Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pluskwy w mieszkaniu – problem, którego nie należy się wstydzić. Rozmowa z Przemysławem Grońskim

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
Przemysław Groński podczas dezynsekcji mieszkania
Przemysław Groński podczas dezynsekcji mieszkania fot. archiwum prywatne
Pluskwy w mieszkaniu, to dość powszechny problem, który dotyka coraz więcej osób. Insektów nie należy się jednak wstydzić, tylko skutecznie z nimi walczyć. O tym, skąd w naszych domach biorą się pluskwy i jak sobie z nimi radzić rozmawiamy z Przemysławem Grońskim, właścicielem firmy zajmującej się dezynsekcją i deratyzacją.

O pluskwach każdy chyba słyszał, ale czym tak naprawdę są i skąd się biorą w naszych domach?

Pluskwa to owad, który żywi się wyłącznie krwią. W formie nimfy [niedojrzała forma rozwojowa – dop. red.] jest praktycznie niewidoczny. Po wykluciu z jaja ma półtora milimetra, jest przezroczysty. Dopiero dorosła pluskwa nabiera hebanowego koloru. Ma kształt pestki jabłka. W ciągu swojego życia (6-9 miesięcy) składa około 500 jaj. Problem pluskiew nie występował w Polsce bardzo długo. Jej wzmożoną obecność obserwujemy od dekady. W tej chwili jest bardzo powszechnym szkodnikiem. Pojawia się szczególnie w blokach, kamienicach, hotelach, a nawet autobusach. W poszukiwaniu nowych żywicieli czepia się ubrań, toreb podróżnych, walizek i przemieszcza się. Pluskwę trzeba przynieść, żeby była w domu. Ich obecność nie bierze się znikąd. Czasami, może też ją przynieść zwierzę, bo nasi podopieczni również mogą stać się ofiarami pluskwy, jednak głównym jej żywicielem pozostaje człowiek. Problemu z pluskwami nie należy się jednak wstydzić. To trochę tak, jak z wszawicą w szkole – mamy czysty dom, myjemy dzieciom włosy, a idą do szkoły i mogą złapać wszawicę. Panuje mit, że pluskwa pojawia się w mieszkaniach brudnych, zapuszczonych. Nie zawsze tak jest, choć utrzymanie czystości ma znaczenie – regularnie sprzątając i odkurzając jesteśmy w stanie wykryć pluskwę wcześniej.

Czy ugryzienie pluskwy może być groźne?

Przyjmuje się, że pluskwa nie roznosi patogenów i innych związków chorobotwórczych, natomiast jej ukąszenia mogą powodować ropienia, stany alergiczne - czasami wygląda to jak uczulenie. Obecność pluskiew w domu powoduje też spory dyskomfort – pojawiają się u nas zaburzenia snu, fobie, wszystko nas swędzi, wszędzie te robaki widzimy. W branży hotelarskiej czy usługowej obecność tego owada grozi utratą reputacji, a nawet pozwami sądowymi. Dlatego tak ważne jest wykonywanie dezynsekcji profilaktycznej w tego typu placówkach. Ugryzień pluskwy nie czujemy, bo najpierw znieczula ona miejsce ugryzienia, po czym spokojnie się karmi. Znamy przypadki, gdzie z dwojga osób śpiących w tym samym łóżku, tylko jedna została pogryziona. Pluskwy wybierają sobie żywiciela – biorą pod uwagę grubość skóry, smak krwi. Żerują w nocy, między godziną 1 a 5, kiedy jesteśmy w fazie najgłębszego snu. Jest owadem, który cechuje się odpornością na niesprzyjające warunki. Potrafi przez trzy miesiące nie pobierać pokarmu, a w sytuacjach kryzysowych, kiedy mieszkanie opustoszeje, bo ktoś się wyprowadzi, może zasuszyć się na rok, a nawet dwa lata. Mumifikuje się i czeka na żywiciela.

