdy odmawia jej wykonywania, muszę reagować.

Szef firmy mówi, że płaca (5,5 tysiąca netto) za jazdę na linii austriackiej za 21 dni pracy jest wysoka, choć na granicy opłacalności przedsięwzięcia. – Mogę oczywiście dać 10-15 tysięcy, ale skończy się jak z liniami włoskimi (były one dla PKS deficytowe – red.) – dodaje Edward Szysz i zapewnia, że nie ma problemu z zapewnieniem obsady nowego połączenia: - Mamy kierowców z Warszawy, z Katowic, uzupełniamy naszymi pracownikami, zresztą np. dwóch związkowców pojechało w pierwszym rzucie bardzo chętnie. Jeżeli jednak komuś taka praca się nie podoba, to nikogo na siłę nie trzymamy.

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Rozbiórka PKS Szczecinek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo