Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci z Koszalina w roli strażaków. Przeszukali zadymiony dom, uratowali pięć osób

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Sierżant Bartosz Michalski jest w służbie od 4,5 roku. W pierwszy dzień świąt wspólnie z kolegą z patrolu uratowali pięć osób z pożaru domku przy ul. Dmowskiego w Koszalinie.
Sierżant Bartosz Michalski jest w służbie od 4,5 roku. W pierwszy dzień świąt wspólnie z kolegą z patrolu uratowali pięć osób z pożaru domku przy ul. Dmowskiego w Koszalinie. Radek Koleśnik
Najbliżej pożaru był patrol policji. To dlatego funkcjonariusze przyjechali na miejsce pierwsi. Nie wahali się ani chwili. Wyważyli drzwi i z narażeniem zdrowia wbiegli do zadymionego domu. Ewakuowali z niego pięć osób.

„Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat” - o tym, ile prawdy ma w sobie to zdanie, przekonało się dwóch policjantów z Koszalina.

To był pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Sierżant Bartosz Michalski, policjant ogniwa patrolowo-interwencyjnego Komisariatu I w Koszalinie pełnił służbę z posterunkowym Sebastianem Szymańskim. Po godzinie 15 funkcjonariusze kończyli interwencję przy ulicy Jana Pawła II. Dyżurny skierował ich na ulicę Romana Dmowskiego, skąd otrzymał zgłoszenie o pożarze w trzykondygnacyjnym domku jednorodzinnym. Policjanci mieli do pokonania niespełna kilometr. Na miejscu byli pierwsi.

- Dostaliśmy informację, że pali się dom, a w środku są osoby starsze i osoby z niepełnosprawnością. Staraliśmy się jak najszybciej dojechać – opisuje sierżant Bartosz Michalski. - Na miejscu zobaczyliśmy silne zadymienie. Widoczność wewnątrz budynku była utrudniona. Na ulicy stało już sporo osób. Była panika. Usłyszeliśmy, że nikt dotąd nie wyszedł z domu.
Policjanci natychmiast zaczęli działać. Wyważyli drzwi garażowe na najniższej kondygnacji. - Od przyziemia szliśmy w górę i sprawdzaliśmy każde pomieszczenie. Wstrzymywaliśmy oddech, bo na wysokim parterze oddychanie było utrudnione, a na piętrze już praktycznie niemożliwe – relacjonuje sierżant Michalski.

Mundurowi przeszukali cały dom. Znaleźli jednego mężczyznę, w salonie pozostałe cztery osoby. Dwie na wózkach inwalidzkich. - Były już gotowe do ewakuacji. Potrzebowały pomocy, ale ich działania były na tyle skuteczne, że wszystko odbyło się sprawnie. Właściciel nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia, był zdezorientowany. Dwie osoby miały problemy z oddychaniem – wskazuje funkcjonariusz.

Policjanci pomogli poszkodowanym wydostać się z obiektu. Jeden z mężczyzn nie miał już siły poruszać się o własnych siłach. Udało się uratować również dwa psy, które natychmiast skorzystały z możliwości ucieczki przez otwarte drzwi.
Ratownicy zawieźli poszkodowanych do szpitala. Trzy osoby podtruły się tlenkiem węgla. Pomocy udzielono również posterunkowemu Szymańskiemu. - Mocno odczuliśmy oddychanie dymem, ale na szczęście nie było żadnych poważnych konsekwencji tego zdarzenia – dodaje sierżant Bartosz Michalski.

Przyczyną pożaru był ogień z kominka, który podczas rozpalania drewna zajął stojącą obok kanapę. Ogień udało się szybko zgasić, ale gryzący dym zniszczył znaczną część wyposażenia domu. Mieszkańcy wynoszą z niego meble, sprzątają. Nie chcą na razie rozmawiać. - Długo by mówić. A roboty jest mnóstwo – kwitują.

Policjanci do pomocy w przypadku pożaru wzywani są za każdym razem. Pomagają zabezpieczyć teren, przesłuchują świadków. W samej akcji udziału nie biorą – nie mają sprzętu, którym mogliby przynajmniej ochronić drogi oddechowe. Tym razem na miejscu byli pierwsi i nie wahali się ani chwili. Ruszyli na ratunek, ryzykując własnym zdrowiem i życiem. Czy to pozwala czuć się, jak bohater? - Nie, absolutnie! To byłaby przesada i nadmierna pycha. To wydarzenie dało mi dużo satysfakcji, bo realizując obowiązki udało się uratować komuś zdrowie – podsumowuje sierżant Bartosz Michalski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera