Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant może użyć pięści

(ber)
Urban S. ubrany na pomarańczowo był skuty łańcuchami i kajdankami. Do szarpaniny doszło m.in. w tym miejscu przed Sądem Rejonowym w Słupsku podczas takiego jak ten transportu. Tu: pruszkowski aresztant konwojowany przez zamiejscowych policjantów.
Urban S. ubrany na pomarańczowo był skuty łańcuchami i kajdankami. Do szarpaniny doszło m.in. w tym miejscu przed Sądem Rejonowym w Słupsku podczas takiego jak ten transportu. Tu: pruszkowski aresztant konwojowany przez zamiejscowych policjantów. Krzysztof Tomasik
Siniaki, obdarta skóra i złamana szczęka. To obrażenia prowadzonego w sądzie w łańcuchach i kajdankach więźnia. Słupska Prokuratura Rejonowa twierdzi, że nie zrobili tego policjanci z konwoju. A nawet gdyby, to mieli prawo.

W maju Urban S. z Ustki miał sprawę w Sądzie Rejonowym w Słupsku za włamania. Na proces przywieźli go dwaj człuchowscy policjanci z Zakładu Karnego w Czarnem, gdzie oskarżony odsiadywał karę za inne przestępstwo. Efekt konwoju? Urban S. trafił do szpitala więziennego z siniakami, zadrapaniami i złamaną żuchwą. Po tym dyrektor zakładu powiadomił sędziego penitencjarnego. Ten z kolei słupską Prokuraturę Rejonową. Co śledczy ustalili, prowadząc sprawę pobicia więźnia i przekroczenia uprawnień przez policjantów?
- Urban S. był konwojowany jako więzień szczególnie niebezpieczny, w pomarańczowym ubraniu, w kajdankach i łańcuchach - mówi Maria Pawłyna, szefowa prokuratury. - Przed salą czekała na niego matka. Chciała podać mu papierosy i kartę telefoniczną. Policjanci, zgodnie z przepisami, sprzeciwili się temu. Wówczas zaczął ich wyzywać, pluć na nich, zatrzymywał się, później kopał w radiowóz. Funkcjonariusze zastosowali tak zwany chwyt transportowy
Natomiast z oświadczenia Urbana S. wynika, że policjanci go szarpali, wykręcali mu ręce, w sądzie zrzucili ze schodów, później wlekli po chodniku. Jak doszło do obrażeń? - Biegły chirurg stwierdził, że żuchwa mogła zostać złamana od urazów narzędziem, nogą, pięścią lub podczas upadku - mówi M. Pawłyna. - A zadrapania paznokciami na ramieniu mogły powstać w czasie szarpaniny. Jednak umorzyliśmy śledztwo, ponieważ z Ustawy o policji wynika, że w sytuacji, gdy konwojowany agresywnie się zachowuje, policjanci mają prawo go obezwładnić i użyć siły.
Nawet pięści? - Nawet jeśli pięści, to nie ma znaczenia. Pozwalają na to przepisy - twierdzi prokurator Pawłyna.
Również człuchowska policja nie znalazła winy policjantów: - Wyjaśnialiśmy sprawę - mówi jej rzecznik Marek Szulc. - Nie było żadnych podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego i zawieszenia funkcjonariuszy w czynnościach służbowych. Dowodem są nagrania z sądu, które mieliśmy do wglądu. Przesłaliśmy je później do prokuratury.
Jednak zastanawiający w tej sprawie jest fakt, że w dowodach nie ma nagranej sceny na schodach. Podobno tego dnia monitorująca je kamera była uszkodzona...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!