Przypomnijmy 15 maja do szkół trafiły pisma, informujące dyrektorów, że pieniądze, które zostały w ich kasach po obcięciu wynagrodzeń nauczycielom, mogą zostać im wypłacone za prowadzenie zajęć dodatkowych. Muszą być one prowadzone poza godzinami pracy nauczycieli, mogą to być kółka zainteresowań, zajęcia sportowe czy wyrównawcze.
- Nie tak brzmiały deklaracje naszych władz samorządowych - komentuje Małgorzata Chyła, prezes ZNP, oddział w Koszalinie. - Zdecydowana większość nauczycieli, przedstawiciele komitetów strajkowych, z którymi mieliśmy spotkanie, uważa to zaproponowane w Koszalinie rozwiązanie za żart, ponieważ nie ma nawet fizycznej możliwości realizacji takich zajęć.
Dyrektorzy na wykorzystanie pieniędzy mają czas do końca roku. Jak na razie, trudno powiedzieć, z jakim zainteresowaniem w całym Koszalinie się to spotka. - Informacja dopiero co do nas trafiła, zaledwie w ubiegłym tygodniu. Na razie poprosiliśmy nauczycieli, żeby przedstawili nam swoje propozycje. Teraz zajmiemy się ustalaniem godzin - informuje dyrektor VI Liceum Ogólnokształcącego w Koszalinie. - Trudno na razie powiedzieć, czy zajęcia spotkają się z zainteresowaniem uczniów. Myślę jednak, że nauczyciele konsultowali swoje pomysły z młodzieżą.
Propozycja miasta wielu wydaje się być rozwiązaniem problemu, o którym wspominał wiceprezydent Krzyżanowski w czasie konferencji. Chodzi o wprowadzenie przez część nauczycieli strajku włoskiego, czyli wykonywanie tylko tych obowiązków, które muszą.
- Na pewno znajdą się osoby, które ze względu na to, że potrzebują tych pieniędzy, poprowadzą zajęcia - dodaje prezes koszalińskiego ZNP. - Takiego rozwiązania jednak nie można nazywać rekompensatami, tylko możliwością „dorobienia”.
Ze strony ZNP to nie jedyny zarzut w stosunku do władz Koszalina. - Dziś wiemy już na pewno, że tylko jeden dyrektor w Koszalinie zdecydował się skorzystać ze swojego prawa i rozłożyć potrącenia za okres strajku swoim pracownikom na raty. Wiem też, że władze informowały dyrektorów o konsekwencjach takich decyzji - dodaje Małgorzata Chyła.
- W przestrzeni publicznej funkcjonuje przynajmniej kilkanaście opinii prawnych, dotyczących zarówno sposobu dokonywania potrąceń czy odliczeń za czas strajku, jak również możliwości wpływania na strukturę wydatków w placówkach oświatowych.
Dotychczasowe działania władz miasta sprowadzały się do medialnego poparcia, natomiast przy podejmowaniu konkretnych czynności czy decyzji, wybierano najmniej korzystne dla pracowników rozwiązania. Wciąż problematyczne jest, jak można spożytkować te pieniądze. Naszym zdaniem jest okazja, żeby zapłacić nauczycielom za nieodpłatnie wykonaną pracę z uczniem zdolnym, za pracę z uczniami wymagającymi wsparcia, których nie objęto pomocą psychologiczno- pedagogiczną w tym roku szkolnym ze względu na brak środków oraz za realizację nieodpłatnych projektów pozalekcyjnych i uczestnictwo w wycieczkach zaplanowanych w tym roku szkolnym, w których nauczyciele uczestniczą za darmo. Może warto skorzystać z dobrych praktyk samorządów, które dotrzymały słowa i zaproponowały - bardziej korzystne dla nauczycieli i pracowników oświaty - rozwiązania?
POLECAMY TAKŻE
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Zobacz także: Przemysław Krzyżanowski o strajku nauczycieli w Koszalinie i wynagrodzeniach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?