Wczorajszy dzień był pierwszym po likwidacji targowiska przy ul. Drzymały. Teoretycznie handlowcy mieli już działać w nowych miejscach - na rynku przy Połczyńskiej i przy Władysława IV. W praktyce - nie wszystko jest jeszcze dopięte na ostatni guzik.
- Miasto zdecydowało o wyrzuceniu kupców z manhattanu, a do końca nie przemyślało, jak to zorganizować - ocenia mieszkanka z ul. Bałtyckiej, która wczoraj zadzwoniła do redakcji. - Plac przy Władysława IV nie jest ogrodzony. Mieszkam po sąsiedzku i widzę, co się tam dzieje. Brakuje wjazdu od strony Bałtyckiej, ludzie zostawiają samochody, gdzie chcą. Mieszkańcy też nie mogą normalnie funkcjonować. Dochodzi do pierwszych konfliktów. Na targowisku nie ma toalet, wody. Jak można planować inwestycję na zasadzie "jakoś to będzie"? To jakieś piekło!
______________________________________________________
Jak wyglądają "nowe" targowiska w mieście? Jak reagują na zmiany mieszkańcy oraz dotychczasowi handlujący? O tym we wtorkowym (10 maja) papierowym wydaniu Głosu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?