Senator Sztark jest zadowolona z zakończenia procesu. Poseł też. A poszło o spotkanie z jeszcze 2008 roku, do którego doszło w Urzędzie Miasta w Białogardzie.
Tam, według pani senator, poseł Strzałkowski, wtedy jeszcze burmistrz Białogardu, zarzucił jej m.in. manipulacje w dokumentach dotyczących kontroli w poradzieckim szpitalu, przebudowywanym wtedy na Szpital Powiatowy w Białogardzie. Senator uznała, że to pomówienia, dlatego zażądała od Strzałkowskiego publicznych przeprosin oraz zadośćuczynienia: wpłaty pieniędzy na zbożny cel.
Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Koszalinie doszło wreszcie do ugody.
- Pan poseł przeprosił panią senator, jesteśmy więc usatysfakcjonowani. Przeprosiny zostały wpisane do protokołu, nie chcemy dalej upokarzać pana posła, dlatego odstąpiliśmy od dalszego procesu - komentował na gorąco adwokat senator Sztark Artur Nowak. Poseł miał jeszcze - zgodnie z powództwem - zapłacić 2 tysiące złotych na dom dziecka. Od tego jednak też odstąpiono.
- Poseł wyraził ubolewanie, nie chcemy więc już dalej drążyć tego tematu. Są przecież ważniejsze sprawy niż kłótnia polityków - skomentowała to także senator Sztark. Również powiedziała, że jest zadowolona z zakończenia sprawy.
- Ja byłem zdziwiony, że ta sprawa w ogóle trafiła do sądu - mówi poseł Strzałkowski.
- Bo tak naprawdę pani senator nawet wtedy na tym spotkaniu nie było i tylko usłyszała od kogoś plotki. Przeprosiłem dziś więc za to, że zostałem źle zrozumiany. To jednak rzeczywiście niepoważne, by poseł z senatorem ciągali się po sądach, więc wolałem przeprosić i zakończyć tę sprawę. Wyciągnąłem rękę, i została przyjęta - zakończył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?