Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po tragedii w Sianożętach: Ludzie zapominają, że fale zabijają

Iwona Marciniak [email protected]
– Ludzie wbrew zakazowi kąpieli ryzykują, co, tak jak tu, może skończyć się tragedią – mówi Piotr Foltyn.
– Ludzie wbrew zakazowi kąpieli ryzykują, co, tak jak tu, może skończyć się tragedią – mówi Piotr Foltyn. Maciej Grala/ www.ustronie-forum.pl
Po środowej tragedii - utonięciu 44-letniego mężczyzny i jego 17-letniego syna w Sianożętach (gmina Ustronie Morskie), rozmawiamy z Piotrem Foltynem, starszym ratownikiem biorącym udział w dramatycznej akcji ratunkowej.
Piotr Foltyn, starszy ratownik biorący udział w dramatycznej akcji ratunkowej w Sianożętach.
Piotr Foltyn, starszy ratownik biorący udział w dramatycznej akcji ratunkowej w Sianożętach.

Piotr Foltyn, starszy ratownik biorący udział w dramatycznej akcji ratunkowej w Sianożętach.

Przypomnijmy, ratownikom udało się uratować tylko drugiego syna mężczyzny, 12-latka. Ciało ojca, który ruszył synom na ratunek, morze oddało jeszcze wczoraj. Ciała 17-latka nie odnaleziono.

- W 2008 roku niemal w tym samym miejscu utonęła para ze Śląska. W tym roku cudem udało się uratować tonącą kobietę. Czy to jakieś wyjątkowo niebezpieczne miejsce?
- Nie bardziej niebezpieczne od innych miejsc nad Bałtykiem. Niestety letnicy zapominają, że morze to żywioł, a fale mogą zabić. Zacznijmy jednak od tego, że cała rodzina (na plaży została mama chłopców i ich dziadkowie - dop. aut.) wybrała na plażowanie i kąpiel plażę niestrzeżoną, a chłopcy znajdowali się w wodzie mimo zakazu kąpieli na sąsiednich, strzeżonych plażach. Co więcej, ci ludzie znajdowali się aż ok. 200 m od krańców najbliższej plaży strzeżonej. A przecież nasza obecność na plaży nie jest przypadkowa, tak jak i wyraźny sygnał o niebezpieczeństwie, którym jest czerwona flaga, widoczna z daleka. A jednak ludzie ryzykują, co jak widać może skończyć się tragedią. Jeśli więc już ktokolwiek chce mimo zakazu, wbrew zdrowemu rozsądkowi skorzystać z kąpieli, niech chociaż robi to blisko naszego stanowiska. Wtedy przynajmniej da sobie i nam szansę na możliwie najszybszą pomoc w chwili zagrożenia.

- Ratownicy ciągle podkreślają, że zagrożeniem dla kąpiących się mogą być chroniące brzeg ostrogi. W gminie Ustronie Morskie jest ich kilkadziesiąt. Kolejne powstają w Kołobrzegu.
- Ostrogi spełniają swoją rolę jako budowle hydrograficzne, ale faktycznie mogą też stanowić zagrożenie. Po pierwsze dlatego, że tuż przy ostrogach dno gwałtownie się obniża, bo piasek jest wypłukiwany przez fale. Niebezpiecznie jest zwłaszcza wtedy, gdy silny wiatr wieje wzdłuż linii brzegowej. W środę wiał wiatr północno - zachodni. Tworzące się fale z dużą siłą uderzały właśnie w ostrogi. Taka energia gdzieś musi znaleźć swoje ujście - odbita od pali woda zgarnia więc wszystko co napotka i wciąga w głąb morza.

- Ale ci chłopcy, którym ruszył na pomoc ojciec, nawet nie pływali, tylko przeskakiwali przez fale. Byli blisko brzegu.
- Fala to nie tylko spieniona grzywa, która miło nas chłoszcze. To również wszystko to, co dzieje pod powierzchnią. Przecież uderzając o brzeg, woda nie wsiąka w piasek. Cofa się z różną siłą. W mgnieniu oka może podciąć nogi, przewrócić i zepchnąć z chwilowej płycizny, w miejsce, w którym zdążył się wytworzyć rów. Pamiętajmy, że specyfika morza polega również na tym, że ukształtowanie dna dynamicznie się zmienia. Jednego dnia w konkretnym miejscu możemy pluskać się na mieliźnie, a następnego dnia natkniemy się tam na głębię. Ratownicy biorą to wszystko pod uwagę i gdy jest taka konieczność, reagują zakazem kąpieli. Powtarzam, pojawienie się czerwonej flagi, to poważne ostrzeżenie - informacja, że morze stało się bardzo niebezpieczne.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!