Po cięciach PKP. Intercity zapowiada, że kursy mogą jeszcze wrócić, ale to mało prawdopodobne

W sobotę w Głosie

Dla Czytelników, którzy nadal pozostają jednak wierni kolejom i korzystają choćby od czasu do czasu z pociągów, przygotowaliśmy aktualny rozkład jazdy PKP dla stacji Koszalin, Kołobrzeg i Szczecinek. Rozkład będzie dołączony za darmo do sobotniego wydania papierowego "Głosu Koszalińskiego".

Zapowiadane cięcia kursów, które odbiją się czkawką mieszkańcom Pomorza Środkowego, weszły od września w życie. Inaczej kursuje ekspres "Słupia", który woził pasażerów z Koszalina do Warszawy. Zniknęły też pociągi, którymi można było dojechać do Wrocławia i Poznania.

"Słupia" dojeżdża teraz do Koszalina i Kołobrzegu tylko w piątki i niedziele, a w powrotną drogę, do stolicy, rusza w poniedziałki i soboty. Dotychczas jeździła każdego dnia. PKP Intercity uznało jednak, że to nieopłacalne połączenie. Pod nóż poszły też połączenia Koszalina z Katowicami i Przemyślem. Teraz pospieszne pociągi omijają Koszalin i Słupsk, wyjeżdżają z Kołobrzegu i tu dojeżdżają.

- Chcieliśmy kapitalizmu, to mamy - komentuje Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. - To efekt rachunku ekonomicznego, nic więcej. To za czasów PRL pociągami jeździło rocznie miliard dwieście tysięcy pasażerów. Teraz, gdy ludzie przesiadają się masowo do samochodów, liczba pasażerów jest pięć razy mniejsza. Nie da się utrzymać wszystkich kursów.

Na zmiany w kursowaniu pociągów, a konkretnie warszawskiej "Słupi", zareagowali samorządowcy z regionu, którzy podpisali się pod protestem. Podpisy złożyli też mieszkańcy. Pismo trafiło m.in. do PKP Intercity. Na darmo.

- Mimo sprzeciwów, rozkład wszedł w życie z zapowiadanymi zmianami - mówi Paweł Ney. - To jednak nie przekreśla szansy, że od nowego rozkładu kursy wrócą do rozkładu. Nic nie jest przecież na stałe, a sytuacja ekonomiczna może się poprawi.

Słowa rzecznika brzmią mało obiecująco. Przecież wiadomo, że gdy ktoś wprowadza w życie cięcia to nie po to, by za chwilę z nich rezygnować.