Przed Sądem Rejonowym w Koszalinie Mirosław C. usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i bezprawnego pozbawienia wolności dwóch chłopców - wtedy 14- i 15-latka. Śledztwo prowadził prokurator ze Sławna. Sprawa trafiła do prokuratury po skardze, jaką do komendanta miejskiego policji skierowały matki zatrzymanych nastolatków.
Policjant w grudniu 2010 roku miał założyć zatrzymanym chłopcom kajdanki i przewieźć ich nieoznakowanym samochodem na komendę, w czym pomagał mu inny policjant.
Powodem zatrzymania miało być rzekome rzucanie przez nich śnieżkami w okno mieszkania policjanta (sąd rodzinny umorzył postępowanie).
Policjant, który pomagał mu przewieźć chłopców na komendę został już uznany za winnego naruszenia zasad etyki zawodowej. Komendant miejski odstąpił od wymierzania kary, ale nie przyznał nagrody rocznej. Natomiast Mirosław C. otrzymał ostrzeżenie o niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku. Poza tym grozi mu do 5 lat więzienia. Rozprawa będzie toczyła się za zamkniętymi drzwiami.
O sprawie czytaj też tutaj >>> "Skuł nas za rzucanie śnieżkami". Proces policjanta z Koszalina
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?