Policjanci pobili wczasowicza w Mielnie. Usłyszeli wyroki

Gdy ten złamał jednemu z mudurowych nos, ci w rewanżu mieli wywieźć go do lasu, na Górę Chełmską, i dać mu tam ostrego łupnia.

Wyrok mundurowi usłyszeli tuż przed weekendem. Dziś znamy więcej szczegółów. Oprócz wyroku - jeszcze nie jest prawomocny - wspomnianych 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok próby, policjanci muszą zapłacić poszkodowanemu 3 tysiące złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i uiścić grzywnę w wysokości po 2 tysiące złotych, a także pokryć koszty postępowania.

To wszystko za to, że według sądu przekroczyli uprawnienia jako funkcjonariusze oraz umyślnie spowodowali obrażenia ciała „poniżej siedmiu dni”.

Przypomnijmy, o sprawie pisaliśmy w sierpniu 2017 roku. Wtedy to prokuratura w Kołobrzegu zajęła się zarzutami, jakie złożył w swoim doniesieniu do prokuratury mieszkaniec Śląska, wypoczywający nad Bałtykiem. A te zarzuty rzeczywiście były poważne. I to na tyle, że sprawą zajęło się nawet Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, które zostało wręcz uczulone na takie zgłoszenia, po niechlubnej interwencji policjantów we Wrocławiu, po której jeden z zatrzymanych zmarł.

Teraz wczasowicz zgłaszał, że naruszono jego nietykalność i wywieziono do lasu. Sprawę badali prokuratorzy z Kołobrzegu, ponieważ podejrzanymi byli policjanci z komendy w Koszalinie.

Materiał dowodowy w tej sprawie był bogaty, trzeba było przesłuchać sporo osób.

Ostatecznie wyrok zapadł tuż przed weekendem w Koszalinie. Nie jest jeszcze prawomocny.

Skazani policjanci mają czas na odwołanie się od tego wyroku. I według naszych nieoficjalnych informacji tak właśnie zrobią.

Zobacz także Wyrok w sprawie oszustw na fałszywego policjanta

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego