MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pochody, obchody i czyny. Pierwsze Maje w powojennej Ustce

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Powojenne pochody pierwszomajowe w Ustce
Powojenne pochody pierwszomajowe w Ustce Helena Bieszczad (1912-1988)
Wielkie przygotowania do hucznych defilad, pierwszomajowe czyny społeczne, akademie, referaty, meldunki z wykonania zobowiązań, przyznawanie nagród, a także wyzwania sportowe. Nie inaczej było 1 Maja w powojennej Ustce i w późniejszych latach, gdy najważniejszym meblem miejskim była trybuna.

Na fotografiach Heleny Bieszczad czas się zatrzymał. Ustczanie defilują, maszerują, kroczą, jadą. Uśmiechnięci, majowi, młodzi. Zbiórka, wiec, przemarsz ulicami miasta z flagami i transparentami, z portretami dostojników.

Szli stoczniowcy, rybacy, przodownicy, strażacy, marynarze, pracownicy Zarządu Miejskiego, młodzież. Jechały furmanki, samochód z UNRY, powiewały flagi. Na majowe święto do kurortu zjeżdżali też manifestanci z ościennych gmin - Duninowa i Wytowna.

Ustczanie zbierali się przed pochodami przed Gazownią Miejską, na promenadzie, na boisku szkolnym, a w końcu na Placu Wolności w miejscu po zlikwidowanych kortach tenisowych. Defilada szła od strony morza, ale zdarzało się też, że w przeciwnym kierunku.

Przed świętem w zakładach pracy panowało napięcie, aby wykonać plan, organizowano czyny społeczne, głównie wywożenie piasku. Po defiladzie – rozrywka, czyli zabawy ludowe w Czarodziejce, Hutniczance, Bajce na promenadzie - późniejszej Przystani, Domu Obywatelskim, czyli dzisiejszym Domu Kultury, czy też w ogródku restauracji Pod Strzechą. Grały orkiestry stoczniowa i marynarska.

Kilka śladów uroczystości odnajdujemy w zasobach słupskiego oddziału Archiwum Państwowego w Koszalinie. Zajrzyjmy więc do powojennych akt miejskich. Jak obchodzono Święto Pracy? Jak się do niego przygotowywano? Kto maszerował ulicami Ustki? Kto brał udział w czynach społecznych?

Z furmankami i bez ekscesów

Ze sprawozdania usteckiego Komitetu Obchodów Święta 1 Maja 1948 roku wynika, że obecnych na pochodzie było około 4 000 osób, w tym z miasta – 3 000, a z ówczesnych gmin Duninowo i Wytowno – 1 000 osób. Udekorowane furmanki uroczyście przejechały ulicami Ustki w liczbie 48, jak na rok 1948 przystało. Transparentów niesiono 28. Święto przypadło w sobotę, wówczas dzień roboczy. Było więc wolne.

„Na referacie w dniu 30.IV.48r. obecnych było 500 osób. Referat wygłoszony był w kinie „Delfin”. Sala wypełniona była szczelnie” – czytamy w sprawozdaniu (pisownia oryginalna). Na okolicznościowe nalepki wydano 50 tysięcy złotych. Rozsprzedano je za 32 400 złotych.

„Święto wypadło imponująco. 90% obywateli miasta wzięło udział w pochodzie – radowali się organizatorzy. - W Zabawie Ludowej w Domu Obywatelskim (to nazwa obecnego Domu Kultury w Ustce – aut.) wzięło udział 1 500 osób tak z miasta jak z okolicznych gmin. Wstęp wolny. Bufet był w rękach Ligi Kobiet. Wszystkie imprezy odbyły się bez żadnych ekscesów”.

Piasek z plaży i żużel w czynie społecznym

Kolejnym tropem świętowania pierwszych ustczan jest raport z robót wykonanych na terenie Ustki w ramach czynu pierwszomajowego przed świętem w 1949 roku. Wynika z niego, że największym problemem miasta było zapiaszczenie! W zestawieniu robót na pierwszym miejscu wymieniono Komitet Miejski kilkumiesięcznej wówczas PZPR, który podjął się wywózki z ulicy Limanowskiego na promenadzie oraz oczyszczenia krzewów i skwerków z piasku naniesionego w czasie sztormu. W sumie przepracowano 1 000 godzin, a robota członków partii miała wartość 50 000 zł.

