Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin na sprzedaż? Co wiadomo o planowanej subskrypcji akcji?

Michał Elmerych
Michał Elmerych
Jarosław Mroczek (z lewej) dysponuje 95,15 proc. wszystkich do tej pory wyemitowanych akcji Pogoni
Jarosław Mroczek (z lewej) dysponuje 95,15 proc. wszystkich do tej pory wyemitowanych akcji Pogoni Andrzej Szkocki/Polska Press
Co można usłyszeć o Pogoni Szczecin i Jarosławie Mroczku, kiedy pyta się osób znających się na futbolowym biznesie w Polsce? „Spółka akcyjna, jaką jest przecież MKS Pogoń Szczecin, ma pieniądze na bieżące funkcjonowanie”, „płynność jest zachowana, tego jestem pewien”, „pogłoski o jakichś długach, kłopotach finansowych to bajki” - to tylko niektóre z opinii, jakie zebraliśmy przy pisaniu tego tekstu. Tymczasem dziś Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Pogoni SA ma podjąć uchwałę o tzw. subskrypcji prywatnej akcji. Czyżby to oznaczało, że nie wszystko jest tak pięknie jak wygląda z zewnątrz?

- Decyzja o nowej emisji akcji jest uzasadniona co najmniej z dwóch przyczyn. Po pierwsze pozwoli to na pozyskanie nieco ponad 21 mln zł na potrzeby Pogoni. Te 21 mln zł uda się zdobyć, jeśli na wszystkie z oferowanych 25 tys. sztuk nowych akcji uda się znaleźć nabywców po zakładanej przez Zarząd Pogoni cenie 850 zł za każdą akcję. Te pieniądze są potrzebne o tyle, że z punktu widzenia reguł, na których opierać się powinno działanie każdego przedsiębiorstwa, sytuacja finansowa Pogoni nie jest najlepsza, choć nie jest to żaden szczególny przypadek w polskiej Ekstraklasie. Wystarczy wskazać, że Pogoń ma ujemne kapitały własne, co oznacza, że wartość jej długów jest większa od wartości jej majątku. Taki stan rzeczy w dłuższej perspektywie zagraża kontynuacji działalności. Stąd też pozyskanie nowego kapitału pozwoli na uzdrowienie sytuacji finansowej spółki piłkarskiej i da jej zastrzyk dodatkowych środków, bez wątpienia potrzebnych w sytuacji zwiększonych kosztów funkcjonowania - mówi profesor Uniwersytetu Szczecińskiego Sławomir Franek, kierownik Katedry Finansów i Bankowości w Instytucie Ekonomii i Finansów szczecińskiej uczelni.

- Pierwsze reakcje potencjalnych inwestorów są pozytywne, ale nie mam zamiaru o tym mówić. Życie pokaże, jak ten proces będzie przebiegał - ucina Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin. - Każda firma potrzebuje kapitału i jest to taki moment, że tego kapitału potrzebuje też spółka Pogoń. Nie wiem, ilu będzie inwestorów. Może jeden, może 20, a może w ogóle ich nie będzie, mimo pierwszych deklaracji. Dopóty dopóki nie mam podpisanej umowy z jakimś inwestorem, to tematu nie ma - oświadcza.

Idą oszczędności?

Zupełnie obok tych wynikających z dokumentów finansowych tematów, są te związane z funkcjonowaniem klubu na co dzień. Nieoficjalnie mówi się o planowanych oszczędnościach, co mogłoby świadczyć, że budżet nie jest dopięty. Lwią część wydatków stanowią pensje zawodników. Pogoń chce być w ligowej czołówce, od dwóch lat występuje w europejskich pucharach, a za chwilę pewnie zapewni sobie trzeci z rzędu taki udział, ale to związane jest z transferami i coraz wyższymi wynagrodzeniami.

Sytuację mógłby poprawić sponsor główny, ale od zakończenia współpracy z Grupą Azoty taki partner w klubie się nie pojawił. Mniejszych nie brakuje. Pogoni cały czas pomaga też miasto (m.in. ponad 3 mln zł dotacji na pierwsze półrocze 2023 r.). Stabilizację, a nawet finansowy skok miał zapewnić nowy stadion, który miasto Szczecin, przy wsparciu rządu wybudowało za ok. 360 mln zł. Pogoń została administratorem obiektu, zarabia na tzw. dniu meczowym, ale nie spodziewała się takich kosztów.

- To jest przepaść w porównaniu ze starym obiektem. Cieszymy się, że mamy nowy stadion, ale symulacja kosztów funkcjonowania na nim nawet nie zbliżyła się do obecnych realiów. Obecna sytuacja gospodarcza, olbrzymi wzrost cen mediów, a także szereg innych zmiennych, jak inflacja czy rosnące koszty pracy powodują, że mierzymy się z bardzo dużymi wyzwaniami natury finansowej - tłumaczy Mroczek. Według naszych informacji umowa pomiędzy miastem a klubem jest tak skonstruowana, że to po stronie Pogoni leżą rzeczywiście opłaty za wszelkie media dostarczane do obiektu.

