Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wypadku: Ryb nie ma, ale smród został

Iwona Marciniak [email protected]
Tuż po wypadku w Gorawinie. Dziś od rana zacznie się usuwanie pozostałości ryb z rowu.
Tuż po wypadku w Gorawinie. Dziś od rana zacznie się usuwanie pozostałości ryb z rowu. Michał Świderski
Dopiero przed godzina pierwszą w nocy skończyło się w Gorawinie czyszczenie zalanej rybna breją drogi. - Wielkie podziękowania należą się gorawińskim strażakom - podkreślają w Zarządzie Dróg Powiatowych.

- Strażacy z OSP w Gorawinie zostali z nami do końca - zaznacza Waldemar Skręty z ZDP w Kołobrzegu, nadzorujący wtorkową akcję usuwania z jezdni ryb, które "zgubił" między zabudowaniami wioski 26-letni kierowca z Koszalina.

Przypomnijmy, przewożący 24 tony szprot i rybnych odpadów młody mężczyzna wtorku 10 lipca na pewno nigdy nie zapomni. Kótko po godz. 4, chwilę po tym gdy wyruszył ze swoim ładunkiem z Kołobrzegu w stronę Goleniowa, cała zawartość naczepy spłynęła przez poluzowaną klapę na jezdnię. 700-metrowy odcinek głównej drogi wyjazdowej na Szczecin, w miejscu gdzie Kołobrzeg łączy się z wioską Zieleniewo, zalała rzeka ryb.

Ich usuwanie spadło na administratora drogi, czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich w Białogardzie. Ryby usuwali pracownicy firmy Portka i żołnierze, a zabezpieczeniem akcji zajmowali się policjanci i strażacy. Usuwanie cuchnącego ładunku i czyszczenie drogi trwało niemal do godz. 15. Dopiero wtedy wznowiono ruch.

Wtedy też pechowy koszalinianin ruszył dalej, niestety z załadowaną ponownie, wyzbieraną częścią ryb. Dojechał z nią do Gorawina i na powiatowej drodze klapa znów się otworzyła. Ryby wylały się na 200-metrowym odcinku drogi.

- Musieliśmy powtórzyć wszystkie te działania, które wcześniej wykonano w mieście - powiedział nam Waldemar Skręty. - A było trudniej, bo tam były ryby, a u nas rybna, jeszcze mocniej cuchnąca breja. Zleciliśmy prace firmie Geo-Bud z Siemyśla, która sprowadziła ładowarkę. Nieocenieni okazali się również gorawińscy strażacy. Należy się im wielkie podziękowanie.
- Nasi strażacy zajęli się myciem i szorowaniem drogi szczotkami - mówi sołtys Gorawina, Jan Pastuch. - Naprawdę ciężko się napracowali.

Sześcioosobową ekipą kierowała jedyna pani prezes OSP w powiecie kołobrzeskim, Ewa Kuźma: - Najpierw, zanim przyjechała policja, zamknęliśmy ruch na drodze. A potem trzeba było się zabrać do, co tu dużo mówić, wyjątkowo śmierdzącej roboty - mówi. Ucieszona, że może wymienić nazwiska strażaków biorących udział w akcji (w całej OSP Gorawino jest ich ok. 20), wyliczyła: Tomasz Blutka, Piotr Blutka, Dariusz Kuźma, Henryk Kuźma, Kamil Kuźma i Jarosław Wronka.

- Co tyle tych Kuźmow? - powtórzyła nasze pytanie. - No tak się składa, że w służbę w OSP angażuje się prawie cała moja rodzina - przyznała. - To brat męża i jego dwaj synowie. Mąż też jest w OSP, ale wyjechał. Nie było też młodego Sebastia- na Kuźmy. Czy ja też sprzątałam? Nie. Czasem słyszę, że lepiej żebym już jako prezes została dla dekoracji - zakończyła ze śmiechem.
Zasypana piaskiem droga w Gorawinie cuchnie z daleka, bo do oczyszczenia został przydrożny rów. Śmierdzi też między Kołobrzegiem a Zieleniewem.

Przeciwko pechowemu kierowcy policja kieruje wniosek do sądu. Będzie też musiał (on albo jego ubezpieczyciel) pokryć koszty sprzątania. A tylko w kołobrzeskim przypadku mogą one wynieść ponad 20 tys. złotych.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!