W styczniu uroczyście otwarto nową siedzibę Naszego Hospicjum w Koszalinie. Przez ostatnie 11 lat hospicjum działało w ciasnych pomieszczeniach wynajmowanych od szpitala psychiatrycznego przy ul. Słonecznej w Koszalinie. Nowy budynek powstawał przez ponad trzy lata - budowa rozpoczęła się w 2006 r. na działce przy ul. Zdobywców Wału Pomorskiego 80. 930 tys. zł z 2 mln zł, jakie pochłonęła inwestycja, wyłożyło miasto.
Resztę udało się zdobyć dzięki przekazanemu przez koszalinian Stowarzyszeniu Hospicjum 1 proc. podatku, akcjom "Żonkil", zbiórkom na cmentarzu i inicjatywie prywatnych sponsorów.
W nowej siedzibie jest więcej miejsca, więc skrócił się czas oczekiwania na łóżko. Dziś łóżek jest 16, a pacjentów dziesięciu. - Kontrakt NFZ obejmuje jednak opiekę paliatywną tylko nad siedmioma łóżkami - mówi Małgorzata Chmielewska, dyrektor hospicjum. - Staramy się renegocjować warunki kontraktu i mam nadzieję, że dostaniemy pieniądze na przyjęcie większej ilości pacjentów. Wybudowanie hospicjum to jedno, ale teraz musimy się jeszcze utrzymać. Dlatego bardzo prosimy o pomoc w postaci przekazania nam jednego procenta podatku.
W 2008 roku w ten sposób do Naszego Hospicjum trafiło około 800 tys. zł. W ubiegłym roku 740 tys. zł. - Pieniądze pomogły nam sfinansować budowę nowej siedziby, jej wyposażenie, urządzenie terenu wokół budynku i bieżącą działalność - wylicza Krystyna Wierzchowiecka, prezes Stowarzyszenia Hospicjum. Pieniądze przekazane w ramach jednego procenta zostaną wydane na bieżące potrzeby hospicjum, utrzymanie pacjentów nierefundowanych i wyposażenie.
Pobyt pensjonariusza w hospicjum jest darmowy. Potrzebne jest skierowanie od lekarza wraz z dokumentacją medyczną, która potwierdzi, że nie można leczyć już przyczyn zdiagnozowanej choroby, a tylko jej objawy. Oczywiście, na pobyt zgodę musi wyrazić też pacjent.
Hospicjum stacjonarne to jednak nie wszystko. - Swoją opieką obejmuje też osoby w ich domach. To miesięcznie około 90-100 chorych z Koszalina i okolicznych gmin w promieniu 25 kilometrów od miasta - tłumaczy Krystyna Wierzchowiecka. Do chorych może przyjechać, oprócz pielęgniarki, lekarz, rehabilitant i psycholog. Stowarzyszenie Hospicjum wypożycza w razie potrzeby sprzęt medyczny dla pacjentów w domach. - Nasza opieka jest całościowa, staramy się wyciszyć stany lękowe, koić ból nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. Nasi pacjenci nie są sami. Pracownicy i wolontariusze pomagają im w cierpieniu - zapewnia Krystyna Wierzchowiecka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?