Do zdarzenia doszło kilka dni temu, ale dopiero teraz, gdy podejrzany jest już w areszcie, potwierdziła je świdwińska policja. Anna u znajomych świętowała swoje imieniny. Była impreza, nowi znajomi. Wydawało się, że wszyscy są w porządku, że w tym towarzystwie można czuć się bezpiecznie.
Zrobiło się już późno, właściwie była noc, kiedy 20-latka postanowiła się przewietrzyć, nawdychać trochę świeżego powietrza, bo te na imprezie gęste było od papierosowego dymu. Na ten spacer poszedł z nią nowo poznany znajomy. Szybko Anna zaczęła żałować, że pozwoliła sobie na towarzystwo 19-latka.
Byli na ul. Reymonta, kiedy ten najpierw rzucił seksualną propozycję, a gdy spotkał się ze stanowczym "nie", miał siłą się do Anny dobierać. Dziewczyna próbowała uwolnić się z mocnych uścisków, ale bezskutecznie. Miły spacer przerodził się, jak twierdzi Anna, w koszmar. 20-latka została zgwałcona i porzucona na ulicy.
Dziewczyna zgłosiła się na policję. Nie znała miejsca zamieszkania swojego oprawcy, nie wiedziała jak się nazywa. Policjanci musieli szukać podejrzewanego na podstawie portetu pamięciowego sporządzonego na podstawie zeznań ofiary. Pomocne okazało się też towarzystwo, z którym bawiła się 20-latka.
- Zrobiliśmy okazanie, kobieta jednoznacznie wskazała na tego mężczyznę. Była pewna, że to on był z nią na ul. Reymonta i dopuścił się przestępstwa. Nie miała zamiaru wycofywać swoich oskarżeń. Zatrzymaliśmy 19-latka, a na wniosek prokuratury sąd zaaresztował go na trzy miesiące - mówi Aneta Sękalska, rzecznik prasowy świdwińskiej policji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?