- Bajki to mój podstęp - śmieje się Kacprowicz, wyjaśniając, jak zwykle przewrotnie, tytuł swojej nowej publikacji. - Bo wcale bajkowo nie jest. Na pewno u mnie nie ma bajki. Jest trud i znój. Doznałem kilku porażek i zderzyłem się czołowo z kulturą instytucjonalną. Nie ukrywam, ciężko to zniosłem. Dlatego tym razem moje wiersze wydałem własnym sumptem.
36 wierszy, życiowych, każdy z własnym tytułem, nazwanych jest bajkami. Tomik liczy łącznie 77 stron i okraszony jest zdjęciem autora. Ale nic więcej się o nim z tego wydawnictwa nie dowiemy. Tymczasem Tomasz Kacprowicz to białogardzianin od urodzenia, mąż i ojciec, 56-latek, pracujący w usługach. Co z tą poezją, wierszami? - Idą cały czas ze mną. To taki rodzaj konieczności. Myślę poetycko, choć pracuję niepoetycko, stąpam twardo po ziemi - mówi Kacprowicz.
Wiersze Kacprowicza są dostępne tylko u niego. Oficjalnej premiery tomiku na razie nie będzie. - Zainteresowani na pewno mnie znajdą w Białogardzie - zaprasza poeta, dziękując za wsparcie wrocławskiemu wydawnictwu Liberum Verbum. - Wiersze są jak motyle, zbyt krótko żyją - zaprasza do lektury.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?