Do tego tragicznego wypadku doszło w kwietniu 2019 roku. Trzyosobowa ekipa (kierowca i dwóch ładowaczy), jak zwykle jechała odebrać odpady z posesji, do której auto dojeżdżało pokonując tyłem około 200-metrowy odcinek ślepo kończącej się drogi. Niedaleko wjazdu na posesję bawił się 2- latek. Potrącony przez śmieciarkę zginął na miejscu, na oczach 7– letniego brata. Tego dnia cała rodzina miała świętować komunię najstarszego z 4 synów, chrzciny najmłodszego i 10 - lecie małżeństwa rodziców chłopców.
Paweł Z. został uznany winnym nieumyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego i niezachowania należytej ostrożności przy dojeździe do posesji w Stojkowie, czym przyczynił się do śmierci dziecka. Wina kierowcy śmieciarki polega zdaniem sądu na tym, że manewrując samochodem, nie upewnił się, czy na drodze nikogo nie ma, nie zapewnił sobie asekuracji.
Uzasadniając wyrok, sędzia Ewa Woźniak przywołała przede wszystkim opinię biegłego do spraw rekonstrukcji, analizy przyczn wypadków drogowych.
Biegły uznał – a nikt nie kwestionował jego opinii - że „za bezpośrednią przyczynę wypadku należałoby uznać obecność na drodze dziecka bez należytej, by nie rzec żadnej opieki”. Kierowca zaś przyczynił się do zaistnienia wypadku, w którym zginął chłopczyk. Sąd zwolnił Pawła Z. z kosztów sądowych i nie zasądził zakazu prowadzenia przez niego pojazdów mechanicznych. Na korzyść Pawła Z. miało działać to, że nie był dotąd karany i miał w pracy dobrą opinię. Sąd nie zasądził też nawiązki dla bliskich chłopca. Wyrok nie jest prawomocny.
Obecni na rozprawie rodzice nie zdecydowali jeszcze, czy złożą apelację.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?