Potwierdzam, nasz okręt jest już na pozycji - poinformował nas komandor Bartosz Zajda z Marynarki Wojennej w Gdyni. - Będziemy próbowali podnieść wrak kutra z dna. To jednak bardzo skomplikowana operacja i na pewno potrwa długo. Potrzebujemy też idealnej pogody, dlatego na tę chwilę nie potrafię powiedzieć kiedy i czy na pewno wszystko zakończy się sukcesem.
To druga próba wyciągnięcia wraku. Pierwsza miała miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Zakończyła się fiaskiem. Wszystko przez pogodę. Teraz jednak prognozy są optymistyczne. - Wydaje mi się, że tych prób było więcej niż jedna. Wciąż tutaj przypływały jakieś okręty wojenne. Czekamy na wieści wszyscy. To była straszna historia - wspominali rybacy z tutejszej przystani.
Do tragedii doszło 17 lipca ubiegłego roku, 4 mile morskie na północ od Chłopów. Łódź CHY-8 zatonęła w trakcie nawałnicy, która nawiedziła region. Rybacy, którzy byli na pokładzie, pochodzili z Chłopów i Darłowa. Wszyscy czterej utonęli. Jednostka spoczęła na głębokości 18 metrów. Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Koszalinie.
- Sprawa została umorzona wobec braku znamion czynu zabronionego - powiedziała nam Aneta Skupień z koszalińskiej prokuratury.
Prokuratorzy ustalili, że przyczyną zatonięcia CHY-8 była wyjątkowa anomalia pogodowa. Dowodem, który zdecydował o umorzeniu śledztwa, były prognozy wydawane przez Biuro Meteorologicznych Prognoz Morskich w Gdyni, które wstępnie nie zawierały żadnych ostrzeżeń.
Dopiero ostatnia ostrzegała przed burzami i silnym wiatrem. Nikt jednak nie spodziewał się aż takich anomalii: z rana morze było wręcz gładkie. Chmury burzowe pojawiły się nad Bałtykiem nagle. Pojawiły się lokalne trąby wodne. Wiatr osiągnął prędkość nawet 11 stopni w skali Beauforta. Rozpętał się sztorm. Łódź zatonęła niemal natychmiast. Wrak został zlokalizowany dopiero 22 lipca. Tego też dnia wydobyto ciała trzech rybaków. 27 lipca nurkowie odnaleźli ciało czwartego. Przyczyną śmierci załogi, jak ustalono podczas sekcji zwłok, było utonięcie.
Mimo umorzenia śledztwa Urząd Morski zlecił jednak wydobycie kutra.
- Otrzymaliśmy też taką informację - potwierdza prokurator Skupień. - Jeśli więc po oględzinach na jaw wyjdą jakieś istotne okoliczności, to postępowanie w tej sprawie może być ponownie podjęte - powiedziała.
- W tej chwili weryfikujemy pozycję kutra, ustaloną w lipcu ubiegłego roku. Dno morskie żyje, jest w ruchu, więc przy tak skomplikowanej akcji nie możemy się opierać na danych sprzed prawie roku - tłumaczy komandor Zajda. - Jednak po tej weryfikacji natychmiast przystąpimy do wydobywania jednostki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?