Jeśli już pluskwy w mieszkaniu mamy – istnieją jakieś domowe sposoby na ich pozbycie się?

Pluskwę w domu dość trudno jest wykryć. Chowa się w ciągu dnia w zakamarkach łóżek, zaszewek, materacy, mebli tapicerowanych, za obrazami, w kontaktach, pod listwami, pod tapetami. Możemy ją zazwyczaj znaleźć bardzo blisko żywiciela. Charakterystyczne są zostawiane przez nią ślady - kropki na pościeli, rogach łóżek i innych meblach. To odchody z krwi. Znaleźć też można wylinki, czyli skorupki po zrzuceniu pancerza. Ślady po żerowaniu pluskwy to zazwyczaj trzy następujące po sobie ugryzienia. Przy bardzo dużej infestacji mieszkania występuje też charakterystyczna woń przypominająca zapach zgniłych malin. Dlatego kupując mieszkanie z rynku wtórnego, dobrze jest je profilaktycznie przejrzeć. Niestety nie spotkałem się z żadnym domowym skutecznym sposobem. Część ludzi rozsypuje goździki lub wkłada rzeczy, pościel do zamrażarki, ale jaja pluskiew giną dopiero w temperaturze niższej niż -28 stopni Celsjusza. Rozwiązaniem może być wysoka temperatura. Po powrocie z hoteli pierzmy nasze ubrania, torby w temperaturze wyższej niż 60 stopni Celsjusza. W ten sposób zlikwidujemy pluskwy, które ewentualnie mogliśmy przywieźć. Pewnym rozwiązaniem jest parownica – gorąca para zabija larwy i dorosłe owady. Proszę jednak pamiętać, że korzystając z niej nieumiejętnie możemy stworzyć pluskwie wilgotne środowisko, które sprzyja jej rozwojowi. Podstawowym błędem jest też wyrzucanie mebli. Należy to zrobić dopiero po konsultacji ze specjalistą. Wynosząc meble roznosimy pluskwy po całym swoim mieszkaniu, po klatce schodowej, a jak fotel czy sofa znajdują nowego właściciela to szkodnik ląduje w kolejnym domu – i historia zaczyna się od nowa.

Czyli w grę wchodzą tylko środki chemiczne?

Przede wszystkim ważna jest dobra diagnoza – lustracja pomieszczenia, przejrzenie wszystkich łóżek, sprawdzenie z jaką fazą infestacji mieszkania mamy do czynienia. Obecnie, najskuteczniejszą formą walki z pluskwami jest zamgławianie ULV, czyli tworzenie zimnej mgły. Rozbija ona roztwór chemiczny do mikrocząsteczek, które bardzo długo unoszą się w pomieszczeniu i docierają w ukryte miejsca. Trzeba jednak zachować zasady bezpieczeństwa, ponieważ unosząca się mgła może być też szkodliwa dla człowieka, dlatego nasza firma stosuje 24-godzinną kwarantannę. Wiem, że ludzie sami kupują środki chemiczne. Pewnych rzeczy nie da się jednak załatwić na własną rękę i trzeba skorzystać z usług specjalisty. Pamiętać też należy, że chemia nie działa na jaja pluskiew. Dlatego trzeba powtórzyć zabieg po dwóch tygodniach, po wylęgu jajeczek.

W naszych domach pojawiają się również inne insekty – rybiki, prusaki. Czy to też powszechny problem?

Jeśli chodzi o występowanie karaczanów to są to sporadyczne przypadki. Ten problem został już niemal rozwiązany. Rybiki się zdarzają, szczególnie w nowym budownictwie. Są mniej niebezpiecznym szkodnikiem, żywią się startym naskórkiem, włosami. Nie są mocno szkodliwe, nie budują też wielkich populacji - w przeciwieństwie do pluskiew.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pluskwy w mieszkaniu – problem, którego nie należy się wstydzić. Rozmowa z Przemysławem Grońskim - Głos Pomorza