Po co Kronospanowi drewno poużytkowe? [zdjęcia, wideo]

W ostatnich tygodniach opinię publiczną zaalarmowali działacze stowarzyszenia Terra, którzy narzekali, że szczecinecka fabryka płyt meblowych sprowadza z zagranicy duże ilości odpadów drzewnych. Później radni – także z Terry – byli z wizytą w zakładzie i ubolewali, że Kronospan nie pozwolił im zbadać zawartości hałdy – a raczej jej pozostałości – przy ulicy Waryńskiego.
W tych dniach Kronospan zaprosił z kolei dziennikarzy, aby pokazać im dlaczego z Polski i Europy sprowadza odpady drzewne. Zbigniew Klugiewicz, szef ochrony środowiska w firmie, wyjaśnił, że chodzi o tzw. drewno poużytkowe – najczęściej palety, bębny od kabli, skrzynki, stare meble itp. – Według niemieckich standardów, bo polskich jeszcze nie ma, to dwie pierwsze bezpieczne grupy odpadów drzewnych – mówił. – Są jeszcze dwie, niebezpieczne, z których nie korzystamy.

W Polsce recykling drewna dopiero raczkuje, więc drewno poużytkowe trzeba też sprowadzać z zagranicy. – Wstępna segregacja odbywa się już u dostawcy, następnie u nas – Zbigniew Klugiewcz tłumaczył, że surowiec jest wstępnie kruszony i następnie oczyszczany z metali żelaznych i nieżelaznych, resztek tworzyw sztucznych, papieru i itp. Służy do tego system elektromagnesów, sit i wialni. Kronospan w tym celu zainstalował nową linię technologiczną kosztującą 20 mln euro. Takie drewno jest następnie mielona na drobne kawałki, mieszana z surowcem z lasu i transportowana na linię produkcyjną płyt. To co zostaje – złom, odpady z tworzyw - odbierają firmy zewnętrzne.

- Na dziś udział drewna poużytkowego w naszych wyrobach to tylko kilka procent, docelowo chcielibyśmy osiągnąć 30 procent – mówi Zbigniew Klugiewcz. – Niedościgłym wzorem są Włosi, którzy do produkcji płyt wykorzystują do 90 procent drewna poużytkowego. Gotowa płyta w niczym nie różni się od tej wyprodukowanej w całości z drewna z lasu, musi spełniać surowe wymogi jakościowe i zdrowotne. – Nie możemy sobie pozwolić, aby na prasy trafił np. kawałek plastiku, bo taka płyta będzie się rozwarstwiać – wyjaśnia nasz rozmówca.

W założeniu cała operacja ma się Kronospanowi opłacać, bo drewno poużytkowe – choć trzeba też za nie zapłacić – jest tańsze niż surowiec z lasu. Dochodzą jednak koszty logistyki, transportu i przygotowania drewna do przetworzenia. Dodatkowo lasy chronione są przed nadmierną wycinką, na czym korzysta środowisko. – Pamiętajmy, że do roku 2020 Polska może wywozić na składowiska nie więcej niż 35 procent odpadów biodegradowalnych – profesor Zenon Tartakowski z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.

–Odpady drzewne mogą być utylizowane np. przez spalanie, ale to marnotrawstwo.
Pokazano nam także pozostałości hałdy, która wyrosła przy ulicy Waryńskiego w latach 90. – gdy kora i trociny nie były traktowane jako cenny surowiec. Od roku 2009 jest stopniowo likwidowana, a biomasa z niej trafia do elektrociepłowni. – Zostało jej jeszcze około 10 procent, myślę, że gdyby nie akcja Terry, po której na rok wstrzymano jej likwidację, to już dziś hałdy by nie było – mówi Zbigniew Klugiewcz. Rzeczniczka firmy Beata Rafalo zapewniła także, że film z drona, który Terra pokazała na jednej ze swoich konferencji, pokazywał nie wywożenie biomasy, ale ziemi na pobliskie tereny przy ulicy Leśnej. – Koparki ładowały na ciężarówki nie biomasę z góry, ale grunt z niższych warstw, który jest przebadany przez niezależne laboratorium, jest bezpieczny – mówi. Dodajmy, że Terra chciała też przebadać zawartość hałdy, jak i dokonać pomiarów geodezyjnych hałdy i tego co wywieziono na Leśną, ale Kronospan na to nie przystał.