Obiecał nam to we wtorek prezes Białogardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Sprawę opisaliśmy w poniedziałek. Kamienica w ścisłym centrum Białogardu przetrwała, choć w opłakanym stanie, pożar z maja tego roku.
Od tamtej pory mieszkający tu nadal ludzie - m.in. niepełnosprawny, matka z małymi dziećmi oraz mężczyzna z kilkumiesięcznym niemowlęciem - wciąż czekali na pomoc. Ta jednak nie przychodziła.
Odór i spalenizna jest wszędzie. Dach jest dziurawy, po czarnych od pożaru schodach strach iść, tynk trzyma się na słowo honoru, a prąd został podłączony dopiero kilka dni temu.
Zdzisław Tamioła, Magdalena Rdzeniewska, Stanisław Terech, nasi rozmówcy, mieszkańcy budynku, byli załamani. Nic dziwnego, do ich kamienicy naprawdę strach wejść, a co dopiero mieszkać. Historię mieszkańców budynku opowiedzieli także reporterzy telewizji TVN24.
We wtorek więc Władysław Szymielewicz, prezes BTBS, spółki, która zarządza także mieszkaniami komunalnymi, dał wszystkim nadzieję.
- Ja przyznaję, warunki w tym obiekcie są naprawdę tragiczne - mówi prezes. - Dlatego jeszcze nawet w tym miesiącu rozpoczniemy remont.
Tylko dlaczego dopiero teraz? - dopytujemy. - Chcieliśmy wcześniej, ale okazało się, że to nie takie proste. Nie wystarczyło tylko pomalować klatkę schodową, cały obiekt jest w kiepskim stanie technicznym. A to kosztuje. Jednak dogadaliśmy się z właścicielami trzech lokali, które są wykupione, podwyższyliśmy fundusz remontowy i dlatego możemy zacząć remont.
Według wstępnych ustaleń klatka i schody będą wyremontowane jeszcze w tym roku. Ma też być wybudowana nowa toaleta (na razie jest tylko jedna na 28 mieszkańców!). Reszta prac - m.in. naprawa dachu, wzmocnienie ścian - dopiero w przyszłym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?