W efekcie ranne zostały dwie osoby. Jeden z uczestników tej imprezy usłyszał zarzut. Mianowicie spowodowania obrażeń zagrażających życiu, za co grozi do 10 lat więzienia.
Ale niewykluczone, że zarzut zostanie zmieniony. Wszystko zależy od dalszych ustaleń prokuratury i kolejnych przesłuchań.
Z ustaleń prokuratury, która wszczęła dochodzenie, wynika do tej pory, że trzech mężczyzn spotkało się w sobotnią noc na ulicy i postanowiło wspólnie wypić alkohol. W końcu znaleźli się w domu wynajmowanym przez jednego z nich.
Tam, w trakcie picia alkoholu, doszło do licytacji, który z nich jest lepszym bokserem (wynajmujący stancję miał rękawice bokserskie). Od słowa do słowa i doszło do szarpaniny. Gospodarz stancji twierdził podczas przesłuchania, że jeden z gości rzucił się na niego z pięściami, zaczął go dusić. I on nie miał wyjścia, musiał się bronić. I to w obronie własnej miał sięgnąć po cokolwiek, co miał w zasięgu ręki.
Tak się złożyło, że to był nóż. Tym nożem uderzył na oślep i ranił - jak się potem okazało - bardzo poważnie swojego przeciwnika. Poszkodowany wylądował na stole operacyjnym z przeciętym jelitem grubym, tętnicą i uszkodzoną wątrobą.
Co więcej, mężczyzna - gospodarz stancji, który usłyszał zarzut, twierdzi też, że gdy biegł po pomoc, wówczas poszkodowany rzucił się za nim z tym nożem, który wyciągnął z brzucha, i ranił lekko w nogę.
Czy tak faktycznie było? Czy poważnie ranny wyjdzie z fatalnego stanu (był w śpiączce)? Jaka będzie jego wersja? To się dopiero okaże. Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?