Płaca minimalna i stawki godzinowe 2021: wzrost, który może zmartwić.
Od 1 stycznia 2021 r. płaca minimalna wynosi 2.800 zł brutto (2.062 zł na rękę), czyli o 200 zł brutto i o 142 zł netto więcej niż w zeszłym roku (1.920 zł netto). Wzrosły też stawki godzinowe osób pracujących w ramach umów cywilnoprawnych – z 17 do 18,30 zł brutto, co na rękę daje 15 zł przy umowie o dzieło i 12 zł przy zleceniu.
Minimalne zarobki w ramach umowy o pracę mogą jeszcze wyższe, jeśli pracownik ma mniej niż 26 lat.
Uwaga!
Już rok temu Sejm wyłączył z minimalnego wynagrodzenia dodatek stażowy, więc nie jest on brany pod uwagę przy wyliczaniu minimalnej płacy; to korzystne dla pracowników. Dotąd wyłączone były tylko dodatek za pracę w nadgodzinach, nagroda jubileuszowa oraz odprawy emerytalna i rentowa.
Minimalna pensja brutto
- 2015 – 1.750 zł
- 2016 – 1.850 zł
- 2017 – 2.000 zł
- 2018 – 2.100 zł
- 2019 – 2.250 zł
- 2020 – 2.600 zł
- 2021 – 2.800 zł
Zobacz także: Ekspert: Nie należy się spodziewać fali zwolnień ale o podwyżkach też możemy zapmnieć
Z płacą minimalną automatycznie rosną premie, nagrody, dodatek za pracę nocną, wynagrodzenie za przestój i odprawa z tytułu zwolnień grupowych.
Minimalna stawka za godzinę „cywilnoprawną” brutto
- 2017: 13,00 zł
- 2018: 13,70 zł
- 2019: 14,70 zł
- 2020: 17,00 zł
- 2021: 18,30 zł
Uwaga!
W umowie cywilnoprawnej nie musi być godzinowej stawki, zapłata może być ustalona kwotowo. Jednak świadczeniodawca może przed wypłatą sprawdzić, czy wyliczona mu kwota podzielona przez liczbę przepracowanych godzin nie jest niższa od stawki minimalnej. Jeśli zleceniodawca ją zaniża, podlega grzywnie od 1.000 do 30.000 zł.
Możliwa fala zwolnień
Podwyżki cieszą pracowników, ale martwią część pracodawców, zwłaszcza hotelarzy, gastronomików, branże eventową, rozrywkową i transportową. Tym bardziej że w ślad za uposażeniami wzrosły pochodne – jak dodatki dla pracowników i składki na ZUS.
Dla pracodawcy minimalny koszt pracownika to teraz ok. 3.373 zł, o 200 zł wyższy niż w 2020 r.
Dlatego podczas negocjacji płacowych na forum Rady Dialogu Społecznego pracodawcy prosili o niepodnoszenie w czasie epidemii płacy minimalnej. Związkowcy jednak żądali podwyżek. W efekcie, zgodnie z prawną pragmatyką na wypadek sporu, ostateczną decyzję samodzielnie podjął rząd.
Co prawda podwyżka to tylko 7,7 proc. rok do roku (w 2020 było to 15,5 proc.), jednak niedostatki pandemiczne są większe niż tarczowa pomoc państwa. Oznacza to, że podwyżki mogą się obrócić przeciw niektórym pracownikom i współpracownikom na tzw. umowach śmieciowych – część zapewne straci zarobek. Lewiatan wręcz przewiduje „dużą falą zwolnień” w styczniu i lutym. Zarazem znowu powiększy się szara strefa.
Przepadł też postulat pracodawców w sprawie regionalnego lub sektorowego zróżnicowania płacy minimalnej. Rząd nie uwzględnił argumentu, że nie można stawiać takiej samej poprzeczki płacowej przedsiębiorcy ze stolicy i z biednej prowincji, a także bez względu na gałąź gospodarki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?