Szkoła Powszechna oczyszczała park miejski „przez zgrabienie na kupy liści i śmieci”, a także oczyszczała skwery nad brzegiem morza. Szkole zaliczono 3 000 roboczogodzin, wyceniając prace na 150 000 złotych. Do czynu przystąpiła też Firma Przeładunkowa Blok-Sped, która wywoziła piasek kolejką wąskotorową z alei przy plaży na odległość 200 metrów. Zaliczono jej 2 000 godzin wartych 100 000 złotych. Następne w wykazie czynu społecznego znajduje się Stronnictwo Demokratyczne w Ustce, które wykonało identyczne prace jak Blok-Sped. Partii zaliczono 800 roboczogodzin, oszacowanych na 40 000 złotych.

Wspólnego czynu podjęły się Miejska Rada Narodowa, Zarząd Miejski, Zakład Oczyszczania Miasta i Ogrodnictwo Miejskie, które także rozprawiały się ze sztormowym piaskiem, zalegającym na przejściu do Kąpieliska na Palach. Samorządowcy i pracownicy miejscy wywozili liście i śmieci z parku miejskiego. Przepracowali 1 500 roboczogodzin wartych 75 000 złotych.

Czynu nie przegapiły też Samopomoc Chłopska i Gazownia Miejska. „Wywózka żużlu furmankami z placu przed Gazownią na ulicę Cmentarną i rozplantowanie go na jezdni” – zapisano w zestawieniu robót. Zaliczono 980 roboczogodzin wartych 49 000 złotych. W tym miejscu dodać należy, że plac przed Gazownią Miejską w tym czasie był miejscem zbiórek pochodów pierwszomajowych.

Maklerzy z Portu Ustka, który w tym czasie już prawie od roku działał na pełnych obrotach, także wywozili piasek z ulicy Limanowskiego, ale samochodem i na odległość 300 metrów. Przepracowali 300 roboczogodzin wycenionych na 10 000 złotych.

W podsumowaniu sprawozdania czytamy, że „ogółem wywieziono i oczyszczono piasku 800 m3, oczyszczono z liści i śmieci Park i skwery nad brzegiem morza o powierzchni 16 000 m2. Wywieziono żużlu węglowego z placu przed Gazownią na ul. Cmentarną 100 m3”. W sprawozdaniu nie ma informacji, dokąd trafił piasek.

Przemówienia co do minuty

Ogromną wagę przywiązywano do dobrej organizacji święta. Komitet Obchodu Święta 1-szo Majowego, jak zapisano, spotkał się na posiedzeniu 23 kwietnia w lokalu Zarządu Miejskiego. W 1949 roku 1 Maja obchodzono w niedzielę. Ze spotkania powstał protokół. Członków komitetu przywitał burmistrz miasta Ob. Władysław Wojakowski i poprosił na przewodniczącego zebrania Kom. Dramskiego, a ten przedstawił „porządek obchodu”. Wynika z niego, że w przeddzień majowego święta o godzinie 20 odbywa się capstrzyk zorganizowany przez wojsko. Natomiast 1 maja o godzinie 10 ludność zbiera się na placu przed gazownią. O godzinie 10.30 odbywa wiec, a po nim ulicami miasta przechodzi pochód i defilada.

Na zebraniu komitetu ustalono, że w czasie wiecu trzyminutowego zagajenia dokona przedstawiciel Związków Zawodowych ob. Mieczysław Dudek. Następnie przemówienia wygłoszą przedstawiciele: PZPR – 12 minut, ZMP – 10 minut, SL – 8 minut, wojska – 10 minut. Ze Stronnictwa Ludowego będzie przemawiał ob. Kluczwajt, reszta poda nazwiska mówców w innym terminie.

Przewidziano następujący porządek pochodu: poczty sztandarowe – PZPR, Zw. Zawodowe, Sztandar Narodowy, SD i SL. Następnie - Szkoła Powszechna i Domy Dziecka w oddzielnych grupach, a w ramach szkoły – ZHP i ZMP. Po nich maszerują robotnicy i członkowie Zw. Zawodowych z transparentami w następującej kolejności: Stocznia Rybacka, Światowid, Blok-Sped, Zw. Zawodowy Pracowników Wojskowych, Liga Kobiet, Związki Zawodowe Kolejarzy, Leśników, Pracowników Pocztowych, Rybaków, Pracowników Samorządowych i Użyteczności Publicznej, Pracowników Skarbowych (celnicy), Spółdzielczość, inni. Pochód, co później stało się tradycją, zamykają Straż Pożarna, ORMO, wojsko - WOP i Marynarka Wojenna. A na końcu przejeżdżają bandery konne i pojazdy mechaniczne.

Komitet postanowił, że wszelkie związki i organizacje powinny posiadać na transparentach wypisane hasła i makiety, przy czym przodownicy pracy winni znajdować się w pierwszych czwórkach w grupie danego związku. Rozwiązanie pochodu następuje po defiladzie.