Klub na sprzedaż?

Jarosław Mroczek od lat kieruje firmą EPA, która jest większościowym udziałowcem Pogoni. To on i do niedawna Tomasz Adamczyk decydowali o finansach klubu. W styczniu wiceprezes Adamczyk przeszedł na emeryturę i Mroczek został sam. I jak podkreśla, on też zdaje sobie sprawę, że „młodszy nie będzie i dopływ nowych akcjonariuszy jest potrzebny”. A dysponuje 95,15 proc. wszystkich do tej pory wyemitowanych akcji Pogoni (dane według ostatniego sprawozdania finansowego za 2022 r.).

- Nowa emisja akcji zmieni nieco układ sił wśród akcjonariuszy Pogoni - zauważa prof. Franek. - Zgodnie z założeniami tej emisji, nabywcami akcji nie będą mogli być dotychczasowi akcjonariusze. Tak więc kupno nowych akcji oznaczać będzie pojawienie się w strukturze akcjonariatu Pogoni najprawdopodobniej co najmniej kilku nowych właścicieli, którzy w sumie staną się posiadaczami 33 proc. łącznej puli akcji. Oznaczać to będzie, że EPA kontrolowana przez Jarosława Mroczka podzieli się częścią władzy w spółce (choć Jarosław Mroczek zamierza zachować głos decydujący), ale też częścią odpowiedzialności za jej losy. To powinno spotkać się z zadowoleniem tych, którzy oczekują zmian w podejściu do zarządzania Pogonią. Nowi akcjonariusze, oprócz kapitału, mogą wnieść nowe pomysły na funkcjonowanie Dumy Pomorza - dodaje ekonomista.

Na inny aspekt zwracają uwagę nasi rozmówcy.

- To bardzo dobrze skrojona oferta sprzedaży Pogoni. Mroczek nie będzie sprzedawał klubu pod przymusem, na licytacji komorniczej tylko jako gospodarz zaprasza zainteresowanych do rozmowy. Mówi: „Zobaczcie, jaki to fajny biznes: wszystko tu hula, jak trzeba, są kibice i jest stadion no i atmosfera - można też zarabiać i w tym uczestniczyć… ale na moich warunkach” - dodaje nasz informator.

- Pojawia się oczywiście pytanie, czy każdy sympatyk Pogoni będzie mógł kupić akcje ukochanego klubu. Tu niestety odpowiedź jest negatywna. Zakładana przez zarząd Pogoni emisja nie ma charakteru publicznego, jest emisją prywatną. Oznacza to, że zarząd będzie negocjował sprzedaż akcji tylko z wybranymi inwestorami. Z zapowiedzi Jarosława Mroczka wynika, że tych nowych inwestorów może być co najwyżej kilku, a oprócz celów biznesowych o wyborze ostatecznych nabywców decydować będą też kwestie związane z utrzymaniem tożsamości klubu. Oznaczałoby to, że wśród potencjalnych nabywców nie znajdą się raczej arabscy szejkowie, a przedsiębiorcy ze Szczecina i regionu. Ostateczne decyzje zapadać będą jednak w zaciszu gabinetów, a na negocjacje i wyłonienie nowych akcjonariuszy Zarząd Pogoni dał sobie czas nawet do końca tego roku, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość. A cierpliwości kibicom Pogoni raczej nie brakuje, skoro 75 lat czekają na zdobycie trofeum i przyjdzie im czekać jeszcze przynajmniej rok (oby nie dłużej!) - podsumowuje prof. Franek.

W sprawie emisji akcji stanowisko zajęło także miasto Szczecin. Z magistratu napłynął komunikat:

"Miasto rozumie i wspiera działania zarządu Pogoni Szczecin, który szuka lokalnych przedsiębiorców zainteresowanych objęciem udziałów w spółce. To pionierskie działanie w skali kraju, podobnie jak wcześniejszy dobrze przyjęty projekt ‘Biznesowa Duma Pomorza’. Trudne czasy wymagają nietuzinkowych działań i wierzymy, że dzięki temu klub zostanie wzmocniony finansowo. Jeśli chodzi o wsparcie ze strony miasta. W wyniku konkursu spółka otrzymała ok. 3 mln złotych przewidziane w budżecie. Dalsze decyzje będą zaś podejmowane w oparciu o bieżącą sytuację finansową miasta".

Współpraca: Przemysław Szymańczyk, Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pogoń Szczecin na sprzedaż? Co wiadomo o planowanej subskrypcji akcji? - Głos Szczeciński