Zima trzyma i daje się we znaki zarówno kierowcom samochodów jak i pasażerom autobusów i kolei. Prawie dwie godziny spóźnili się dziś do pracy pasażerowie porannego pociągu do Ustki.
Skład stanął zaraz za słupską specjalną strefą ekonomiczną. Ludzie przez ponad godzinę siedzieli w ciemnych i zimnych wagonach zanim podstawiono drugi pociąg, który zabrał ich... z powrotem do Słupska.
- Jak tylko ruszył ze stacji od razu się zorientowaliśmy , że coś jest nie tak. Pociąg ledwo jechał - mówili nam zdenerwowani pasażerowie - Jak stanął to nikt nam nie powiedział co się dzieje. W Słupsku byliśmy dopiero po godzinie 8.
Większość z pasażerów stanowili pracownicy jednej z firm w Strzelinku. Ponieważ do pracy jechali na godzinę 7, wszyscy się spóźnili. Co więcej, na własną rękę musieli dostać się do pracy, bo kolej nie zapewniła im żadnej komunikacji zastępczej.
- Pociąg się zepsuł i został odwołany - Powiedział nam dyżurny ruchu słupskiej stacji PKP - W lokomotywie zamarzły przewody i przestała jechać. Dlaczego jednak nie zapewniono pasażerom komunikacji zastępczej? - To nie należy do naszych obowiązków - usłyszeliśmy od dyżurnego ruchu. - Zresztą i tak wszyscy poszli sobie na autobus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?