Szczecin mógł w nocy z czwartku na piątek nie zasnąć. Pogoń wygrała swój pierwszy mecz w europejskich pucharach, czym wprawiła swoich kibiców w szampański nastrój.
- Jeżeli chodzi o wynik, chcemy wygrać, ale musimy zagrać w odpowiedni sposób, mamy dobrą mentalność, jesteśmy dobrze przygotowani. Wiem całkiem sporo o rywalu, dzięki moim kontaktom z Islandii - mówił przed meczem w ramach Irundy Ligi Konferencji Europy trener Pogoni, Jens Gustafsson.
Kilkadziesiąt godzin przed meczem trener Gustafsson odkrył karty. Nie było w nich żadnego jokera. Kibice zobaczyli w zasadzie najmocniejszy skład z poprzedniego sezonu. Już w 3. minucie mogliśmy mieć kandydata na bramkę sezonu. Do przewrotki złożył się Kamil Drygas, ale jego strzał wybronił golkiper KR. Po chwili było już 1:0. Koncertowa akcja zaczęła się od Kamila Grosickiego, poźniej piłkę mieli Luis Mata, Sebastian Kowalczyk, aż ta doszła do będącego przed bramką Drygasa.
Portowcy nie grali nerwowo, spokojnie wymieniali podania, rywala trzymali z dala od własnego pola karnego. Opłaciło się to w 16. minucie. Damian Dąbrowski posłał piękną piłkę do Kowalczyk, ten przegrał pojedynek z bramkarzem, ale ze skuteczną dobitką zdążył.
Pogoń zaczęła grać luźno, podawać finezyjnie w polu karnym. Czuć było, że drużyna gospodarzy jest lepsza i kolejne gole są kwestią czasu. Świetne zawody rozgrywający Kowalczyk pięknie, a co najważniejsze w tempo, wrzucił piłkę do Jakuba Bartkowskiego, a ten podwyższył na 3:0. To był chyba najniższy wymiar kary po 45 minutach. Do przerwy zanosiło się na pierwsze zwycięstwo Pogoni w poważnych europejskich rozgrywkach.
Po zmianie stron trochę odważniej zaatakowali goście, ale po chwili wszystko wróciło do normy. W 56. minucie blisko trafienia był Grosicki, a po minucie do siatki trafił ponownie Drygas (po centrze z rzutu rożnego).
Tak różowo aż do końca meczu nie było. Goście po błędzie Pogoni zdobyli honorowego gola. Po chwili Islandczycy mieli kilka stałych fragmentów gry, zupełnie odbierając gospodarzom inicjatywę. W końcowych minutach Pogoń odzyskała rytm, ale wynik już się nie zmienił.
Pogoń Szczecin -KR Reykjavík 4:1 (3:0)
Bramki: Drygas 2 (7, 56), Zahovič (16), Bartkowski (40) - Aron Kristófer Lárusson (71).
Pogoń: Stipica - Bartkowski, Triantafyllópoulos, Zech, Mata - Silva (62 Fornalczyk), Dąbrowski, Drygas (72 Biczachczjan), Kowalczyk (85 Łęgowski), Grosicki - Zahovič (85 Kostorz).
KR: Ólafsson - Chopart, Aðalsteinsson, Lindgren, Lárusson - Sigurjónsson, Pálmason (59 Albertsson), Gunnarsson (77 Geirsson), Ragnarsson (60 Bjarnason) - Hansson (68 Hallsson), Finnbogason (67 Ljubicic).
żółta kartka: Lárusson.
sędziował: Eldorjan Hamiti (Albania).
widzów: 9249.
Oceny Portowców za mecz:
Dante Stipica - 7
Jakub Bartkowski - 8
Konstantinos Triantafyllopoulos - 7
Benedikt Zech - 7
Luis Mata - 7
Jean Carlos - 6
Damian Dąbrowski - 8
Kamil Drygas - 9
Sebastian Kowalczyk - 8
Kamil Grosicki - 7
Luka Zahović - 7
Mariusz Fornalczyk - 6
Wahan Biczachczjan - 7
Kacper Kostorz i Mateusz Łęgowski - grali za krótko.
Ocenił Jakub Lisowski "Głos".
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?