Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po sobotnim pożarze kamienicy w Koszalinie. Były skargi na uciążliwe sąsiedztwo

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Tragiczny pożar mieszkania przy ulicy Lechickiej w Koszalinie
Tragiczny pożar mieszkania przy ulicy Lechickiej w Koszalinie Michał Borkowski
Część lokatorów wróciła już do mieszkań w bloku przy ulicy Lechickiej 29. Mieszkańcy czwartego piętra, na którym wybuchł pożar, zostali przeniesieni do innych lokali na terenie miasta. Koszalinianie, którzy mieszkają po sąsiedzku, wskazują, że od dawna alarmowali, jak bardzo jest tu niebezpiecznie.

Pożar w mieszkaniu na czwartym piętrze bloku socjalnego przy ul. Lechickiej w Koszalinie wybuchł w sobotę, 15 maja, po godz. 9. Dwie osoby zmarły. Jeden ze strażaków został poważnie ranny. – Ewakuowanych zostało 73 mieszkańców z 50 lokali. Po kontroli inspektora nadzoru budowlanego mieszkańcy parteru i trzech pięter mogli wrócić do mieszkań. Lokatorzy z czwartej kondygnacji zostali przeniesieni do innych lokali – wskazuje Robert Grabowski z Urzędu Miejskiego w Koszalinie. – Dwie rodziny, w sumie sześć osób z dwojgiem małych dzieci, skierowane zostały do mieszkań przy ul. Połczyńskiej. Jedna osoba przeniesiona została na ulicę Przemysłową, a pięć rodzin do innego bloku przy ul. Lechickiej. W poniedziałek od rana na miejscu zdarzenia wsparciem służyli pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Koszalinie.

Pożar mieszkania przy ulicy Lechickiej. Do pożaru mieszkania doszło po godzinie 9 w Koszalinie przy ulicy Lechickiej. Spaliło się mieszkanie na ostatnim piętrze. Konieczna była ewakuacja mieszkańców. Na miejscu jest straż pożarna, policja oraz pogotowie.

Tragiczny pożar mieszkania przy ulicy Lechickiej w Koszalini...

Po pożarze pojawiło się wiele komentarzy i pytań na temat bezpieczeństwa w okolicy budynku. Mieszkańcy dzwonili również do redakcji. – Mieszkam w sąsiedztwie. Nie zliczę ile razy prosiłem o interwencję policjantów i strażników miejskich. Nietrzeźwi panowie załatwiają potrzeby fizjologiczne, nie bacząc na spacerujących seniorów i bawiące się dzieci. Do tego ciągłe libacje, awantury i bójki. Oznaczyłem to miejsce na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa, ale otrzymałem informację, że moja skarga nie została potwierdzona – wskazuje koszalinianin. – Mundurowi przyjeżdżają po czasie, interwencje nie przynoszą większego efektu, miasto nic nie robi, by było tu bezpiecznie. Pojawia się zatem pytanie, czy gdyby ktoś potraktował nasze skargi poważniej, udałoby się uniknąć tej tragedii?

Pytanie to skierowaliśmy do służb mundurowych. – Nie należy łączyć pożaru z interwencjami w tej okolicy. Jego przyczyna nie jest jeszcze znana, ale ogień pojawił się w prywatnym mieszkaniu – wskazuje Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. – Przy ulicy Lechickiej interweniowaliśmy kilkaset razy. Regularnie za wykroczenia nakładaliśmy grzywny, doprowadzaliśmy też nietrzeźwych do izby wytrzeźwień. W okolicy placu zabaw jest monitoring, który pozwala nam kontrolować, czy nie dochodzi tam do łamania przepisów.

Podobne argumenty podnosi kom. Monika Kosiec, rzeczniczka koszalińskiej policji. – Za każdym razem, gdy mieszkańcy dzwonią z interwencją, dyżurny wysyła patrol. Nie mamy jednak wpływu na to, co dorośli ludzie robią we własnych mieszkaniach – podkreśla i dodaje: - Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa nie służy do tego, by zgłaszać dyżurnemu potrzebę interwencji. Należy zadzwonić pod nr alarmowy 112. Być może patrol, który pojechał na miejsce, nie zauważył już nic niepokojącego, stąd informacja o braku wskazanego zagrożenia.

Nie można kontrolować tego, co dzieje się w prywatnych mieszkaniach. To oczywiste. Trudno wymagać od mundurowych, żeby patrolowali korytarze bloków czy pukali do mieszkań. Czy jednak miejsca, na które wpływało tyle potwierdzonych skarg, nie objąć szczególnym nadzorem miasta? - Prowadzimy wstępne prace, aby w kolejnych latach pozyskać środki na remont budynku przy ul. Lechickiej 31. To budynek z mieszkaniami socjalnymi niemal identyczny, jak ten przy ul. Lechickiej 29 – odpowiada Robert Grabowski, rzecznik prezydenta miasta, dodając że w mniejszej skali w dwóch miejscach podobne prace mają zostać wkrótce wdrożone. - Problemem jest jednak między innymi znalezienie mieszkań dla obecnych lokatorów tego budynku, jak również potrzebny wkład własny finansowy dla realizacji takiego przedsięwzięcia. Miasto ma wciąż wiele zadań do realizacji, przy niższych dochodach niż w latach ubiegłych m.in. na skutek pandemii.

W budynku przy ul. Lechickiej byłyby do dyspozycji mieszkania bardziej samodzielne i raczej docelowe. - Takie "rozśrodkowanie" być może pomogłoby w zwalczaniu różnych zjawisk, z którymi mamy obecnie do czynienia w tym miejscu – wskazuje rzecznik. A tych jest sporo – począwszy od problemu z uzyskaniem opłat z tytułu czynszu socjalnego. Kolejne przykłady: w tydzień po montażu nowe drzwi zostały zniszczone. Wkrótce po drobnych remontach odnowione rzeczy stają się celem wandali. Może rozwiązaniem byłby dodatkowy monitoring? – Nauczeni doświadczeniem obawiamy się, że kosztowna instalacja mogłaby zostać natychmiast zniszczona – odpowiada Robert Grabowski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera