Jest to związane z przemieszczaniem się piasku z zachodu na wschód. Falochrony zachodnie zatrzymują dużą ilość piasku, powodując jego brak po stronie wschodniej - mówi Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku.
Sposobem na to jest tak zwana refulacja, czyli czerpanie piasku z dna morza i przepompowanie go rurami z pogłębiarki bezpośrednio na plażę, potem rozprowadzenie go przez maszyny budowlane.
Takie prace ruszyły w Darłowie, na odcinku o długości 1100 metrów od hotelu Apollo na wschód. Zakończą się do 26 maja.
Miesiąc dłużej mają potrwać podobne prace dalej w kierunku wschodnim, w tym na mierzei jeziora Kopań. Dzięki tym robotom plaża wschodnia w Darłówku w niektórych miejscach ma być prawie trzykrotnie szersza.
Druga część prac związana jest z wielkim projektem ratowania brzegów morskich, który prowadzono od ubiegłego roku na 8-kilometrowym odcinku wybrzeża na wschód od Darłowa. Przedstawiciele Urzędu Morskiego twierdzą, że po tegorocznym zasileniu plaż w piasek, podobnych prac nie trzeba będzie prowadzić na taką skalę w kolejnych latach.
- Dlaczego? Bo pod wodą zbudowano specjalne progi z kamienia, które mają zatrzymywać część piasku zabieranego od strony lądu - wyjaśnia Tomasz Bobin. - Różnica pomiędzy wierzchołkiem progu a lustrem wody przy średnim stanie morza wynosi 70 centymetrów. Ta konstrukcja ma niejako sama pracować kumulując część piasku, tworząc efekt tzw. tombolo, który już można było zauważyć w trakcie prac.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?