Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po awanturze w galerii Kosmos w Koszalinie. Józef W. usłyszał zarzuty

Marzena Sutryk, [email protected]
Stop-klatka z firmu nagranego przez kamery monitoringu. Mistrz "tłumaczy" dostawcy, by nie przeszkadzał jemu i jego rodzinie.
Stop-klatka z firmu nagranego przez kamery monitoringu. Mistrz "tłumaczy" dostawcy, by nie przeszkadzał jemu i jego rodzinie. Fot. Archiwum
Zarzuty uszkodzenia mienia oraz kierowania gróźb karalnych usłyszał Józef W., sportowiec z Koszalina. To skutek awantury, którą tydzień temu wszczął w Galerii Kosmos w Koszalinie.

Ta sprawa wywołała ogromne kontrowersje wśród Internautów. Józef W., który mieszka w pobliżu Galerii Kosmos przy ul. Okrzei w Koszalinie, nie wytrzymał, gdy kolejny raz usłyszał dochodzące zza okna hałasy. Z równowagi wyprowadzili go dostawcy, którzy przywieźli towar do sklepu Piotr i Paweł. Sportowiec wbiegł na zaplecze i - co było widać na nagraniu monitoringu - krzyczał, szarpał i uderzył dostawcę towaru oraz ochroniarza sklepu. O sprawie została zawiadomiona policja. Ta wszczęła dochodzenie. Po tygodniu funkcjonariusze postawili mistrzowi kickboksingu dwa zarzuty. Za uszkodzenie mienia grozi do pięciu lat więzienia, a za groźby karalne - do dwóch lat.

Obrażenia m. in. u ochroniarza (zadrapania i potłuczenie) nie były widocznie na tyle poważne, by doszło do postawienia zarzutu naruszenia nietykalności cielesnej (Józef W. kopnął dostawcę, uderzył go kijem od szczotki, a ochroniarza pchnął na podłogę).
Dzisiaj materiały mają trafić do koszalińskiej prokuratury. Ta zdecyduje, co dalej. - Prawdopodobnie nie będzie konieczne kolejne przesłuchanie - mówi Ryszard Gąsiorowski. - W takich sprawach zazwyczaj wystarczą czynności wykonane przez policję. Dochodzi jeszcze kwestia rozstrzygnięcia sprawy obrażeń ciała u poszkodowanych, czy będzie objęta ściganiem. Co do środków zapobiegawczych wobec podejrzanego, jak np. dozór policji, raczej nie należy się takich spodziewać - wspomniane zarzuty nie są bowiem objęte wysoką karą.

Co na to wszystko sam zainteresowany? - Zrobiliście ze mnie winnego, że kogoś pobiłem, a proszę - nie dostałem na to zarzutu - stwierdził sportowiec. - Bo ja nikogo nie pobiłem. I nikomu też nie groziłem. Wpadłem tam tylko, bo dostałem furii, zrobiłem mały kipisz, kopnąłem kierowcę, popchnąłem ochroniarza. Tłumaczyłem, żeby więcej nie przeszkadzali mojej rodzinie. Rozwaliłem kilka skrzynek i tyle. Chciałem pokazać problem, jaki mieszkańcy mają wokół. Teraz przynajmniej coś się zmieniło - dostawy nie przyjeżdżają o 5 rano, a dopiero po 6.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!