Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityka nuklearna liczy się ze zdaniem gminy

Inga Domurat [email protected]
W 2020 roku w kompleksie Onkalo, które czeka na pozwolenie na budowę, mają zostać złożone pierwsze pręty ze zużytym paliwem jądrowym.Umieszczone będą w takich, jak na zdjęciu, szufladach i zamknięte w specjalnych kręgach. Takie pojemniki trafią do tuneli wydrążonych w skaleponad 400 metrów pod ziemią. Docelowo w kompleksie, który będzie wykorzystywanym składowiskiem przez 100 lat, ma zostać złożonych 3 tys.kręgów ze zużytym paliwem. To składowanie będzie kosztować 3,3 miliarda euro.
W 2020 roku w kompleksie Onkalo, które czeka na pozwolenie na budowę, mają zostać złożone pierwsze pręty ze zużytym paliwem jądrowym.Umieszczone będą w takich, jak na zdjęciu, szufladach i zamknięte w specjalnych kręgach. Takie pojemniki trafią do tuneli wydrążonych w skaleponad 400 metrów pod ziemią. Docelowo w kompleksie, który będzie wykorzystywanym składowiskiem przez 100 lat, ma zostać złożonych 3 tys.kręgów ze zużytym paliwem. To składowanie będzie kosztować 3,3 miliarda euro. Marcin Stefanowski
Każda fińska gmina ma prawo veta i jeśli nie chciałaby mieć u siebie elektrowni jądrowej, wystarczyłoby powiedzieć "nie". Ale tu ludzie wierzą, że państwo dba o ich bezpieczeństwo, ufają STUK i realizowanej od lat polityce energetycznej.

Finowie robią wrażenie bardzo poukładanych ludzi. Zero chaotyczności w działaniu, twarze nie zdradzają emocji, nerwowości. Każde zadanie jest zaplanowane, wykonywane we właściwym tempie, nie lubiącym pośpiechu, ale za to na czas, niezwykle profesjonalnie i dokładnie. Wszystko ma swój ściśle określony cel. Ludzie żyją w znanym i akceptowanym porządku, którego łamanie jest wręcz nie do pomyślenia. Rowerzyści mają swoje ścieżki rowerowe, więc w żaden sposób nie przeszkadzają pieszym i kierowcom aut. Ci ostatni ustępują pierwszeństwa pieszym na pasach, jak tylko ci się do nich dopiero zbliżają. Zielone światło dla pieszych świeci się na tyle długo, że starsi ludzie nie muszą nienaturalnie przyspieszać kroku.

Na trzypasmowej drodze szybkiego ruchu, jeśli obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h, to kierowcy tego przestrzegają. Każdy ma zapięte pasy, bo mandat kosztuje 50 euro. Tu czuje się, że prawo istnieje nie po to, by je omijać, ale po to, by je przestrzegać. Tu kelnerzy po pięćdziesiątce w wykwintnych restauracjach, to norma, stypendia dla studentów są obowiązkowe, poziom nauczania jest jednym z najwyższych w Europie. Język angielski zna tu każdy, a bezrobocie nie przekracza 10%. Czuje się pomoc państwa, ale na zasadzie wędki nie ryby. Za tę rozsądną politykę państwa ludzie odwdzięczają się tym, co dla rządzących najważniejsze - zaufaniem do ich działań. Może o to łatwiej w kraju, który ma tylko nieco ponad 5 mln obywateli, a powierzchnię nieco większą od Polski. Stolica kraju Helsinki, największe miasto w Finlandii ma zaledwie 600 tys. mieszkańców, a drugie co do wielkości Tampere ma ich ok. 200 tysięcy. Może w kraju, w którym sąsiedzi nie odgradzają się od siebie płotami, a gdy spadnie śnieg i przyjdzie siarczysty mróz, służą wzajemną pomocą, rzeczywiście jest łatwiej o zaufanie do 200-osobowego parlamentu i rządu, który na każdym kroku podkreśla, że działa z myślą o bezpieczeństwie Finów.
W każdym razie w minionym stuleciu Finowie pozwolili, by powstały na terenie ich kraju cztery bloki dwóch elektrowni jądrowych. W 1982 roku poparcie dla atomu wynosiło 38%, a 24% ludności było na "nie". Z czasem te wielkości się zmieniały i na początku 2000 roku przez kilka kolejnych lat "tak" dla energii jądrowej mówiło prawie 50% ludności. W pewnym momencie istnienie elektrowni jądrowych w Finlandii akceptowała połowa mieszkańców, a tylko 18% mówiło "nie". Ostatnie badania przeprowadzone już po katastrofie w japońskiej Fukushimie nieco zweryfikowały te dane, ale i tak wynik jest lepszy od tego z początku działania elektrowni i wynosi 42% na "tak" i 23% na "nie".

- Już w latach 80-tych minionego wieku, gdy uruchamiano pierwszy blok w Olkiluoto parlament podjął decyzję, że od 2020 roku Finlandia będzie składowała wypalone paliwo jądrowe, że powstanie specjalnie do tego wybudowany kompleks - mówił Herkko Plit, generalny dyrektor w ministerstwie przemysłu, pracy i gospodarki w Finlandii. - W 1995 roku FORTUM, które jest właścicielem elektrowni w Loviisa, oraz TVO, które zarządza elektrownią w Olkiluoto założyli firmę POSIVO, która jest odpowiedzialna za budowę tego kompleksu Onkalo. Już w 1999 roku parlament 159 głosami "za" zdecydował, że składowisko dla zużytego paliwa, odpadu wysoko radioaktywnego, powstanie na terenie elektrowni w Olkiluoto. I ta polityka jest sukcesywnie realizowana. Docelowo od 2020 roku będzie tu składowane zużyte paliwo na głębokości 437 metrów, w tunelach wydrążonych w skale. Pręty z paliwem schowane w specjalnych kapsułach zamknięte zostaną dodatkowo w izolacyjnych kręgach. Zgodnie z naszym prawem nie importujemy i nie eksportujemy odpadów jądrowych. Na razie przechowujemy na terenie obu elektrowni w specjalnych basenach.

Trzeba jednak dodać, że decyzja dotycząca już ostatecznej lokalizacji kompleksu Onkalo oraz budowy trzeciego bloku elektrowni w Olkiluoto i planowanego czwartego nie zapadłaby bez aprobaty rady gminy Eurajoki, w której obrębie leży wyspa z posadowioną na niej instalacją atomową. Procedura wygląda następująco. - Po tym, jak gotowa jest ocena oddziaływania na środowisko, parlament wydaje decyzję zasadniczą wyjaśniał Herkko Plit. - Na tym etapie gmina ma prawo veta. Gdyby rada gminy podjęła uchwałę sprzeciwiającą się lokalizacji obiektu na jej terenie, to parlament musiałby tę decyzję przyjąć i odstąpić od planów budowy na tym terenie. Od veta gminy nie ma odwołania. Do tej pory jednak gminy nie stawiały veta. Odwrotnie konkurowały ze sobą, chcąc mieć elektrownię u siebie, bo dzięki takiej potężnej inwestycji przybywa miejsc pracy i to na długie lata.

Po wyborze lokalizacji, a w przypadku choćby OL3 trwało to wiele lat, bo z 50 miejscowości dopiero w latach 90-tych wybrano 15, do 2000 roku zawężono wybór do pięciu, a budowę rozpoczęto dopiero w 2005 roku, rząd decyduje o technologii. Wybiera dostawcę, wcześniej operatora. Potem wydawane jest pozwolenie na budowę i tu do pracy pełną parą rusza STUK fiński urząd nadzoru radiologicznego i nuklearnego, który dba o to, by wszystkie prace wykonywane były z właściwych materiałów, zgodnie z ustaloną procedurą. Wcześniej, przy decyzji parlamentu, to STUK wydaje wstępną ocenę bezpieczeństwa. Bez aprobaty tego urzędu blok nie ma szans za uzyskanie pozwolenia na eksploatację, które wydawane jest na 20 lat.

STUK to 350 urzędników, jego roczny budżet wynosi 40 mln euro (15 mln daje państwo, a aż 19 mln to pieniądze, które płacą spółki energetyczne za nadzór). STUK został powołany w 1959 roku i podlega resortowi zdrowia i ministerstwu spraw socjalnych. Biuro mieści się w Helsinkach. Przedstawiciele STUK biorą udział w przygotowaniach ustawodawczych dotyczących energetyki jądrowej. To STUK kilkakrotnie wstrzymywał poszczególne etapy budowy OL3. - Raz problem dotyczył robót odlewnych i zagrożenia rozszczelnieniem, w innym przypadku problem stanowiła automatyka. Obecnie trwa poprawa projektu tłumaczył Risto Isaksson ze STUK. - Dla nas nieistotne jest, że firma ponosi straty, dla nas liczy się bezpieczeństwo. Nam społeczeństwo ufa i my robimy wszystko, by tak zostało. Zatrudniamy najlepszych specjalistów, dobrze płacimy, więc nie boimy się o to, że będą nierzetelnie wykonywać swoje obowiązki. Nasze kontrole bywają niezapowiedziane.

Obecnie 30% energii produkowanej w Finlandii pochodzi z elektrowni jądrowych. Ta wytwarzana jest też w elektrociepłowniach, pochodzi ze zrównoważonego leśnictwa oraz ze źródeł odnawialnych. Finowie liczą na to, po powstaniu OL3 i planowanej OL4 będą energetycznie samowystarczalni. Obecnie importują energię z Rosji, Estonii i Szwecji.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!