500 złotych
500 złotych
Tyle maksymalnie wynosi kara za podrzucanie śmieci. Chyba że sprawa jest kierowana do sądu, wtedy grzywna może sięgać nawet 5 tys. złotych.
Strażnicy mówią o niej "fotopułapka". To kamera, która może nagrywać filmy i robić zdjęcia, a także przesyłać je MMS-em na telefon komórkowy np. komendanta straży. Robi zdjecia, gdy wyczuje ruch przed obiektywem. W ciemnościach też działa, na podczerwień.
Nie ma dla niej przeszkód w postaci mrozu. Działa i przy minus 20, ale też przy plus 50 stopniach. Jest niewielka i można ją ukryć dosłownie wszędzie, pod kawałkiem cegły albo pod krzaczkiem. Kosztowała 1.200 złotych. - Urządzenie doskonale się sprawdza - mówi Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. - Może pracować bez przerwy przez trzy miesiące za sprawą baterii.
Kamera jest przenośna. Strażnicy ustawiają ją tam, gdzie najczęściej ludzie podrzucają śmieci i - krótko mówiąc - mają żniwa. Kamera stale rejestruje ruch "śmieciarzy", bo tak trzeba określać ludzi, którzy zamiast odpłatnie do kubłów na śmieci, wyrzucają wyprodukowane odpady gdzie popadnie. - Wśród ostatnich interwencji mieliśmy m.in. dotyczącą matki dwójki dzieci - mówi komendant. - Najpierw trafiliśmy na kilkanaście worków ze zużytymi pampersami. Ustaliliśmy, kto je podrzucił, dotarliśmy do tej kobiety. Okazuje się, że zbierała te pampersy od dłuższego czasu. W tej sprawie skierujemy wniosek o ukaranie do sądu. Bo wbrew temu, co się ludziom wydaje, śmieci wiele mówią o tych, którzy je podrzucają.
Jeżeli kamera nie zarejestruje twarzy albo tablic rejestracyjnych auta kierowcy, który podjechał, by wyrzucić na dziko worki, to w workach można znaleźć zawsze coś, co wskaże, kto jest sprawcą śmietniska. - I tak np. trafiliśmy na worek, gdzie był odcinek od okulisty z Białogardu.
Po nitce do kłębka doszliśmy, że worek podrzuciła mieszkająca na stancji w Koszalinie studentka z Białogardu. I zrobiła to nie pierwszy raz. Trafiliśmy też na worki z odpadami z kosza lińskiej firmy - szybko udało się dojść, do kogo należą - dodaje Piotr Simiński. Często też sami mieszkańcy, którzy są świadkami tego, jak ktoś podrzuca odpady, pomagają strażnikom. - Jeden z mieszkańców udostępnił nam swoją posesję, gdzie mogliśmy zamontować kamerę. Dzięki temu dość szybko zatrzymaliśmy sprawcę, który podrzucał po sąsiedzku worki ze śmieciami - mówi komendant. Jedna ze spraw została nawet skierowana na policję. - Na takim dzikim wysypisku znaleźliśmy m.in. porzucony zderzak z tablicą rejestracyjną - mówi komendant. - Gdy zaczęliśmy sprawdzać, przypisany do tego numeru właściciel auta stwierdził, że sprzedał samochód. A ten, który rzekomo auto kupił, twierdzi z kolei, że nie ma o niczym pojęcia. Prawdopodobnie mamy tu więc do czynienia ze sprawą sfałszowania umowy. Co z tego wyniknie - to już wyjaśni policja.
Strażnicy mówią, że dzięki walce ze "śmieciarzami" udało się już zaprowadzić porządek w rejonie ul. Prostej, Rodła i Batalionów Chłopskich - to miejsca, które szczególnie upodobali sobie podrzucający śmieci.
2012 rok
W zeszłym roku strażnicy podjęli 420 interwencji dotyczących podrzucania śmieci. Ponad 160 osób zostało ukaranych na ok. 20 tys. złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?