Finanse i propaganda

Zaplanowano, że o godz. 15 rozpoczyna się akademia w kinie Delfin, w czasie której wygłosi przemówienie starosta powiatowy, a dalszy program zostanie ustalony przez porucznika Skórę w Marynarce Wojennej. Po akademii o godzinie 16.30 rozpoczynają się dwie zabawy ludowe – w Czarodziejce z orkiestrą Marynarki Wojennej i w Hutniczance z orkiestrą Stoczni Rybackiej. W Czarodziejce bufet organizuje kasyno oficerskie, a w Hutniczance Liga Kobiet. Zabawy trwają do północy.

„Sekcja finansowa poczyni wszelkie starania w poszczególnych zakładach pracy dla zdobycia funduszów na pokrycie wydatków w związku z tym Ob. Antoni Konopka (pierwszy powojenny przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej w 1945 roku – aut.) wymienił w Powszechnej Spółdzielni Spożywców 5 kg cukierków na obdarowanie dzieci w dniu 1-Maja, równocześnie wzywa się inne firmy do współzawodnictwa” – brzmi zapis protokołu. Natomiast sekcja propagandowa „zajmie się dekoracją okien, przy czym należy zwrócić uwagę na to, że niedozwolone jest w lokalach handlowych i wystawach umieszczanie podobizn dostojników państwa”.

Przodownicy na przedzie

Święto Pracy to także czas wykonania zakładowych deklaracji. W 1951 roku prasa donosiła o „zwycięskich meldunkach z frontu zobowiązań”, wyróżniając członków Związku Młodzieży Polskiej. Rok później odnotowano „poważne osiągnięcia na odcinku rybołówstwa morskiego, które jest coraz lepiej wyposażone w nowoczesne jednostki rybackie, chłodnie i bazy remontowe”. Wtedy w Ustce powstała nowa chłodnia. Już w lutym szyper Korabia Bronisław Kopicki, wykonując plan połowów w około 300 procentach, zdobył proporzec przodującego kutra na całym Wybrzeżu.

W 1954 roku „Głos Koszaliński” informował, że 21-letnia Regina Kamińska, córka robotnika stoczniowego, objęła stanowisko majstra sieciarni bazy rybackiej Korab. Pracę zaczęła jako sprzątaczka, ale pilnie obserwowała sieciarki, w wolnych chwilach ucząc się zawodu. W drugiej połowie 1953 roku już jako samodzielna sieciarka wykonywała 180-200 procent normy i zdobyła odznakę przodownika pracy. Pracowita, sumienna i koleżeńska aktywistka ZMP wysunięta na to stanowisko została pierwszą kobietą-majstrem w sieciami baz rybackich.

Dekadę później, bo na początku maja 1964 roku, reporter opisał uroczystość przekazania z produkcji dwutysięcznej łodzi ratunkowej w usteckiej Stoczni. W obecności dostojników partyjnych w hali kadłubowej udekorowanej szturmówkami zebrała się cała załoga.

„Na specjalnym wózku obok prezydium ustawiono łódź z tworzyw sztucznych. Po krótkim przemówieniu dyrektora stoczni inż. Henryka Świtalskiego szef produkcji tow. Tadeusz Bujdasz złożył dyrektorowi meldunek o zakończeniu budowy dwutysięcznej łodzi oraz przekazał mu wszystkie dokumenty wraz z certyfikatem wydanym przez Polski Rejestr Statków. Jubileuszowa łódź jest wykonana na zamówienie Związku Radzieckiego. W tych dniach stocznia przekaże dalsze tego typu łodzie na eksport dla ZSRR i Bułgarii” – donosił „Głos Koszaliński”, zaznaczając że towarzysz Stefan Krzakiewicz, sekretarz KW PZPR oświadczył, że stoczniowcy Ustki swoją świetną pracą udowodnili, że w pełni zasługują na dalszą rozbudowę zakładu, a 70 najstarszych pracowników otrzymało nagrody pieniężne.

Stoczniowa łódź w pochodzie i brawa dla rybaków

W 1965 roku „rankiem mieszkańcy Ustki zebrali się na dziedzińcu Szkoły Podstawowej nr 1, po powitaniu przez pierwszego sekretarza KM PZPR tow. Wł. Orłowskiego i wysłuchaniu radiowego przemówienia tow. Władysława Gomułki - ruszył pochód odświętnie udekorowanymi ulicami. Przed trybuną honorową przy ulicy Marynarki Polskiej przeszło ponad 3 tysiące manifestantów. W grupie młodzieży szkolnej zwracał uwagę zespół artystyczny Szkoły Podstawowej nr 1 defilujący w różnokolorowych strojach. W roboczych kombinezonach kroczyli uczniowie przyzakładowej szkoły usteckiej Stoczni. Za załogą zakładu jechała na platformie ratunkowa łódź, wykonana z tworzyw sztucznych - symbol nowych perspektyw, jakie stoją przed Stocznią. Podjęcie nowej produkcji było czynnikiem, który zadecydował o rozbudowie zakładu. W najbliższej pięciolatce przeznaczy się na ten cel około 70 mln złotych”.

W maju 1967 roku ustczanie zgromadzili się, jak donosił „Głos Słupski”, w tradycyjnym miejscu przy nadmorskiej alei Limanowskiego. Plac wypełniła 4,5-tysięczna rzesza. Po wiecu, który otworzył I sekretarz KM PZPR tow. Artur Czarnecki, pochód ruszył ulicą Marynarki Polskiej w stronę kina, przed którym znajdowała się trybuna. W barwnej manifestacji wyróżniała się młodzież oraz kolumna sportowców.

Tego dnia zgromadzeni na trasie mieszkańcy Ustki powitali burzliwymi oklaskami załogę Korabia, która jako pierwsza na Wybrzeżu zameldowała o wykonaniu zadań planu pięcioletniego. Przedsiębiorstwo wykonało kwietniowy plan połowów w wysokości 1200 ton z ponad 500-tonową nadwyżką, a załoga Ust-46 szypra Tomasza Nowaka w ciągu czterech miesięcy wykonała roczny plan, odławiając 205 ton ryb. Sukces Korabia był możliwy dzięki wynikom osiąganym przez załogi szyprów: Piotra Jefimowa, Kazimierza Jermakowicza, Jerzego Dobińskiego, Wacława Dzietczyka, Zygmunta Pawlaka, Wiesława Kusalewicza, Zygmunta Kustusza, Jana Gujskiego, Stanisława Malinowskiego i wielu innych pracowników.

Gazeta chwali również dorobek Stoczni, która wprowadzała do produkcji 20-metrowe kutry z laminatów przystosowane do połowów z rufy. Wodowanie pierwszego z nich zapowiedziano na lato 1967. W pochodzie licznie reprezentowani byli też pracownicy spółdzielni rybackiej Łosoś, przedsiębiorstw komunalnych, handlu i służby zdrowia.

Pierwszomajowe sukcesy sportowe

Tradycyjnie po zakończeniu defilad odbywały się dziecięce wyścigi kolarskie. Swoje wyzwania mieli też dorośli sportowcy, którzy 1 Maja w wyścigach, biegach i meczach walczyli o laury.

Emocjonującym wydarzeniem był mecz piłkarski rozegrany w maju 1961 roku. „Lechia zdeklasowana w Ustce – donosił reporter sportowy „Głosu Koszalińskiego”. W szóstej kolejce spotkań rundy rewanżowej o mistrzostwo ligi okręgowej największą niespodzianką była sromotna porażka pretendenta w 1960 roku do II ligi – szczecineckiej Lechii z usteckim Korabiem 0:5.

W meczach o mistrzostwo III ligi tak wysokiej porażki i równocześnie wysokiego zwycięstwa nigdy nie zanotował stadion usteckiego Korabia. Zespół Lechii był cieniem drużyny, która odnosiła tyle sukcesów na koszalińskich stadionach, a ustępował pod każdym względem beniaminkowi tabeli - ambitnie walczącym portowcom, którym przed spotkaniem groziło widmo degradacji do klasy A.

W roku 1962 sukces odnieśli usteccy biegacze na mecie ulicznego pucharowego biegu w Słupsku. Spośród 25 zawodników zwyciężył Fryderyk Trybulec z Ustki. Drugie miejsce zajął jego klubowy kolega A. Sendro, a trzeci na mecie zameldował się W. Olesiewicz również z Ustki.

W tym czasie w kolarskim wyścigu ulicznym w Koszalinie sukces odnieśli zawodnicy Korabia – Ratajski, Kuśnierowicz i Rasz.

***

To tylko garstka wydarzeń zanotowanych przez prasę, uwiecznionych na fotografiach i w dokumentach archiwalnych, które pozwalają na odtworzenie fragmentów pierwszomajowych historii. Prawdziwe wspomnienia pozostają w pamięci już niewielu ustczan, którzy w swoim powojennym dzieciństwie maszerowali ulicami miasta. Warto z nimi rozmawiać, dopóki jeszcze są wśród nas.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza